Koniec migania się od pracy. Prezesi sądów, tak jak ich szeregowi koledzy, będą musieli rozpatrywać ściśle określoną liczbę spraw.
Jak będą rozdzielane sprawy pomiędzy sędziów
/
Dziennik Gazeta Prawna
Dzięki zmianom od nowego roku postępowania mają toczyć się szybciej i sprawniej. Aby to osiągnąć, minister sprawiedliwości postanowił ustalić w nowym regulaminie urzędowania sądów sztywny, procentowy podział spraw pomiędzy poszczególnych sędziów.
– Jest tajemnicą poliszynela, że w niektórych apelacjach są święte krowy, które sądzą rzadko, a na dodatek w sprawach, które sobie wybiorą, a więc wymagających najmniejszego wysiłku. Chcemy skończyć z tą patologią – zapewnia Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości. Zmiany chwali Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
– Ograniczą one sytuacje tworzenia stanowisk wizytatorów z myślą o konkretnych osobach, np. kończących swoje kadencje na innych stanowiskach, po to, aby nie musiały orzekać w pełnym zakresie. To prowadziło do tworzenia stałych grup sędziów funkcyjnych, którzy tracili kontakt z orzekaniem, ale innych mieli kontrolować – tłumaczy.
Minister Piebiak zaznacza, że to pierwszy etap zmian. – Drugim będzie równomierne rozłożenie pracy między poszczególnymi sądami – podkreśla.
Dodaje, że resort dąży do tego, aby obywatele czekali na wyrok porównywalnie długo (czy raczej krótko) niezależnie od tego, czy sprawa toczy się w sądzie wielkomiejskim, czy też w małym miasteczku.
Co zupełnie rewolucyjne, nowy regulamin otwiera możliwość przyznawania konkretnych postępowań tym orzekającym, którzy w danej dziedzinie prawa się specjalizują. – Jeśli sprawy trafią do ekspertów, to z całą pewnością będą prowadzone sprawniej – przekonuje wiceminister Piebiak.
Skończy się też widzimisię szefów sądów przy podziale spraw: decydować ma kolejność ich wpływu i alfabetycznie uporządkowana lista orzekających.
Sędzia po powrocie ze zwolnienia czy urlopu nie zastanie już biurka zawalonego aktami spraw, które wpływały pod jego nieobecność
Tak wynika z nowego regulaminu urzędowania sądów powszechnych, który został już podpisany przez ministra sprawiedliwości i ma zostać opublikowany w najbliższych dniach. Ma on zastąpić obecny regulamin z 25 czerwca br. (Dz.U. z 2015 r. poz. 925), a zacznie obowiązywać – z nielicznymi wyjątkami – już 1 stycznia 2016 r. Projekt nie był przesyłany do konsultacji. Skąd ten pośpiech?
– Musieliśmy przygotować nową wersję regulaminu, gdyż poprzednia nie uwzględniała wprowadzenia na nowo do porządku prawnego instytucji asesora – tłumaczy Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości.
Przy okazji zdecydowano się przywrócić kilka rozwiązań, z których zrezygnowano podczas prac nad poprzednią wersją regulaminu. Wśród nich jest m.in. zasada, że sprawy będą mogły być przydzielane według specjalizacji sędziów, asesorów oraz referendarzy oraz nakaz ujednolicenia wyglądu stron internetowych sądów.
Ministerstwo reaktywuje pomysł sztywnego podziału obowiązków w sądach (patrz: grafika). Takie propozycje pojawiły się już bowiem podczas prac nad obowiązującym regulaminem. Wówczas jednak spotkały się z krytyką ze strony części środowiska. Opiniujący wskazywali, że to prezesi sądów powinni swobodnie decydować o rozdziale pracy, a to, co proponuje resort, doprowadzi do niesprawiedliwości. Wśród krytyków była m.in. Krajowa Rada Sądownictwa, która wskazywała, że przydział spraw poszczególnym sędziom – zgodnie z prawem o ustroju sądów powszechnych – należy do wyłącznej kompetencji prezesa sądu. I nie można go jej pozbawić w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości.
