Notariusze nie odciążą sędziów i referendarzy w wydawaniu nakazów zapłaty. Ministerstwo Rozwoju nie poszło w tej kwestii na starcie z resortem sprawiedliwości.
Notarialne nakazy zapłaty miały być najbardziej przełomowym oraz jednym z najistotniejszych rozwiązań wchodzących w skład tzw. pakietu wierzycielskiego (właściwie: projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia dochodzenia wierzytelności), nad którym pracuje rząd. Nie będą. Odpowiedzialne za projekt Ministerstwo Rozwoju po szeregu krytycznych uwag do tej propozycji stwierdziło, że zawiesza nad nią prace.
– Zgłoszone postulaty zostaną poddane dalszej analizie i wykorzystane w pracach ministerstwa w przyszłości nad szczegółowymi rozwiązaniami w tym zakresie – czytamy w opublikowanym właśnie raporcie z przeprowadzonych konsultacji. Kiedy koncepcja powróci? Tego jak dotąd nie wiadomo. Najprawdopodobniej nieprędko, jako że propozycja przekazania części uprawnień sędziów notariuszom wzbudziła stanowczy sprzeciw zarówno ministra Zbigniewa Ziobry, jak i wielu instytucji stojących na straży praworządności. Odpowiedzialnemu za projekt wiceministrowi rozwoju Mariuszowi Haładyjowi zależy zaś na tym, by nowe rozwiązania weszły w życie możliwie najszybciej. Innymi słowy, jeśli jedna z propozycji miałaby skonfliktować ministrów podczas omawiania pakietu przez rząd i opóźnić przekazanie ustawy do Sejmu – to lepiej pójść na kompromis i kontrowersyjne rozwiązanie odpuścić.
Funkcja orzecznicza
Najpoważniejszy wobec nowej instytucji zarzut dotyczył jej niezgodności z konstytucją. Zwracali na to uwagę zarówno adwokaci, jak i radcowie prawni. Rzecz w tym, że art. 175 ustawy zasadniczej stanowi, iż wymiar sprawiedliwości w Polsce sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, administracyjne oraz wojskowe. Tylko tyle i aż tyle. W wykazie tym nie ma mowy o rejentach. I jakkolwiek resort rozwoju przekonywał, że wydanie nakazu zapłaty nie jest czynnością orzeczniczą, tak z uzasadnienia projektu pakietu wierzycielskiego eksperci wyciągali inny wniosek. Zgodnie z projektowanym w pierwszej wersji projektu art. 105f par. 2 pkt 1 ustawy – Prawo o notariacie rejent powinien odmówić wydania nakazu zapłaty, jeśli według treści wniosku roszczenie jest oczywiście bezzasadne.
– Taka ocena dokonana przez notariusza nosi już znamiona czynności orzeczniczej – zwracał uwagę na zorganizowanym we wrześniu przez DGP Kongresie Rynku Wierzytelności radca prawny Łukasz Ozga, wspólnik w kancelarii Płonka Ozga.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie sięgało po zarzuty niezgodności z konstytucją, lecz w swojej ocenie też było zdecydowane. Zbigniew Ziobro w rozmowie z DGP przekonywał, że jest zbyt wcześnie na tak znaczące zwiększanie uprawnień i znaczenia rejentów.
– Większość notariuszy to profesjonaliści i ludzie zdolni, pełniący swoje obowiązki w sposób wzorowy, ale niestety zdarzają się też czarne owce – podkreślał minister Ziobro. I wskazywał, że przecież często ludzie tracili mieszkania właśnie dlatego, że notariusz nie stanął w obronie obywatela i prawa. Nie wnikał, czy na pewno ktoś chce oddać mieszkanie w zamian za kilkusetzłotową pożyczkę, lecz jedynie patrzył w przepis i możliwie najszybciej dążył do zakończenia czynności notarialnej. Gdyby podobnie najgorsi notariusze postępowali przy wydawaniu nakazów, zdaniem prokuratora generalnego, przyniosłoby to więcej szkód niż pożytku.
– Potrzebne jest wypracowanie właściwego systemu odpowiedzialności notariuszy za naruszanie przez nich przepisów – nad czym zresztą pracujemy. Dopiero potem można wrócić do tematu zwiększania ich uprawnień w celu odciążenia sądów – konkludował w rozmowie z nami minister Ziobro.
Odpowiedzialność finansowa
Jakby tego było mało, krytycznych uwag nie szczędziła także Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa. Jej zdaniem notarialne nakazy zapłaty mogłyby narazić państwową sakiewkę na niepotrzebne wydatki. Notarialny nakaz zapłaty miał być bowiem traktowany pod kątem odpowiedzialności za błędne wydanie tak samo jak wyroki sądowe.
„Skarb Państwa będzie odpowiadał za działania notariusza, podobnie jak ma to miejsce z komornikiem, chociaż oba te podmioty prowadzą działalności na własny rachunek, czerpiąc z tego znaczne dochody. Jest to rozwiązanie wysoce problematyczne i nieleżące w interesie Skarbu Państwa, tym bardziej że nie ma żadnych instrumentów pozwalających na kontrolowanie i weryfikowanie prawidłowości czynności notarialnych” – wskazał w piśmie do wiceministra rozwoju Mariusza Haładyja prezes prokuratorii prof. Leszek Bosek.
/>
Tym samym jedynymi, którzy w wyraźny sposób chwalili pomysł odciążenia sądów, byli sami rejenci. Ich zdaniem przekazanie im części uprawnień zastrzeżonych dotychczas dla sędziów i referendarzy przyspieszyłoby znacząco postępowania. A nie jest tajemnicą, że to właśnie pierwsze miesiące są kluczowe przy próbie odzyskania należności.
Jednocześnie jednak mec. Łukasz Ozga przeprowadził analizę, na ile obecność w systemie prawnym notarialnych nakazów zapłaty realnie pomogłaby wierzycielom. I okazuje się, że problem związany z działalnością sądów leży zupełnie gdzie indziej. Z wydawaniem nakazów sądy radzą sobie bowiem całkiem sprawnie i w dużym mieście na orzeczenie czeka się nie dłużej niż miesiąc. Problem zaczyna się dopiero wówczas, gdy dłużnik wniesie sprzeciw. Wówczas zakończenie postępowania sądowego w ciągu roku należy postrzegać jako sukces.
Najpoważniejszy zarzut wobec nowej instytucji dotyczył jej niezgodności z konstytucją. Zwracali na to uwagę i adwokaci, i radcowie prawni
Etap legislacyjny
Projekt ustawy przekazany SKRM