W latach 90. zdarzyło się, że do stołecznego komisariatu przyszło dwóch Rosjan, aby zgłosić kradzież prostytutki, której usługi pozwalały im utrzymać się w Polsce. Obecnie już nie dochodzi do takich sytuacji.
Kontynuujemy dyskusję na temat przestępczości cudzoziemców w Polsce. W poprzednich wydaniach Prawnika DGP rozmawialiśmy o przestępczości gospodarczej i tzw. przestępczości poważnej, o skali przestępstw popełnianych przez obcokrajowców w Polsce, a także o zmianach społecznych, które determinowały specyfikę tych czynów („Płatni zabójcy ze Wschodu to mit”, Prawnik z 27 września, „Daleko w statystykach”, Prawnik z 21 czerwca 2016 r.). W ramach projektu „SIC – Modułowy Wielozadaniowy System Identyfikacji Cudzoziemców wraz z modułem analizy ryzyka ofiar przestępstwa handlu ludźmi” analizowały panie przestępczość zorganizowaną i graniczną. Zacznijmy od charakterystyki tej pierwszej.
/>
Prof. Katarzyna Laskowska (wykonawca zadania dotyczącego badań przestępczości zorganizowanej z udziałem cudzoziemców w Polsce): W ubiegłym roku CBŚ rozpoznało 920 grup zorganizowanych działających na terytorium naszego kraju. Z moich analiz wynika, że ich struktura nie jest skomplikowana, a przyjmowanie nowych członków nie odbywa się w oparciu o kryterium narodowości, tylko przydatności. Warto też zaznaczyć, że czyny zabronione obcokrajowców z art. 258 k.k. stanowią mniej niż 1 proc. ogółu przestępczości. Nie można też mówić o cudzoziemskiej przestępczości zorganizowanej, a jedynie o przestępczości z udziałem obywateli innych państw. Jej rozwój rozpoczął się z chwilą otwarcia granic. Nastąpił wówczas gwałtowny napływ obcokrajowców do Polski. Byli to głównie Rosjanie, Białorusini, Litwini i obywatele krajów zakaukaskich. Przyjeżdżali przeważnie w poszukiwaniu pracy, której często nie znajdowali i w efekcie trafiali do grup przestępczych. Najwięcej działało ich w Polsce w latach 90., chociaż nawet wówczas nie były one bardzo liczne. Zarówno wtedy, jak i obecnie przeważają grupy polskie, ale jest też sporo międzynarodowych, to znaczy takich, w których działają zarówno nasi obywatele, jak i cudzoziemcy. Przestępczość zorganizowana ewaluowała na przestrzeni lat. Przez długi czas było głośno o grupach rosyjskojęzycznych, które były i nadal są uznawane za najbardziej okrutne. W latach 90. zdarzyło się nawet, że do stołecznego komisariatu przyszło dwóch Rosjan, aby zgłosić kradzież prostytutki, której usługi pozwalały im utrzymać się w Polsce. Argumentowali, że dziewczyna została przejęta przez grupę innych sutenerów, więc oni sami w ten sposób zostali pozbawieni dochodu.
Dzisiaj nie dochodzi już do takich sytuacji?
Prof. Katarzyna Laskowska: Nie, ale jest za to inny rodzaj przestępczości. Obecnie przestępcy wiedzą, że aby być skutecznym, nie należy się afiszować ze swoją działalnością. Grupy przestały też zajmować się wyłącznie kradzieżami, napadami, zabójstwami, porwaniami i wymuszeniami, a zaczęły intensywnie wchodzić w przestępczość narkotykową i ekonomiczną. Wiązało się to z początkiem dominacji międzynarodowych gangów. Cudzoziemcy potrzebowali bowiem polskich obywateli do zakładania firm. Z biegiem czasu wielu z nich zaczęło Polskę opuszczać, gdyż uznali nasz kraj za mało atrakcyjny i zaczęli wybierać państwa, w których zarabia się w euro. Nie oznacza to, że grupy międzynarodowe całkowicie wycofały się z działalności w naszym kraju. Nadal są zaangażowane w przestępczość narkotykową czy przerzut ludzi przez granicę. Polska leży bowiem w centrum Europy, na bardzo atrakcyjnym szlaku komunikacyjnym, przez co również na doskonałym szlaku przemytniczym.
Jesteśmy krajem docelowym czy tranzytowym?
