Policjant nie będzie stał z założonymi rękami i będzie mógł żądać wstrzymania egzukcji. To wydłuży postępowania i obniży ich skuteczność – przestrzegają komornicy.
Słowo stało się ciałem. W czerwcu Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało zwiększenie uprawnień policji w trakcie egzekucji komorniczych, a teraz są już gotowe konkretne przepisy. To pokłosie bulwersującej głośnej sprawy rolnika z Mławy. Asesor komorniczy zajął wówczas ciągnik należący do sąsiada dłużnika. Właściciel pojazdu na pomoc wezwał policjanta, ale funkcjonariusz mógł tylko rozłożyć ręce. MS opracowując nową ustawę o komornikach sądowych oraz zmiany w przepisach egzekucyjnych, zapowiedziało, że do takich sytuacji już nie będzie dochodzić.
Efektem jest zmiana art. 765 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z projektowanym art. 765 par. 12 otwarcia lub przeszukania mieszkania komornik będzie dokonywał tylko w asyście policji. Natomiast par. 11 stanowi m.in., że w przypadku stwierdzenia oczywistego naruszenia prawa przez komornika, uzasadniającego podejrzenie popełnienia przestępstwa, policja niezwłocznie powiadamia prezesa sądu rejonowego i może żądać od komornika natychmiastowego przerwania czynności. Jednak ani z tego przepisu, ani żadnego innego nie wynika, by komornik miał obowiązek owe żądanie policjanta uwzględnić. Jedyne, do czego będzie zobligowany w tym przypadku, to wpisanie tego do protokołu czynności.
/>
Bez obowiązku, ale skutecznie
Powstaje pytanie, czy owe większe uprawnienia policji i możliwość przerwania egzekucji nie są tylko atrakcyjnie brzmiącą zapowiedzią.
– To jest dobry przepis, ponieważ szanuje hierarchię i zasady nadzoru. Nad komornikiem bezpośredni nadzór administracyjny sprawuje prezes sądu przy którym komornik został ustanowiony (według nowej ustawy będzie to nadzór odpowiedzialny), a nie policjant. I tenże prezes może doprowadzić do przerwania czynności – nie policjant – tłumaczy dr Rafał Reiwer z Ministerstwa Sprawiedliwości. – Jestem też przekonany, że nie będzie to martwy przepis. Nie wyobrażam sobie, by komornik kontynuował czynności pomimo żądania policjanta przerwania ich. Pamiętajmy, że prezes sądu będzie mógł zarówno uruchomić nadzór judykacyjny, jak i w skrajnej sytuacji odsunąć komornika od czynności, składając jednocześnie wniosek o jego odwołanie ze stanowiska. Kontynuując czynności pomimo żądania zaprzestania ich, komornik musi być absolutnie pewien, że wszystko, co robi jest w stu procentach zgodne z prawem. Pamiętajmy też, że prezes sądu i sąd nie tylko dowiedzą się o kontrowersyjnej czynności komornika, ale też będą mieli do dyspozycji obiektywny materiał w postaci nagrania z niej – dodaje dr Reiwer.
Zdaniem Krajowej Rady Komorniczej przyznanie funkcjonariuszowi policji uprawnienia do „żądania przerwania czynności” jest jednak niedopuszczalne. Podobnie uważa prof. Andrzej Marciniak z Uniwersytetu Łódzkiego. – W ten sposób obok nadzoru judykacyjnego sprawowanego przez sąd, administracyjnego sprawowanego przez ministra sprawiedliwości i samorządowego, pojawia nam się czwarty nadzór: policyjny. Tymczasem komornik jest funkcjonariuszem publicznym i pomocniczym organem wymiaru sprawiedliwości – komentuje prof. Andrzej Marciniak z Uniwersytetu Łódzkiego. – Paradoksalnie ustawa z jednej strony kładzie nacisk na wyższe wykształcenie komorników, a z drugiej przyznaje prawo posterunkowemu, niemającemu najczęściej zielonego pojęcia o przepisach egzekucji sądowej, prawo do żądania przerwania czynności – dodaje.
Policjant nie jest ekspertem
Według niego mundurowy będzie mógł powziąć podejrzenie popełnienia przestępstwa co najwyżej gdy zauważy, że komornik np. używa przemocy fizycznej wobec dłużnika czy też niszczy jego mienie. – Oczywiście, że policjant nie zawsze jest prawnikiem (podobnie jak 30procent komorników). Jednak niektóre przypadki łamania prawa przez komorników były tak oczywiste, że każdy, nie tylko policjant, był w stanie je stwierdzić – odpowiada dr Reiwer.
Zdaniem Rafała Fronczka, prezesa KRK, zarówno komornik, jak i prezes sądu rejonowego, który teraz będzie osobiście odpowiadał za nadzór nad nim, będą woleli asekuracyjnie przerwać czynności, za każdym razem kiedy zażąda tego policjant. – Nawet wtedy, gdy żądanie to będzie bezpodstawne. Powstaje pytanie, kto będzie wówczas ponosił odpowiedzialność odszkodowawczą oraz koszty postepowania – podnosi Fronczek, który dodaje, że może to spowodować nie tylko niepotrzebne wydłużenie postępowania, ale też obniży skuteczność egzekucji.