Regulacje mające na celu przeciwdziałanie naruszeniom zasady równego traktowania obowiązują w polskim systemie prawnym od ponad pięciu lat. W tym czasie zidentyfikowano jednak zaledwie pięć postępowań sądowych toczących się na ich podstawie. Świadczy to o nieskuteczności polskich przepisów.
Tak w swym wystąpieniu do Wojciecha Kaczmarczyka, pełnomocnika rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego i równego traktowania, pisze Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Doktor Bodnar zwraca uwagę, że brak stosowania ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania (Dz.U. z 2011 r. nr 256, poz. 1700 ze zm.) to niejedyny problem. Akt ten budzi także wątpliwości co do swej konstytucyjności.
„Podstawowym zarzutem kierowanym pod adresem ustawy jest zróżnicowanie sytuacji prawnej ofiar nierównego traktowania ze względu na ich cechę osobistą będącą jednocześnie przesłanką dyskryminacji” – czytamy w piśmie.
Chodzi o to, że ustawa najszerszą ochronę przyznaje osobom traktowanym nierówno ze względu na rasę, pochodzenie etniczne lub narodowość. Najsłabiej chroni zaś osoby dyskryminowane ze względu na religię, wyznanie, światopogląd, wiek, niepełnosprawność i orientację seksualną. Ponadto zakres jej stosowania jest zbyt ograniczony, gdyż zawiera ona zamknięty katalog przesłanek dyskryminacyjnych (art. 1 ustawy). W ocenie rzecznika prowadzi to do tego, że gwarancje jednakowej dla wszystkich i skutecznej ochrony przed dyskryminacją nie zostały w Polsce zapewnione w stopniu wystarczającym.
Obawy dr. Bodnara budzą również statystyki. Z badań przeprowadzonych na jego zlecenie wynika, że „liczba spraw sądowych odnoszących się do naruszenia zasady równego traktowania jest dalece nieproporcjonalna w stosunku do rzeczywistej skali dyskryminacji w Polsce”. Okazuje się bowiem, że 85 proc. osób, które doświadczyły dyskryminacji w 2015 roku, nie zgłosiło tego faktu żadnej instytucji publicznej. Co więcej, wielu obywateli nie wie, że dyskryminacja jest zabroniona w takich obszarach jak zatrudnienie i rynek pracy (27 proc.) lub dostęp do dóbr i usług (40 proc.). Przyczynę powyższego stanu RPO upatruje zaś m.in. w niskiej świadomości prawnej, braku zrozumienia dla zjawiska dyskryminacji, a także braku zaufania do organów i instytucji publicznych. Z tego też powodu Bodnar zaapelował o to, by wraz z pełnomocnikiem rządu zacząć wspólnie przeciwdziałać dyskryminacji i zwalczać jej przypadki„nawet bez inicjatywy konkretnych ofiar”.