Do podważenia decyzji o wyborze na to stanowisko prof. Małgorzaty Gersdorf nie potrzeba wydawania przez trybunał wyroku aplikacyjnego. Wystarczy stwierdzenie niekonstytucyjności jednego przepisu ustawy o Sądzie Najwyższym.
Tak przynajmniej twierdzi prokurator generalny w przedłożonym właśnie Trybunałowi Konstytucyjnemu stanowisku. Spór o zgodność z ustawą zasadniczą regulacji określających zasady wyłaniania kandydatów na stanowisko I prezesa Sądu Najwyższego zainicjowali posłowie PiS. Chcą oni, aby TK uznał za niekonstytucyjne przepisy, zgodnie z którymi Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN uchwala regulamin wyboru kandydatów na stanowisko m.in. I prezesa SN oraz dokonuje wyboru dwóch kandydatów na to stanowisko, a także przedstawia ich prezydentowi. Posłowie PiS stawiają tezę, że ustawodawca popełnił błąd pozwalając, aby to w akcie podustawowym, wewnętrznie wiążącym ustalono szczegółowe zasady wyboru kandydatów na I prezesa SN. Ich zdaniem zagadnienie to powinno być uregulowane w ustawie.
Bez wyroku aplikacyjnego
Podobnie uważa PG. Nie ma on wątpliwości, że procedura wyboru I prezesa SN nie jest wewnętrzną sprawą tego sądu. Ostateczną decyzję podejmuje w tej kwestii prezydent, który nie może być związany wyborem dokonanym na podstawie przepisów zawartych w akcie wewnętrznym.
PG stawia więc tezę, że zaskarżonych przez posłów PiS przepisów nie da się pogodzić z ustawą zasadniczą. A skoro tak, to po stwierdzeniu tego przez TK rolą ustawodawcy „będzie zamieszczenie w przepisach ustawy o SN podstawowych zrębów procedury wyboru kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego”.
Nie we wszystkim jednak Zbigniew Ziobro zgodził się z wnioskodawcami. Wniósł bowiem o umorzenie postępowania w pozostałym zakresie, a więc także w tym dotyczącym żądania wydania przez TK wyroku aplikacyjnego. Ten punkt wniosku wywołał najwięcej kontrowersji i ściągnął na posłów ogromną krytykę. Bo wyrok aplikacyjny polega na orzeczeniu przez trybunał nie tylko o niezgodności bądź zgodności z ustawą zasadniczą zakwestionowanego przepisu, lecz także rozstrzygnięciu o skutkach prawnych takiego orzeczenia dla sytuacji, które miały miejsce przed jego wydaniem. W tym konkretnym przypadku chodzi o stwierdzenie, że wszystkie czynności prawne oparte na niekonstytucyjnych regulacjach są nieskuteczne. Mówiąc wprost: posłowie chcą, aby TK podważył skuteczność decyzji podejmowanych przez prof. Gersdorf. A to, jak ostrzegają konstytucjonaliści, mogłoby spowodować niewyobrażalny wprost chaos prawny.
Jak wynika z uzasadnienia stanowiska, PG, żądając umorzenia postępowania w tym zakresie, nie kierował się chęcią zapobieżenia temu chaosowi. On po prostu stwierdził, że orzekanie w tej materii będzie zbędne, jeżeli TK uzna za niekonstytucyjne przepisy mówiące o wyłanianiu kandydatów na I prezesa SN. Tym samym bowiem przesądzi także o niekonstytucyjności regulaminu. „Akt wykonawczy oparty na niekonstytucyjnym przepisie (...) należy również uznać za niezgodny z konstytucją. Uchwała i będący załącznikiem do niej regulamin, wydane na podstawie przepisu, który – z powodu stwierdzenia przez Trybunał Konstytucyjny niezgodności z konstytucją – traci moc obowiązującą, muszą utracić status źródła obowiązującego prawa” – skwitował Ziobro.
Odroczyć rozprawę
Tymczasem inny uczestnik tego postępowania, rzecznik praw obywatelskich, żąda przesunięcia wyznaczonej na następny czwartek rozprawy. Wszystko dlatego, że nie został zawiadomiony o terminie. Adam Bodnar twierdzi, że dowiedział się o nim ze strony internetowej TK. Zdaniem RPO, który, jak sam podkreśla, zgłaszał prawidłowo udział w postępowaniu, przewodniczący składu orzekającego naruszył art. 93 ust. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz.U. z 2016 r. poz. 2072). Przepis mówi o obowiązkach osoby pełniącej taką funkcję, wśród których wymienia właśnie zawiadamianie o terminie rozprawy uczestników postępowania.
Co więcej, z tej samej ustawy wynika, że rozprawa nie może się odbyć wcześniej niż po upływie 30 dni od doręczenia uczestnikom zawiadomienia co do terminu. Doktor Bodnar przypomina również, że trybunał, w przypadku braku dowodu doręczenia lub stwierdzonej nieprawidłowości w doręczeniu zawiadomienia, ma obowiązek odroczyć rozprawę.
RPO skierował więc pismo do TK, w którym jako uczestnik postępowania domaga się odroczenia rozprawy oraz powiadomienia go o jej nowym terminie.