Prof. Katarzyna Laskowska: Różnie. W przypadku niektórych przestępstw jesteśmy krajem tranzytowym – przez Polskę przerzucani są m.in. ludzie i narkotyki. Zdarza się też, że jesteśmy państwem docelowym – zostają u nas m.in. heroina i część przerzucanych nielegalnie obcokrajowców. Ale przede wszystkim jesteśmy krajem tranzytowym na zachód Europy.
W jakiego rodzaju przestępczość najbardziej angażują się grupy zorganizowane?
Prof. Katarzyna Laskowska: Można wskazać trzy obszary ich działalności. Pierwszy to przestępczość kryminalna (w jej obrębie dominował przerzut ludzi przez granicę), narkotykowa (produkcja i przemyt) oraz ekonomiczna (nielegalna produkcja alkoholu i papierosów oraz przemyt tych towarów z zagranicy). Występuje jeszcze działalność multiprzestępcza, co oznacza aktywność tam, gdzie jest to opłacalne. Z analizy akt spraw karnych obejmujących lata 2004–2013 wynika natomiast, że w żadnej ze spraw z udziałem cudzoziemców nie postawiono im zarzutu o działalność terrorystyczną czy udział w grupie o charakterze terrorystycznym. Trzeba przy tym podkreślić, że przestępczość zorganizowana wykazuje powiązania z terroryzmem. Ale w Polsce jest inna specyfika. U nas od lat 90. grupy przestępcze są nastawione na zysk i tak jest do dziś.
/>
Dr Magdalena Perkowska: (wykonawca zadania dotyczącego badań przestępczości granicznej cudzoziemców w Polsce): We Francji czy w Szwajcarii dominują grupy międzynarodowe, a nie narodowe tak jak u nas. Wynika to ze specyfiki narodowościowej tych państw i dużego udziału cudzoziemców w społeczeństwie. Polska nie jest krajem wielonarodowościowym i dlatego u nas struktura przestępczości jest zupełnie inna. Warto też zwrócić uwagę, że w państwach, które miały do czynienia z dużymi migracjami po II wojnie światowej czy nawet wcześniej, problem przestępczości nie pojawia się w pierwszym pokoleniu migrantów. Ono z reguły pracuje legalnie i dorabia się, a odsetek osób popełniających czyny zabronione jest tam niewielki. Ten problem pojawia się dopiero w kolejnych pokoleniach. Bardzo często żyją one w gettach i są wychowywane w kulturze i religii, które ich rodzice czy dziadkowie wynieśli z państwa pochodzenia. Mimo że nierzadko kraju swoich przodków nie widzieli na oczy. Takim osobom ciężko jest odnaleźć swoją tożsamość. Dlatego często rodzi to konflikty i sprzyja przestępczości.
Obywatele jakich państw działają najczęściej w grupach przestępczych w naszym kraju?
Prof. Katarzyna Laskowska: Są to głównie Ukraińcy, Ormianie, Litwini, Łotysze i Białorusini. Rzadziej Rosjanie.
A Wietnamczycy?
Prof. Katarzyna Laskowska: Oni często biorą udział w przestępczości ekonomicznej, którą bardzo trudno jest ścigać, wykrywać i udowadniać. Są grupami bardzo hermetycznymi, które nie współpracują z Polakami. Proszę spojrzeć na Wólkę Kosowską (centrum nielegalnego obrotu towarami pochodzącymi z Dalekiego Wschodu – przyp. red.). Wszyscy mówią, że to jest państwo w państwie, a nasz budżet traci przez to ogromne pieniądze. Jednak niewiele osób, które tam działają, skazano za przestępstwa ekonomiczne z kodeksu karnego. Jeżeli toczą się wobec nich jakieś postępowania, są to z reguły drobne sprawy skarbowe. Oni sami traktują zresztą swoją działalność jako biznes rodzinny, a nie przestępczy proceder.
A na czym polega specyfika przestępczości granicznej?
Dr Magdalena Perkowska: Ten rodzaj przestępczości dominuje wśród cudzoziemców i pozostanie popularny do czasu występowania różnic w cenach towarów. Determinują ją nasze położenie geograficzne, sytuacja polityczna i społeczna oraz fakt, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, stąd należymy do strefy Schengen. Terytorium Polski jest korytarzem przestępczości granicznej, który wiedzie zarówno ze wschodu na zachód Europy, jak i w drugą stronę (jest to popularny kierunek przemytu samochodów, maszyn rolniczych i budowlanych). Dzieje się tak z prostej przyczyny: po wejściu do strefy Schengen na odcinku granicy południowej i zachodniej nie przeprowadza się regularnych kontroli granicznych. Co więcej, na wschodzie mamy krótki odcinek granicy z Litwą, na którym systematyczne kontrole również nie są prowadzone.
