Dłużnik po upływie tego okresu może bowiem wystąpić o stwierdzenie upadku tytułu zabezpieczającego. W efekcie takie literalne stosowanie przepisów może całkowicie niweczyć cele postępowania zabezpieczającego – stwierdził sąd apelacyjny, rozpatrujący zażalenie na postanowienie częściowo uwzględniające wniosek o zmianę terminu upadku zabezpieczenia. Sąd uznał, że w sprawie wystąpiło istotne zagadnienie prawne i postanowił zwrócić się ze swoimi wątpliwościami do Sądu Najwyższego.
Ustanowienie hipoteki przymusowej to jedna z form zabezpieczenia roszczeń pieniężnych, o których mowa w art. 747 kodeksu postępowania cywilnego. Z kolei zgodnie z art. 7541 par. 1 k.p.c. zabezpieczenie upada (o ile przepis szczególny nie stanowi inaczej albo jeżeli sąd nie postanowi inaczej) po upływie miesiąca od uprawomocnienia się orzeczenia, które uwzględniało roszczenie zabezpieczone hipoteką przymusową. A w niektórych przypadkach termin ten może się okazać zbyt krótki. Tymczasem – jak zauważa sąd pytający – zabezpieczenie udzielone uprawnionemu powinno umożliwiać późniejsze zaspokojenie wierzytelności z nieruchomości, na której je ustanowiono.
Zdaniem sądu powstaje więc poważna wątpliwość, czy zabezpieczenie upada z upływem terminu określonego w art. 7541 par. 1 k.p.c. i wierzyciel nic z tym nie może zrobić, czy też podjęcie przez niego jakichkolwiek kroków zmierzających do wyegzekwowania należności zapobiegnie upadkowi zabezpieczenia. Sąd wskazuje przy tym na możliwość zastosowania w drodze analogii art. 7541 par. 2 k.p.c. Przepis ten stanowi, że w sprawach, w których udzielono zabezpieczenia polegającego na ustanowieniu zarządu przymusowego, upada ono dopiero wtedy, gdy uprawniony – w terminie dwóch tygodni od uprawomocnienia się orzeczenia uwzględniającego roszczenie – nie wniósł o dokonanie dalszych czynności egzekucyjnych.
Gdyby jednak literalnie stosować przepisy o hipotece przymusowej, to może to mieć bardzo negatywne dla wierzyciela konsekwencje. Bo choć może on po upływie miesięcznego terminu ponownie wnosić o ustanowienie zabezpieczenia, to jednak utraci wówczas pierwszeństwo w zaspokojeniu się z nieruchomości. „W niektórych przypadkach może to spowodować znaczne utrudnienie w zaspokojeniu całości roszczenia bądź nawet prowadzić do całkowitego braku zaspokojenia” – pisze sąd. I dodaje, że przeciwdziałać takim negatywnym dla wierzyciela konsekwencjom mogłoby przedłużanie terminu upadku zabezpieczenia, i to wielokrotnie.
Jeśli jednak przyjąć takie rozwiązanie, pojawi się kolejne pytanie: do jakiego czasu takie przedłużanie mogłoby następować. Gdyby bowiem miało trwać aż do momentu zaspokojenia wierzytelności, przeczyłoby to istocie postępowania zabezpieczającego, które ma na celu także zmotywowanie wierzyciela do szybkiego działania.