Transfer ze świata polityki do spółki Skarbu Państwa może utrudnić, ale nie uniemożliwia startu w publicznych przetargach.
/>
Kancelaria Prezydenta RP szuka firmy, która ubezpieczy cały jej majątek. Ponieważ chodzi zarówno o nieruchomości, jak i samochody czy nawet skutery wodne, to umowa musi zostać zawarta w zgodzie z ustawą – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1579 ze zm.). Toczy się w trybie negocjacji z ogłoszeniem, w którym firmy najpierw składają wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu, a następnie proponują warunki, na jakich są skłonne wystawić polisę.
Nie jest dużym zaskoczeniem, że zainteresowany tym kontraktem jest także Powszechny Zakład Ubezpieczeń. I tu pojawia się pewien problem prawny, gdyż członkiem zarządu tej należącej do Skarbu Państwa spółki została w czerwcu Małgorzata Sadurska, wcześniej pełniąca urząd szefa Kancelarii Prezydenta RP. Czy w tej sytuacji PZU ma prawo ubiegać się o zamówienie? Zapytani przez nas eksperci przyznają, że sytuacja może wywoływać wątpliwości, ale ich zdaniem nie wykluczają one wzięcia udziału w postępowaniu, a także zawarcia umowy o zamówienie publiczne.
– Tego typu sytuacje mogą oczywiście rodzić pytania o bezstronność i zachowanie zasad uczciwej konkurencji, ale nie uważam, aby uniemożliwiały start w przetargu. Transfery ze świata polityki do spółek Skarbu Państwa nie są niczym nadzwyczajnym, zdarzały się i będą się zdarzać – uważa Piotr Zatyka, niezależny doradca w dziedzinie zamówień publicznych.
– Dla pełnej czystości procedur osoba, która wcześniej pracowała u zamawiającego, powinna zostać odsunięta od wszystkich czynności związanych z przygotowaniem oferty. Wystarczy tutaj choćby zarządzenie wewnętrzne szefa firmy. Skoro taka osoba nie ma wpływu na ofertę, to trudno postawić zamawiającemu zarzut naruszenia bezstronności – tłumaczy ekspert.
Uzasadnione wątpliwości
Ewentualne problemy mogą się pojawić zarówno po stronie kancelarii, czyli zamawiającego, jak i PZU, czyli wykonawcy. W tym pierwszym przypadku chodzi przede wszystkim o osoby, które będą wykonywać czynności w związku z postępowaniem, a przede wszystkim wchodzić w skład komisji przetargowej i dokonywać oceny ofert. Artykuł 17 ust. 1 ustawy p.z.p. nakazuje wyłączenie się nie tylko osób, które są skoligacone z członkami zarządu wykonawcy, ale także tych, które „pozostają z wykonawcą w takim stosunku prawnym lub faktycznym”, że może to budzić uzasadnione wątpliwości co do ich bezstronności.
Co to oznacza w praktyce? Jeśli w komisji przetargowej zasiada osoba, która została np. ściągnięta do Kancelarii Prezydenta RP i zatrudniona przez Małgorzatę Sadurską, a potem blisko z nią współpracowała, to w sposób naturalny mogą pojawić się pytania o jej bezstronność, a więc taki pracownik raczej powinien wyłączyć się z udziału w postępowaniu. Z drugiej jednak strony wpływ na ewentualną ocenę może mieć faktyczny udział Małgorzaty Sadurskiej w przygotowaniu oferty PZU (np. to, czy jej podpis znajdzie się na składanych w tym postępowaniu dokumentach).
Brak podstaw do wykluczenia
Najdalej idącym skutkiem dla wykonawcy byłaby konieczność wykluczenia go z przetargu. Tu w grę wchodzą dwa rodzaje przesłanek. Pierwsza z nich jest obligatoryjna.
– Problemem mógłby być udział w przygotowaniu postępowania osoby pracującej dzisiaj dla jednego z wykonawców. Nawet nie tylko tego konkretnego przetargu, ale również wcześniejszych, jeśli założymy, że były one powtarzalne, choćby ze względu na zakres wykupywanego ubezpieczenia – zauważa dr Maciej Lubiszewski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, wskazując na art. 24 ust. 1 pkt 19 ustawy p.z.p., który nakazuje wykluczenie wykonawcy w takiej sytuacji. Jednocześnie jednak pozostawia pewną furtkę – jeśli spowodowane opisaną sytuacją zakłócenie konkurencji może zostać wyeliminowane w inny sposób, to możliwe jest uniknięcie wykluczenia.
– Wyeliminowanie przedsiębiorcy z przetargu to krok najdalej idący, którego w mojej ocenie można uniknąć. Odsunięcie osoby, co do której zachodzić mogą wątpliwości, od procesu przygotowania oferty byłoby w mojej opinii wystarczające, by uniknąć ryzyka zakłócenia konkurencji – dodaje ekspert.
Druga z przesłanek wykluczenia jest fakultatywna i to od samego zamawiającego zależy, czy będzie można ją wykorzystać. Chodzi o art. 24 ust. 5 pkt 3 ustawy p.z.p., który przewiduje wykluczenie przedsiębiorcy, jeśli osoby uprawnione do jego reprezentowania pozostają w takich relacjach z uprawnionymi do reprezentowania zamawiającego, że może to budzić zastrzeżenia co do ich bezstronności. W ogłoszeniu o tym zamówieniu nie przewidziano jednak możliwości wykluczenia firmy na podstawie tego przepisu, co oznacza, że nie będzie można po niego sięgnąć.
PZU zapewnia, że jego udział w postępowaniu w żaden sposób nie może zakłócić uczciwej konkurencji.
„W naszej ocenie gwarantem prawidłowości przeprowadzenia procesu przetargowego jest to, że odbywa się on w reżimie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. PZU jako uczestnik i lider rynku ubezpieczeń majątkowych rozważa złożenie oferty w tym przetargu, która na zasadzie konkurencyjności ofert i zgodnie z przepisami prawa zostanie oceniona przez organizatora przetargu, tj. Kancelarię Prezydenta” – otrzymaliśmy odpowiedź z biura prasowego PZU.
Przebieg postępowania może stanowić pewną wskazówkę dla innych firm, które mają w swoich władzach byłych prominentnych urzędników państwowych.