Coraz więcej osób w obawie o własne bezpieczeństwo decyduje się na założenie kamer monitorujących rzeczywistość. Sam zamysł nie jest zły. Kiedy jesteśmy poza domem za pośrednictwem Internetu możemy w każdej chwili sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Dotyczy to zarówno zamkniętych okien, jak i zagrożeń np ze strony włamywaczy.
Problem pojawia się, gdy zamontowane urządzenie rejestruje obraz w taki sposób, że widać co dzieje się na sąsiednich nieruchomościach. Wbrew woli ich właścicieli. Takie działanie jest niezgodne z prawem.
Zgodnie z art. 23 Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2014r. poz. 121) każdemu przysługuje katalog dóbr osobistych. Jednym z nich jest prawo do prywatności. Także Konstytucja w art. 47 Konstytucji przyznaje każdej jednostce prawo do ochrony prawnej życia prywatnego. Istnienie tych dwóch przepisów jest podstawą do żądania zaprzestania naruszeń, które ingerują w sferę prywatną. Taką ingerencją może być kontrolowanie, nawet niezamierzone życia sąsiadów.
Przekonał się o tym mężczyzna pozwany przez swojego sąsiada. Rodzinie mieszkającej najbliżej nie spodobało się, że kamery monitorujące jego posesję rejestrują także jego podjazd i część działki. Sąd Apelacyjny w Krakowie rozpatrując sprawę (sygn. akt: I ACa 184/14) uznał, że „pozwany niewątpliwie jest uprawniony do zastosowania środków ochrony poprzez instalację monitoringu swej nieruchomości. Jest to działanie zarówno w ramach porządku prawnego jak i wykonania praw podmiotowych. Jednakże jak każde prawo i to podlega ograniczeniom. Tym ograniczeniem jest sfera praw osobistości przynależnych innym osobom, których przedmiotem są tzw. dobra osobiste, czyli indywidualne wartości świata uczuć, życia psychicznego człowieka”.
Z uwagi na powyższe sąd „by nie ograniczać powoda w jego prawach, a równocześnie udzielić ochrony powodowi” orzekł zakaz rejestrowania obrazu i dźwięku za pośrednictwem problematycznych kamer. Jak uznali sędziowie nakaz usunięcia kamer byłby zbytnią ingerencją w prawa właściciela posiadłości, ale zakaz rejestrowania sąsiadów jest proporcjonalnym środkiem. Tym bardziej, że pozwanemu nie można przypisać winy umyślnej dokonanego naruszenia.