Czas skończyć z hipokryzją i mitem, że Trybunał Konstytucyjny jest apolitycznym bytem składającym się z pozbawionych poglądów osób mających w głowie same paragrafy. To twór jak najbardziej polityczny.
Negatywny ustawodawca. Sąd, który sądzi prawo. Strażnik budżetu. Obrońca wolności. Upolityczniona instytucja, która w autorytarny sposób ingeruje w nasze życie. Pod adresem Trybunału Konstytucyjnego padają różne oskarżenia. Od powstania nieraz robił za kozła ofiarnego. Nie każdego dnia, rzecz jasna, bo zwykle o pracach tego gremium jest cicho – choć co roku wydaje ponad 150 wyroków. Powszechną uwagę zwraca wtedy, kiedy decyduje o kwestiach, które dotyczą nie wąskich grup czy szerzej nieznanych paragrafów, lecz nas i naszego codziennego życia. Jak ostatnio, kiedy decydował o tym, czym jest lekarska klauzula sumienia. Albo w kwestii, czy za obrazę uczuć religijnych można kogoś ukarać grzywną . Takich rozstrzygnięć, które elektryzowały opinię publiczną, było na przestrzeni minionych lat wiele. To choćby sprawa legalności stanu wojennego, uposażeń emerytalnych esbeków, pieniędzy, które zgromadziliśmy w OFE.
Żaden z tych wyroków nie spotkał się z powszechnym aplauzem. Każdy z nich powodował za to, że wzbierała się fala krytyki: że trybunał błądzi, że jest na garnuszku polityków. Minione tygodnie sprawiły, że znów TK znalazł się pod pręgierzem. Z jednej strony zarzuca się mu nadmierną skłonność do stawania na prawej nodze (klauzula sumienia). A z drugiej – działanie pod batutę rządzącej jeszcze partii (OFE). No i jest jeszcze sprawa oceniana przez krytyków jako skok na trybunał. Chodzi o to, że tak zmieniono prawo, aby Sejm jeszcze w starym składzie mógł powołać pięciu nowych sędziów trybunału, choć kadencja dwóch z nich kończyła się dopiero w grudniu. Ci, którym nie podoba się takie załatwienie sprawy, mają nadzieję, że prezydent nie przyjmie ślubowania od tych dwóch sędziów, zwłaszcza że grupa posłów PiS złożyła skargę na nowe prawo do Trybunału Konstytucyjnego. Który oczywiście nie zdąży się zająć tą sprawą jeszcze w tym roku. Z kolei prawnicy, którzy sprzyjają nowym przepisom, uważają, że wszystko zostało przeprowadzone lege artis i, jak przekonuje prof. Marek Chmaj, prezydent nie będzie miał innego wyjścia, jak przyjąć to ślubowanie.
Pozostało
96%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama