Były partner, w ramach zemsty na swojej dawnej partnerce nachodził ją w domu. Rejestrował te niewątpliwie niewygodne dla kobiety spotkania kamerą wideo. Na filmikach utrwalono również córki powódki oraz jej męża. Nie wyrażali oni zgody na utrwalanie ich wizerunku i głosu przez pozwanego, sama powódka wielokrotnie wzywała go do zaprzestania rejestracji. Mężczyzna umieszczał jednak powstałe w tym wyniku materiały na portalu internetowym, kwitując je dodatkowo obraźliwymi komentarzami i zachęcając do mowy nienawiści innych użytkowników. Kobieta pozwała go za to do sądu w związku z naruszeniem przez niego dóbr osobistych jej i rodziny.
Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 24 lutego 2016 r. (sygn. akt I ACa 1630/15) przyznał jej rację. Wyraźnie zaznaczył, że okolicznością łagodzącą nie może być fakt, iż mężczyzna we wpisach i komentarzach używał wulgaryzmów w języku angielskim, a nawet niejako je łagodził, zamieniając litery na znaki (przykładowo: „B1@t(h!”). Większość oczerniających materiałów została opublikowana na portalu gamespot.pl, a pozwana dowiedziała się o nich dopiero po pewnym czasie, gdy córki usłyszały o nich od znajomych ze szkoły.
Co ciekawe, o ile sąd I instancji uznał, że pozwany naruszył dobra osobiste zarówno powódki jak i jej rodziny, tak sąd apelacyjny ograniczył wyrok do łamania dóbr jedynie powódki. Argumentował swoją decyzję faktem, iż art. 24 par. 1 kodeksu cywilnego daje ochronę tylko dla tej osoby, której dobro zostało bezpośrednio naruszone. A zatem powódka jako bezpośredni adresat wypowiedzi nie jest legitymowana do wystąpienia z żądaniem ochrony wizerunku osób bliskich.
Ostatecznie sąd zakazał pozwanemu tworzenia nowych materiałów, przekształcania starych i publikowania ich w sieci. Ponadto zobowiązał do przeproszenia powódki oraz zaprzestania rozpowszechniania obelżywych i znieważających wpisów w języku angielskim w portalach internetowych pod adresem powódki.