Jakie przestępstwa tam przeważają?
Dr Magdalena Perkowska: Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko dane statystyczne Straży Granicznej, to najwięcej jest przypadków nielegalnego przekraczania granicy (przestępstwo z 264 par. 2 k.k.) oraz przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów. Na marginesie warto dodać, że takim czynom ma teraz przeciwdziałać Wizowy System Informacyjny (VIS), w ramach którego będą gromadzone odciski palców osób ubiegających się o wizę. Natomiast jeśli statystyki Straży Granicznej porównamy z danymi Służby Celnej, to wyjdzie nam, że w obrębie przestępczości granicznej dominują zachowania przemytnicze. Cały czas opłaca się szmuglowanie towarów handlowych, tj. papierosów i alkoholu. Rzadziej przemycane są zabytki, broń, podróbki ubrań, obuwie czy też paliwo, co jest uwarunkowane cenami w Polsce. Na granicy z obwodem kaliningradzkim występuje z kolei największe zagrożenie przestępczością korupcyjną. Kontrolerzy zachęcani są do przymykania oczu na przewóz większej liczby towarów, niż jest to dozwolone. Łapówki są też wręczane za pozwolenie na przekroczenie granicy poza kolejką albo przejazd niesprawnym samochodem. Takie zachowania w dużej mierze wynikają z mentalności. W Rosji wiele spraw można załatwić dzięki łapówkom, dlatego obywatele tego kraju myślą, że u nas jest tak samo.
Prof. Katarzyna Laskowska: Grupom przestępczym bardziej opłaca się przemycać towary niż ludzi. Człowieka trzeba nakarmić i zapewnić mu bezpieczeństwo. Z towarami jest prościej. Poza tym przerzut ludzi jest przestępstwem z kodeksu karnego, za który grozi kara pozbawienia wolności. Za przemyt towarów kary nie są tak surowe.
Dr Magdalena Perkowska: Przeglądając repertoria w sądach przygranicznych, co kilka stron natrafiałam na te same nazwiska. Przestępcy są karani grzywnami i przepadkiem przedmiotów, ale to ich nie odstrasza. Bardzo często są to zresztą straty wliczone w cały proceder.
Jakie nacje najczęściej dopuszczają się tych przestępstw?
Dr Magdalena Perkowska: Jeżeli chodzi o przemyt i nielegalne przekroczenie granicy, to dominują obywatele Ukrainy, Białorusi i Rosji. Pojawiają się też Wietnamczycy. W ich przypadku 99 proc. czynów to nielegalne przekroczenie granicy.
Czy przestępczość graniczna w Polsce to głównie przestępczość cudzoziemców?
Dr Magdalena Perkowska: I tak, i nie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę nielegalne przekroczenie granicy czy przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów, to tutaj oczywiście dominują cudzoziemcy. Natomiast jeżeli chodzi o przemyt, to już niekoniecznie. Polska podpisała umowę o małym ruchu granicznym z Ukrainą i Rosją (obecnie zawieszona), która uprawnia obywateli obydwu państw do łatwiejszego, częstszego i tańszego przekraczania granicy z naszym krajem. Od tego czasu Straż Graniczna i Służba Celna, szczególnie na odcinku z obwodem kaliningradzkim, odnotowały duży wzrost przestępstw przemytniczych, dokonywanych zarówno przez cudzoziemców, jak i polskich obywateli. Jednak należy pamiętać, że w proceder przemytu trzeba wrzucić różne koszty, żeby był on opłacalny. Aby wjechać do naszego kraju, obywatele państw wschodnich muszą np. posiadać wizy, a one nie są tanie. Polacy powinni mieć jedynie ważny paszport. Stąd większe zaangażowanie naszych rodaków w ten rodzaj przestępczości.
Ile na przemycie traci Skarb Państwa?
Dr Magdalena Perkowska: Miliardy złotych. Jeden tir to są miliony złotych straty na akcyzie i cle, a samochód osobowy – kilkadziesiąt tysięcy.