Postępowanie ze skargi jest immanentnie powiązane z postępowaniem co do istoty sprawy. To zaś oznacza, że nie musi być dwuinstancyjne – uznał wczoraj Trybunał Konstytucyjny.
Postępowanie ze skargi jest immanentnie powiązane z postępowaniem co do istoty sprawy. To zaś oznacza, że nie musi być dwuinstancyjne – uznał wczoraj Trybunał Konstytucyjny.
Dwoje skarżących, w tym SKOK im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego we Wrześni, twierdziło, że art. 8 ust. 2 ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 179, poz. 1843 ze zm.) narusza konstytucyjne prawo do sądu. Z przepisu tego – posiłkując się kodeksem postępowania cywilnego i wnioskując a contrario – wynika, że niemożliwe jest zaskarżenie postanowienia sądu apelacyjnego w sprawie oddalenia skargi. Innymi słowy, jeżeli sąd uzna, że skarga na przewlekłość jest niezasadna, postępowanie ze skargi jest zakończone.
SKOK przekonywał jednak, że narusza to jego prawo do dwuinstancyjnego postępowania. Przed trybunałem wskazywał, że orzeczenie dotyczące skargi ma charakter merytoryczny i rozstrzyga o istocie sprawy, którą jest przewlekłość postępowania. Sąd rozpoznający skargę na przewlekłość postępowania jest zaś de facto organem pierwszej instancji. Zdaniem skarżących bez znaczenia jest to, że rozpoznanie skargi odbywa się według przepisów o postępowaniu zażaleniowym. Jeden z pełnomocników dodawał, że w praktyce ograniczana jest także możliwość walki o odszkodowanie.
Trybunał Konstytucyjny z tą argumentacją się nie zgodził. W uzasadnieniu wskazał, że funkcją skargi jest nadanie właściwemu postępowaniu odpowiednio szybkiego biegu, a nie przyznanie odszkodowania stronie.
– Postępowanie ze skargi na przewlekłość nie może również wydłużać postępowania, którego skarga dotyczy – zwrócił uwagę sędzia sprawozdawca Mirosław Granat. A tak by było, gdyby uznać, że postępowanie ma być dwuinstancyjne.
Sędziowie uznali, że oddzielanie od siebie postępowania co do istoty oraz postępowania ze skargi byłoby nieuzasadnione. Wyjaśniała to sędzia Maria Gintowt-Jankowicz. Zapytała retorycznie, czy klient banku niezadowolony z tego, że musi długo czekać na swoją kolej, rozmowę z kierownikiem banku odbywa w związku ze swoimi zastrzeżeniami co do jakości obsługi, czy też niezależnie od tego. Zdaniem TK powiązanie skargi z istotą problemu – czyli przewlekłością – jest oczywiste.
Ze stanowiskiem tym, jeszcze przed wydaniem wyroku, zgadzał się reprezentujący Sejm Wojciech Szarama. Wskazywał, że nie należy czynić ustawodawcy zarzutu z tego, że określił dodatkową procedurę wspierającą obywateli w walce o swoje prawa.
– Przyjmując, że brak możliwości zaskarżenia orzeczenia sądu narusza prawo do sądu, można by dojść do wniosku, że to samo prawo do sądu byłoby naruszone także, gdyby ustawy o skardze w ogóle nie było – zaznaczył Szarama.
A to jego zdaniem wniosek chybiony, gdyż ustawodawcy tak naprawdę należy się pochwała za dodatkową procedurę, a nie nagana.
ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2015 r., sygn. SK 28/14.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama