Wyroki unijnych sądów – podobnie jak i prawo UE – nie mogą być pomijane przez nasz wymiar sprawiedliwości. Ich nieznajomość szkodzi
Nie da się dziś orzekać bez znajomości europejskiego prawa i wyroków luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Nasza konstytucja stanowi jasno, jaka jest hierarchia źródeł prawa. Tuż za ustawą zasadniczą – a przed polskimi ustawami i pozostałymi regulacjami krajowymi – znajduje się cały dorobek wspólnotowy, czyli acquis communautaire. Termin ten obejmuje wszystko, co składa się na system prawny Unii, a więc zarówno prawo traktatowe (traktaty założycielskie i akcesyjne), jak i prawo wtórne, to znaczy rozporządzenia, dyrektywy, zalecenia, opinie i orzecznictwo TSUE.
Prawo wtórne musi być zgodne z pierwotnym, a wszystkie akty i orzeczenia krajowe nie mogą pomijać wspólnotowego dorobku: jego przyjęcie było warunkiem wstąpienia Polski do Unii. Z tego również powodu zawczasu, bo już w 1997 r., zapisaliśmy w konstytucji, że Polska może na podstawie umowy przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach.
Pozostało
95%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama