Asesorzy komorniczy nie będą już mogli zastępować komorników we wszystkim – to tylko jedna ze zmian, jakie szykuje MS.
Zapowiadany od dłuższego czasu projekt nowej ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (t.j. Dz.U. z 2015 poz. 790 ze zm.) miał być ogłoszony już w piątek przez premier Beatę Szydło na wspólnej konferencji ze Zbigniewem Ziobrą. Konferencja została przełożona na dziś i – choć projekt jest gotowy – pracownicy resortu nabrali wody w usta. A to może oznaczać, że zmiany będą olbrzymie.
Nie jest tajemnicą, że nowa ustawa znacznie wzmocni nadzór nad komornikami: zarówno ze strony sądów, przy których ustanowiony jest dany egzekutor, jak i ministra sprawiedliwości. O takim kierunku zmian wielokrotnie mówił wiceminister Patryk Jaki. Prezes sądu będzie musiał przeprowadzić kontrolę kancelarii przynajmniej raz na dwa lata, a nie – jak teraz – raz na cztery lata. Przy czym mogą to być również kontrole niezapowiedziane.
/>
Mało pożyteczni asesorzy
Największe poruszenie wzbudzają krążące w środowisku komorników doniesienia o radykalnym ograniczeniu możliwości samodzielnego przeprowadzania czynności. Zdecydowaną większość pracy komornicy mają wykonywać osobiście. Dziś w działalności wspomagają go asesorzy: mogą wykonywać czynności egzekucyjne w sprawach o wartości do stukrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (czyli ok. 390 tys. zł), z wyjątkiem egzekucji z nieruchomości.
– Rozumiem, że ten limit jest zbyt wysoki i należy go w jakiś sposób ograniczyć. Ale jeśli asesorzy będą mogli co najwyżej towarzyszyć komornikom podczas wykonywania czynności, to należy sobie zadać pytanie, jaki będzie z nich pożytek – wskazuje Sławomir Szynalik, rzecznik prasowy Okręgowej Izby Komorniczej w Krakowie.
– Zwłaszcza że w ustawie ma się znaleźć zapis, że po upływie jakiegoś okresu asesury ma on obowiązkowo zostać komornikiem. Tylko jaki będzie z niego komornik, jeśli odbieramy mu możliwość zdobywania doświadczenia – zastanawia się nasz rozmówca.
Bo czym innym jest wykonywanie czynności pod nadzorem komornika, a czym innym konieczność samodzielnego zdecydowania o zajęciu np. telewizora emerytce czy samochodu rodzinie z trójką dzieci. Wątpliwości budzi też spodziewany nakaz późniejszego podejścia do egzaminu komorniczego, mimo że asesor może nie chcieć pracować na własny rachunek. Konieczność osobistego wykonywania prawie wszystkich czynności przez komornika może spowodować, że liczba spraw załatwianych przez poszczególne kancelarie się zmniejszy.
Jednak zdaniem senator Lidii Staroń, która była członkiem zespołu opracowującego reformę, wykonywanie czynności przez asesorów powinno być dopuszczalne tylko w celu przygotowania do zawodu, a nie wyręczania komornika w jego pracy.
– Przypominam choćby sprawę komornika z Łodzi, który przez ponad 250 dni w roku był poza kancelarią, a bezprawne czynności, za które dzisiaj prokuratura stawia zarzuty, wykonywali jego zastępcy. Przykłady można mnożyć. To komornik powinien nadzorować, a także ponosić odpowiedzialność za prawidłową pracę kancelarii, a nie tylko jego asesorzy – mówi Lidia Staroń.
I zapewnia, że ograniczenie możliwości działania przez asesorów nie odbije się niekorzystnie na sprawności postępowania egzekucyjnego.
Policja ma reagować
Jak mówią członkowie zespołu, który pracował nad reformą, nie ograniczy się ona do zmiany ustawy o komornikach sądowych. Objąć ma także przepisy kodeksu postępowania cywilnego, wzmacniając prawa osób trzecich. To reakcja na sprawy takie jak ta dotycząca rolnika z Mławy, któremu zajęto ciągnik podczas egzekucji długów sąsiada.
– Było to możliwe nie tyle z powodu błędnego przepisu, ile jego koślawej interpretacji – mówi mec. Lecha Obara, wskazując art. 845 k.p.c. par. 2. Stanowi on, że można zająć ruchomości dłużnika znajdujące się w jego władaniu, a rozumiany jest w ten sposób, że komornik może zająć ruchomości znajdujące się we władaniu dłużnika, niezależnie od tego, do kogo należą.
– Teraz będzie to doprecyzowane w ten sposób, że niemożliwe będzie zajęcie rzeczy, która należy do osoby trzeciej. Dziś mamy bowiem sytuację, że komornik zajmuje rzecz nienależącą do dłużnika, a jej właściciel musi walczyć w sądzie o wyłączenie jej spod egzekucji i ponosić z tego powodu koszty – mówi mec. Obara, przypominając, że w sprawie z Mławy bezprawnej egzekucji towarzyszyła policja.
– Teraz bierność policji się skończy. Funkcjonariusz, widząc bezprawność czynności podejmowanych przez komornika, będzie mógł nie tylko zażądać ich wstrzymania, ale także będzie zobowiązany zawiadomić prokuraturę – zdradza.