Kluczowy pomysł resortu rozwoju na ułatwienie życia wierzycielom stanął właśnie pod znakiem zapytania. Protestują już nie tylko adwokaci i radcowie prawni, ale także Ministerstwo Sprawiedliwości.
– Jesteśmy przeciwni pomysłowi wprowadzenia notarialnego nakazu zapłaty. Przy moich powszechnie znanych zastrzeżeniach do tego, jak funkcjonują sądy w Polsce, mogę powiedzieć, że akurat z wystawianiem nakazów zapłaty radzą sobie dobrze i sprawnie – mówi DGP minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
To stanowisko może rozczarować wicepremiera Mateusza Morawieckiego i wiceministra rozwoju Mariusza Haładyja odpowiedzialnego za wdrożenie pakietu 100 zmian dla firm. Odciążenie sądów poprzez powierzenie kompetencji do wystawiania nakazów zapłaty także notariuszom jest bowiem kluczowym pomysłem pakietu wierzycielskiego (właściwie: projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia dochodzenia wierzytelności).
/>
Ministerialna blokada
Przypomnijmy: Ministerstwo Rozwoju wyszło z założenia, że dla wierzycieli jedną z najważniejszych kwestii jest możliwość sprawnego odzyskania należnych im pieniędzy. Im dłużej trwa postępowanie, tym szansa na odzyskanie środków mniejsza. A spory o płatności trwają zbyt długo. Zdaniem resortu rozwoju m.in. dlatego, że sędziowie oraz referendarze nie są w stanie szybko wydawać nakazów zapłaty. Stąd pomysł, by orzeczenia takie wydawali również rejenci. „Notariusze, jako osoby zaufania publicznego, osoby bezstronne, posiadające odpowiednie wykształcenie, w sposób naturalny predysponowani są do powierzenia im prawa wydawania nakazów zapłaty” – czytamy w uzasadnieniu pakietu wierzycielskiego.
Pomysł ten poparła już Krajowa Rada Notarialna. Przeciwnych jest jednak większość adwokatów i radców prawnych. Przede wszystkim dlatego, że ich zdaniem pomysł premiera Morawieckiego jest niezgodny z konstytucją. Artykuł 175 ustawy zasadniczej stanowi bowiem, że wymiar sprawiedliwości w Polsce sprawują: Sąd Najwyższy, sądy powszechne, administracyjne oraz wojskowe – kropka. A wydawanie nakazów zapłaty stanowi przecież czynność orzeczniczą.
Te uwagi raczej nie powstrzymałyby resortu rozwoju przed wdrożeniem swojej propozycji. Stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości już jednak może. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by bez zgody Zbigniewa Ziobry wyłączna kompetencja sądów została im odebrana, za to wzmocniony został notariat. Tym bardziej że wizja twórców pakietu wierzycielskiego jest znacząco odmienna od działań podejmowanych przez ministra sprawiedliwości. Ten w kontekście notariatu myśli raczej o skutecznym systemie egzekwowania odpowiedzialności dyscyplinarnej, a nie o przydzielaniu nowych uprawnień.
Czarne owce
– Większość notariuszy to profesjonaliści i ludzie zdolni, pełniący swoje obowiązki w sposób wzorowy, ale niestety zdarzają się też czarne owce – przyznaje Zbigniew Ziobro.
I wskazuje, że wystarczy popatrzeć na problemy tysięcy Polaków związane z lichwą.
– Często ludzie tracili mieszkania dlatego, że notariusz nie stanął w obronie obywatela i prawa. Nie zapytał nawet, czy na pewno ktoś chce oddać mieszkanie w zamian za kilkusetzłotową pożyczkę – twierdzi minister sprawiedliwości.
Zaproponował już m.in. nagrywanie czynności notarialnych, by zniwelować ryzyko nieprawidłowości w kancelariach. Chce także usprawnić procedury karania rejentów za sprzeniewierzanie się ich zadaniom. Pisaliśmy zresztą o tym, że obecnie odpowiedzialność dyscyplinarna jest tu marginalna: w 2015 r. samorząd notarialny nakazał zamknięcie kancelarii w jednym zaledwie przypadku, a w dwóch nałożył na niesolidnych rejentów kary pieniężne.
Przy tak stanowczej opinii Zbigniewa Ziobry trudno sobie wyobrazić, by dał się on przekonać, że to właśnie rejenci powinni zadbać o sprawność odzyskiwania długów przez przedsiębiorców.
PRL wiecznie żywy
Zresztą sami przedstawiciele biznesu wcale nie zachwycają się rozwiązaniem przedstawionym w pakiecie wierzycielskim.
– Wprowadzenie notarialnych nakazów zapłaty nie spowoduje poprawy sytuacji przedsiębiorców będących wierzycielami – twierdzi adwokat Radosław Płonka, ekspert prawny BCC.
Jego zdaniem reformy wymaga cały system wymiaru sprawiedliwości, a nie tylko jego mały element. Zwłaszcza że przedsiębiorcy nie narzekają raczej na początkową fazę postępowania sądowego o zapłatę, a więc okres od wniesienia pozwu do wydania nakazu zapłaty.
– W warszawskich sądach doręczenie nakazu następuje po 2–3 tygodniach – mówi mec. Płonka. I dodaje, że problem zaczyna się dopiero w momencie, gdy dłużnik złoży sprzeciw od nakazu: od dnia złożenia sprzeciwu do pierwszej rozprawy niejednokrotnie mija nawet rok.
Wygląda więc na to, że resort rozwoju nie ma silnych sojuszników, którzy wsparliby pomysł wprowadzenia notarialnych nakazów zapłaty. Z naszych informacji wynika jednak, że sama idea ma szanse realizacji – tyle że później, niż chciałby to uczynić minister rozwoju. Kiedy? Wówczas, gdy resort sprawiedliwości wprowadzi zmiany dotyczące rejentów.
– Potrzebne jest wypracowanie właściwego systemu odpowiedzialności notariuszy za naruszanie przez nich przepisów – nad czym zresztą pracujemy. Dopiero potem można wrócić do tematu zwiększania ich uprawnień w celu odciążenia sądów – konkluduje Zbigniew Ziobro.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy w konsultacjach