Ministerstwo Sprawiedliwości rozpoczęło konsultacje projektu zawierającego propozycje daleko idących zmian w zakresie przepadku korzyści pochodzących z przestępstwa. Projekt wzbudził wiele kontrowersji, których znaczna część jest jednak mocno dyskusyjna.
Niektóre sądy i prokuratury zgłaszają zarzuty dotyczące niedopuszczalności przepadku własności przedsiębiorstwa. Tymczasem część poważnych przestępstw gospodarczych i skarbowych – wyłudzenia podatkowe, pranie brudnych pieniędzy lub działalność parabankowa – może być popełniana z wykorzystaniem przedsiębiorstw, zarówno prowadzących legalną działalność gospodarczą, jak i utworzonych wyłącznie w zamiarze popełnienia przestępstwa. Łatwość oddzielenia własności takiego podmiotu od własności sprawcy skutecznie uniemożliwia dziś zwalczanie tego typu przestępczości. Ogranicza bowiem represje wyłącznie do osoby sprawcy, co często pozostaje bez wpływu na status i kondycję finansową zaangażowanej firmy. Już choćby z tego względu wprowadzenie tej instytucji co do zasady uznać należy za uzasadnione z punktu widzenia skuteczności prawa karnego.
Osoby trzecie
W odniesieniu do przestępstwa prania pieniędzy wprowadzenie możliwości przepadku narzędzi przestępstwa – ale rozumianych szeroko – należących do osoby innej niż sprawca, jest wręcz zalecane przez międzyrządową Grupę Specjalną ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy (FATF-GAFI) oraz zajmujący się tą problematyką komitet ekspertów Rady Europy MONEYVAL. Odnośnie do przepadku mienia należącego do osoby innej niż sprawca czynu, warto również przytoczyć opinię Agencji Praw Podstawowych UE z 4 grudnia 2012 r. Wskazano w niej, że stanowi on usprawiedliwioną ingerencję w prawo własności, pod warunkiem zachowania odpowiednich gwarancji procesowych (w projekcie gwarancją taką będzie klauzula niezachowania ostrożności).
Częściowo negatywnie odebrana została również propozycja umożliwienia przepadku mienia posiadanego formalnie przez osoby trzecie, utrzymujące kontakty z członkami grup przestępczych, a nieznajdującego pokrycia w ich ujawnionych dochodach. W szczególności krytyce poddano pojęcie „utrzymywania stałego kontaktu”, nieznajdujące odpowiednika w polskiej doktrynie prawnej. Stanowi ono istotnie novum normatywne. Niezależnie od pewnej niezręczności tego sformułowania nie wydaje się zasadny zarzut używania w prawie karnym nowych terminów, nieobudowanych dorobkiem doktryny i judykatury. Zaproponowany przepis jest wzorowany na instytucji przewidzianej w art. 321–6 francuskiego kodeksu karnego w wersji obowiązującej od 2006 r. Penalizuje on zachowanie polegające na posiadaniu nieujawnionych źródeł dochodu lub mienia nieustalonego pochodzenia albo prowadzenia życia nieadekwatnego do posiadanych dochodów, przy jednoczesnym utrzymywaniu stałych relacji z osobami popełniającymi przestępstwa. Proponowany przepis może mieć istotne znaczenie w sytuacji, w której członkowie grup przestępczych używają cennych przedmiotów majątkowych, jak domy, samochody czy biżuteria, których formalnymi właścicielami są osoby trzecie. Wbrew podnoszonym zarzutom udowodnienie „stałego związku” może okazać się całkiem proste – jest on bowiem niewątpliwy w sytuacji, w której jedna osoba przekazuje drugiej do używania dom, samochód czy drogi zegarek. Paradoksalnie to skazany za poważne przestępstwo denuncjuje wówczas kontakty z osobą trzecią, deklarując, że używane rzeczy są jego kolegi.
Sporne pięć lat
Krytyce poddana została również propozycja objęcia obowiązkiem wykazania legalności pochodzenia mienia nabytego przez sprawców określonych przestępstw w okresie 5 lat przed popełnieniem przestępstwa będącego podstawą skazania. Krytyka ta jest całkowicie niezrozumiała. Przede wszystkim lustracja majątku skazanego pod kątem legalności jego pochodzenia nie oznacza automatycznie jego przepadku. Stanowi jedynie upoważnienie kontrolne ze strony państwa w kontekście toczącego się procesu karnego, uprawdopodobniającego fakt uzyskiwania przez sprawcę dochodów z działalności przestępczej, także przed datą popełnienia przestępstwa. Zbliżone rozwiązanie funkcjonuje w wielu państwach europejskich. Z reguły jest to 5 lub 6 lat poprzedzających przestępstwo (Belgia, Portugalia, Zjednoczone Królestwo, Litwa). Wyjątkowo długi okres badania przewiduje się w Bułgarii (15 lat licząc od daty wszczęcia postępowania w sprawie przepadku). Ten model był poddany analizie przez ETPCz, który w sprawie 41087/98 Philips przeciwko Wielkiej Brytanii uznał go za zgodny z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Trybunał stwierdził, że domniemanie przyjęte w ustawodawstwie brytyjskim przewidujące możliwość orzeczenia konfiskaty rozszerzonej przy odwróceniu ciężaru dowodu, i to w odniesieniu do mienia nabytego na 6 lat przed datą czynu, nie narusza konwencji. Mogło ono bowiem być obalone, jeśli sprawca wykazał, że nabył mienie legalnie. Taka gwarancja jest wystarczająca dla uznania przepadku rozszerzonego za zgodny z zasadą domniemania niewinności. Stanowisko to zostało wielokrotnie potwierdzone w późniejszych orzeczeniach.
Projekt zakłada, że niektóre przewidziane w nim rozwiązania – kontrola legalności pochodzenia mienia nabytego w okresie 5 lat przed popełnieniem przestępstwa oraz rozszerzenie zakresu podmiotowego sprawców poddanych takiej kontroli – będą miały zastosowanie także do czynów popełnionych przed dniem wejścia nowelizacji w życie. Przeciwko temu przepisowi podniesiono zarzut retroaktywności, co wydaje się chybione. Instytucja przepadku rozszerzonego istnieje w Polsce od 1 lipca 2003 r. Projektowana nowelizacja jedynie rozszerza jej zakres. Domniemania faktyczne i prawne stosowane w procedurze karnej nie mają charakteru czysto materialnego, więc rozciągnięcie na nie zakazu retroaktywności nie wydaje się uzasadnione. Ich zastosowanie bowiem nie rzutuje na winę oskarżonego ani na grożącą mu karę. Nie przesądza nawet możliwości i zakresu orzeczenia wobec niego przepadku, poddając jedynie jego majątek rozszerzonej procedurze lustracyjnej. W ocenie ETPC możliwość wykazania legalnego źródła pochodzenia mienia stanowi wystarczającą gwarancję procesową. Możliwości tej w żaden sposób oskarżonego się nie pozbawia.