Nowelizacja została uchwalona przez parlament 22 grudnia i weszła w życie po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę 28 grudnia 2015 roku. W myśl jej zapisów, Trybunał Konstytucyjny co do zasady ma orzekać w pełnym składzie liczącym co najmniej 13 na 15 sędziów. Poprzednio pełny skład było to co najmniej 9 sędziów. W składzie siedmiu sędziów będą zaś badane m.in. skargi konstytucyjne i pytania prawne sądów. Orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie -jak dotąd-
zwykłą. Terminy rozpatrywania wniosków wyznaczane będą według kolejności wpływu.
Zgodnie z ustawą,. Zgromadzenie Ogólne Trybunału Konstytucyjnego nie będzie już- jak poprzednio- stwierdzać wygaśnięcia mandatu sędziego, ale jedynie kierować dla Sejmu wniosek o jego złożenie "w szczególnie rażących przypadkach", Postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Trybunału Konstytucyjnego będzie można wszczynać też na wniosek prezydenta lub ministra sprawiedliwości- dotąd nie mieli takiego prawa.
Nowo wybrani sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mają składać nadal przed prezydentem.
Nowelizacja jest krytykowana przez opozycję, która jest zdania, że zmiany doprowadzą do paraliżu prac Trybunału i wydłuży średni czas ich badania. Według niej, istnieje tez obawa, że wyrok może w ogóle nei zapaść, jeśli nie będzie większości 2/3 głosów. Zastrzeżenia mają do niej też środowiska prawnicze.
Ustawę zaskarżyli: grupa posłów PO, PSL i Nowoczesnej, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar oraz Krajowa Rada Sądownictwa.
Wszystkie wnioski Trybunał połączył do wspólnego rozpoznania. 14 stycznia uznał w postanowieniu, że zbada nowelizację na rozprawie w 12-osobowym składzie. Zdania odrębne złożyło dwoje sędziów wybranych w grudniu 2015 roku: Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski.