Instytucja powołana do obrony prawnych interesów Skarbu Państwa zajmie się obsługą państwowych spółek. Zmiany w zasadach funkcjonowania Prokuratorii Generalnej rząd zamierza przeprowadzić przy okazji likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa. Ma ono zniknąć do końca marca 2017 r. Do nowych zadań PG należeć będzie m.in. reprezentacja państwowych firm w sporach sądowych. Cel? Wyższa jakość obsługi prawnej spółek z udziałem Skarbu Państwa. I obniżenie jej kosztów.
Służba więzienna i sądy to główni „klienci” Prokuratorii Generalnej. Teraz dołączą do nich spółki Skarbu Państwa / Dziennik Gazeta Prawna

O tym, że firmy państwowe w relacjach z prawnikami przepłacają, mówi większość ekspertów, choć twarde dane rzadko przedostają się do opinii publicznej. Jako przejaw patologii podawany jest przykład Enei Wytwarzanie, która tylko w lipcu zapłaciła za zwykłe usługi prawne 403 tys. zł (o sprawie zrobiło się tak głośno, że w spółce zawieszono dwóch członków zarządu).

– Częściowo scentralizowaną obsługę prawną ma większość globalnych i krajowych korporacji. Nie widzę powodu, żeby nie miało być tak samo w przypadku Skarbu Państwa – mówi Radosław L. Kwaśnicki z kancelarii RKKW, członek rady nadzorczej PKN Orlen (jak zaznacza, wypowiada się we własnym imieniu).

– Pomysł odbił się szerokim echem w środowisku prawniczym. Dla dużych i średnich kancelarii państwowe przedsiębiorstwa to istotny klient. Eldorado się skończy – komentuje inny prawnik.

W 2015 r. Prokuratoria wygrała 94 proc. spraw, w których państwo było stroną pozwaną, i 86 proc. z jego powództwa. Czy w nowej roli będzie równie skuteczna?

– W sporach gospodarczych firmy z reguły są reprezentowane przez kancelarie, które z nimi na co dzień pracują i brały udział w całym procesie np. negocjowania kontraktu. To zapewnia im wiedzę, której PG nie będzie miała – ostrzega adwokat Robert Gwiazdowski, specjalista z Centrum im. Adama Smitha.

