Sędzia Małgorzata Manowska została powołana na swoje stanowisko przez legalnie urzędującego prezydenta i trudno kontestować ten fakt, natomiast brak uchwały zatwierdzającej wybór kandydatów to poważny brak, który ktoś może chcieć wykorzystać - uważa prezes Izby Karnej SN sędzia Michał Laskowski.

We wtorek sędzia Małgorzata Manowska odebrała od prezydenta Andrzeja Dudy powołanie na urząd I prezesa SN. Prezydent zdecydował o powołaniu sędzi Manowskiej na 6-letnią kadencję I prezesa SN w poniedziałek. Wybór nowego I prezesa SN konieczny był z uwagi na zakończenie z końcem kwietnia kadencji Małgorzaty Gersdorf.

Pięciu kandydatów na to stanowisko Zgromadzenie Ogólne SN wyłoniło w sobotę. Część sędziów wskazywała, że ze względu na skalę uchybień podczas obrad zgromadzenia pozycja I prezesa może być "podważana i słaba". Chodzi m.in. o fakt niepodjęcia przez zgromadzenie uchwały o przedstawieniu prezydentowi listy wybranych kandydatur.

O tę kwestię pytany był w programie Onet Rano sędzia Michał Laskowski, który we wtorek został powołany na nowego prezesa Izby Karnej SN. "Brak tej uchwały, czyli jakiś mankament proceduralny, to jest poważny brak, bo to jest niezakończenie procedury. Ta uchwała ma zatwierdzać wszystko to, co działo się w toku zgromadzenia, potwierdzać prawidłowość obliczenia głosów i wszystkich elementów, które doprowadzają do wskazania tych kandydatów" - mówił Laskowski.

"Ktoś będzie mógł to próbować wykorzystać w przyszłości, zastanawiać się, czy do tego (wyboru - PAP) doszło, czy nie doszło. Z punktu widzenia państwa prawa i pewności prawnej jest to coś niedobrego" - ocenił, dodając, że uderza to w I prezesa SN i pośrednio w Sąd Najwyższy. Podkreślił jednak, że sędzia Małgorzata Manowska jest powołana przez legalnie urzędującego prezydenta. "I trudno kontestować ten fakt nam - sędziom Sądu Najwyższego czy prezesom poszczególnych izb" - powiedział.

Sędzia Aleksander Stępkowski, który przewodniczył obradom zgromadzenia, wielokrotnie podkreślał, że wniosek grupy sędziów o podjęcie uchwały nie ma podstawy prawnej. W poniedziałkowym oświadczeniu sędzia powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z października 2017 r., który stanowi, że "sposób, w jaki zgromadzenie ogólne przedstawia listę kandydatów na I prezesa SN, określa ustawa". Ustawa natomiast nie przewiduje podejmowania w tej kwestii uchwały.

"Nigdy też takiej uchwały nie podejmowano pod rządami Konstytucji RP z 1997 r., co łatwo można stwierdzić, zapoznając się z opublikowanymi protokołami z przebiegu głosowania i wyboru kandydatów na I Prezesa SN w latach 1997-2020" - dodał sędzia Stępkowski.