Co ciekawe, wszyscy prezesi sądów będą musieli wypełniać – stanowiący załącznik do regulaminu – formularz podziału czynności dla każdego sędziego, asesora oraz referendarza. Trzeba będzie w nim podać m.in. funkcje pełnione przez danego orzecznika, dodatkowe obciążenia oraz ich wymiar (np. dyżury aresztowe), zasady zastępstw. Formularz ma być publikowany na stronie sądu.
Resort chce również, aby w przydziale spraw nie byli uwzględniani ci, którzy są nieobecni w pracy z powodu choroby czy urlopu.
– To prawdziwa rewolucja. Dzięki tej zmianie
prawo do urlopu czy też choroby stanie się prawem faktycznym, a nie jak jest to obecnie, czysto fikcyjnym. Dzięki temu bowiem sędziowie nie będą już musieli po powrocie do pracy odpracowywać wolnego – zaznacza wiceminister Piebiak.
– To dobry pomysł. Dzięki niemu sędziowie nie będą już de facto karani za to, że chorowali lub byli na urlopie – wtóruje sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Z nowego regulaminu wynika również, że sprawy mają być przydzielane według kolejności wpływu i zgodnie z porządkiem alfabetycznym sędziów.
Resort stawia też na fachową wiedzę: nowością jest, że wpływające do wydziału sprawy będą mogły być przydzielane według specjalizacji sędziów, asesorów i referendarzy.
– Sprawy, jeżeli będą trafiać do sędziego specjalisty w danej dziedzinie, z całą pewnością będą prowadzone sprawniej. Taki sędzia, dysponując większą niż przeciętne wiedzą i doświadczeniem, będzie w stanie od razu ustalić, co jest istotne dla ich rozstrzygnięcia, i odpowiednio do tego pokierować procesem, unikając podejmowania zbędnych czynności – wyjaśnia Piebiak.
– To racjonalne rozwiązanie – chwali pomysł dr Andrzej Jakubiec,
adwokat z kancelarii Janeta Jakubiec Węgierski, wykładowca na Uniwersytecie Łódzkim. Wspomina, że spotykał się na sali sądowej z sędziami, którzy nie mieli rozeznania w danej branży lub dziedzinie.
Ale by sprawy mogły być przydzielane według specjalizacji, będą musiały zostać spełnione dwa warunki: zgodę na taki podział obowiązków muszą wyrazić wszyscy sędziowie i referendarze w danym wydziale i musi to być też uzasadnione problematyką spraw i wielkością wpływu.
– Chodzi o to, aby uniknąć sytuacji, kiedy w niedużym sądzie wpływają rocznie trzy, cztery sprawy z zakresu np. zwalczania nieuczciwej konkurencji i wyłącznie nimi zajmuje się jeden wyspecjalizowany sędzia, podczas gdy jego koledzy obrabiają wszystkie pozostałe – tłumaczy wiceminister Piebiak.
Również Maciej Strączyński podkreśla, że dobrze się stało, iż regulamin przewiduje, że na taki podział spraw będą musieli zgodzić się wszyscy. – To wyeliminuje spotykaną niekiedy praktykę, że niektórzy sędziowie kierujący wydziałami przydzielają sobie sprawy mniej pracochłonne, których można załatwiać więcej, dla poprawienia swojej statystyki – mówi Strączyński.
Regulamin nakłada na sądy nowe obowiązki ważne również z punktu widzenia podsądnych. Te dotyczą przede wszystkim zawartości stron internetowych. Od 1 stycznia mają być na nich udostępniane dodatkowo listy mediatorów w sprawach cywilnych oraz wykazy osób uprawnionych do prowadzenia mediacji w sprawach karnych i nieletnich.
Resort liczy, że dzięki temu zwiększy się wykorzystanie mediacji jako metody regulowania konfliktów, zarówno na etapie sądowym, jak i pozasądowym.
Nowością będzie również umieszczanie numerów telefonów do biura obsługi interesanta. Na stronach zamieszczane mają też być informacje dot. biegłych sądowych i lekarzy sądowych.
Rozporządzenie czeka na publikację