„Zgodnie z założeniami projektu Prokuratoria Generalna będzie obsługiwała państwowe osoby prawne i osoby z udziałem Skarbu Państwa za ich zgodą. Osoby te zostaną wskazane przez Prezesa Rady Ministrów” – tak Ministerstwo Skarbu Państwa zakreśla grono podmiotów, które będą mogły korzystać z usług Prokuratorii Generalnej. Oznacza to, że instytucja będzie mogła prowadzić obsługę nie tylko takich firm jak PKP, która jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa, lecz także spółek giełdowych. W niektórych z nich państwo jest dominującym akcjonariuszem, jak na przykład w firmach energetycznych, w innych tylko mniejszościowym udziałowcem, jednak z pakietem akcji zapewniającym kontrolę nad spółką. Tak jest na przykład w PKN Orlen, Grupie Azoty czy KGHM.
– Obawiam się, że te firmy będą miały tylko pozorny wybór. Skarb Państwa ma w nich wystarczającą siłę głosów, żeby decydować o wyborze władz spółki. Skoro tak, to jest też w stanie nakłonić zarząd do wyboru odpowiedniej oferty usług prawnych – przewiduje Robert Gwiazdowski, prawnik z Centrum im. Adama Smitha.
– Odpowiedzialność za zapewnienie firmie obsługi prawnej na odpowiednim poziomie spoczywa na jej władzach. Dlatego, przynajmniej na bazie obowiązujących dziś przepisów, trudno ograniczyć im możliwość wyboru jedynie do Prokuratorii, szczególnie w spółkach, w których prócz Skarbu Państwa są akcjonariusze lub wspólnicy mniejszościowi – zwraca uwagę Radosław Kwaśnicki z kancelarii RKKW.
Zgodnie z projektem rządu Prokuratoria ma reprezentować państwowe firmy w procesach sądowych, będzie także na ich zlecenie sporządzać opinie prawne. Dzięki temu przedsiębiorstwa nie tylko uzyskają „specjalistyczną obsługę prawną i prawno-procesową”, jak uzasadnia Ministerstwo Skarbu Państwa, lecz także zaoszczędzą na kosztach. Ale koszty to tylko jeden z elementów, które firmy biorą pod uwagę przy wyborze usług prawniczych.
– Liczy się wiedza i doświadczenie. Bardzo ważnym elementem jest też polisa ubezpieczeniowa w odpowiedniej wysokości, z której kancelaria będzie mogła pokryć ewentualne roszczenia firmy, gdyby okazało się, że prowadząc jej sprawy, popełniła błąd – mówi Kwaśnicki.
On sam jest zwolennikiem poszerzenia kompetencji Prokuratorii, ale zwraca uwagę, że reforma może wymagać od instytucji zwiększenia zatrudnienia i poszerzenia swoich kompetencji o dziedziny niszowe takie jak na przykład prawo rynku kapitałowego, prawo energetyczne czy prawo geologiczne i górnicze. Bo choć eksperci są generalnie zgodni co do wysokich kwalifikacji zatrudnionych w Prokuratorii prawników, to podkreślają, że specjalizują się oni przede wszystkim w prawie procesowym i nie mają dużego doświadczenia w sprawach gospodarczych.
– Trudno przypuszczać, żeby Prokuratoria poradziła sobie w takich sprawach jak na przykład kupno przez KGHM kanadyjskiej Quadry, w której przejmowana była firma ze spółkami zależnymi na całym świecie – ocenia jeden z prawników. Była to największa zagraniczna inwestycja polskiej firmy. Zdaniem naszych rozmówców koszty obsługi prawnej jednej strony tak skomplikowanej transakcji mogą wynieść nawet kilkanaście milionów złotych.
– Na razie jeszcze nie przygotowujemy się do przyjęcia nowych kompetencji, bo nie wiemy, jakie one będą. Bierzemy udział w pracach nad projektem, ale znajdują się one na wczesnym etapie i ostateczny efekt nie jest jeszcze przesądzony – wyjaśnia Sylwia Hajnrych, rzecznik prasowy Prokuratorii.
Większość spółek z udziałem Skarbu Państwa nic nie wie o planowanych zmianach. – Nikt z nami tego projektu nie konsultował ani nie pytał się o zdanie – mówi przedstawiciel jednej z firm, w których państwo jest mniejszościowym akcjonariuszem.
Nie jest też jasne, jak będą wyglądały rozliczenia Prokuratorii z firmami. Według projektu MSP „wysokość opłat za usługi prawne świadczone przez Prokuratorię Generalną będzie uwzględniała wartość rynkową tych usług, ale również szczególny charakter podmiotów, na rzecz których usługi te będą wykonywane”. Generalnie spółki mają wydawać mniej niż obecnie.
– Jest niemal pewne, że ten efekt uda się uzyskać, biorąc pod uwagę, ile teraz firmy państwowe płacą za obsługę prawną – ocenia Robert Gwiazdowski.
Ile łącznie kontrolowane przez Skarb Państwa firmy wydają rocznie na prawników, nie wiadomo. Większość odmawia podania takich informacji, zasłaniając się poufnością tego rodzaju danych. Ale na przykład Polskie Sieci Elektroenergetyczne przyznają, że w latach 2013–2015 wydawały na zlecone na zewnątrz usługi prawne średnio 7 mln zł netto rocznie.
– Znaczną część tej kwoty stanowi wynagrodzenie dla kancelarii za usługi prawne świadczone w związku z kierowanymi do spółki roszczeniami właścicieli nieruchomości gruntowych lub użytkowników wieczystych nieruchomości, na których znajdują są linie elektroenergetyczne będące własnością PSE – informuje firma.
Jeśli rząd przeprowadzi zmiany zgodnie z planem, to te pieniądze trafią do Prokuratorii.