Opinia
Trwają rozmowy na temat podniesienia stawek wynagrodzeń adwokatów i radców prawnych. Rzeczywiście, stawki te w odniesieniu do niektórych typów postępowań są na śmiesznie niskim poziomie. Widać też tendencję prawodawcy do ich zaniżania dla tych rodzajów postępowań, w których pełnomocnicy są często wyznaczani z urzędu i gdzie w związku z tym koszty ich wynagrodzeń w wielu przypadkach ponosi Skarb Państwa.
Według doniesień prasowych zmienione mają być również podstawowe stawki wynagrodzeń adwokatów i radców prawnych. Ich wysokość zawarta w rozporządzeniach ministra sprawiedliwości nie powinna budzić zastrzeżeń, jednakże dyskusyjna jest praktyka sądów w stosowaniu tych stawek przy zasądzaniu kosztów zastępstwa prawnego w sprawach cywilnych i gospodarczych.
Minimum jako zasada
Wysokość kosztów zastępstwa procesowego w tych postępowaniach regulują dwa rozporządzenia z 28 września 2002 r. określające stawki wynagrodzeń adwokatów i radców prawnych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 461 i poz. 490). Podstawowe (minimalne) taksy są ustalone w paragrafach 6 tych rozporządzeń i – w zależności od wartości przedmiotu sprawy – wynoszą od 60 zł do 7,2 tys. zł (przy wartości przedmiotu sporu powyżej 200 tys. zł). Zgodnie z zapisem zawartym w paragrafach 2 tych aktów wykonawczych, zasądzając opłatę za czynności adwokata/radcy prawnego z tytułu zastępstwa prawnego, sąd bierze pod uwagę niezbędny nakład jego pracy, a także charakter sprawy i wkład w przyczynienie się do jej wyjaśnienia oraz rozstrzygnięcia. Podstawę zasądzenia opłaty stanowią stawki minimalne, przy czym opłata ta nie może być wyższa niż sześciokrotna stawka minimalna ani przekraczać wartości przedmiotu sprawy. Wynagrodzenie pełnomocnika może być zatem zasądzone w zakresie od kwoty minimalnej do jej sześciokrotności.
Mimo takiej treści przepisów w orzecznictwie sądów powszechnych zasadą jest przyznawanie minimalnej stawki zastępstwa procesowego, bez względu na przebieg postępowania, jego długość, liczbę przeprowadzonych rozpraw itd. (por. np.: postanowienie SN z 24 października 2012 r., III CZ 57/12, postanowienie SA w Katowicach z 4 września 2012 r., V ACz 639/12, czy postanowienie SO w Świdnicy z 16 kwietnia 2013 r., II Cz 340/13). W rzadkich przypadkach przyznawana jest dwukrotność stawki minimalnej (por. postanowienie SN z 13 czerwca 2012 r., II CZ 40/12). Natomiast w dostępnych publikatorach nie sposób znaleźć orzeczenia, w którym przyznano pełnomocnikowi wynagrodzenie odpowiadające trzykrotnej stawce minimalnej lub wyższe. Najbardziej niekorzystne orzeczenia wskazują, że wynagrodzenie pełnomocnika może być zasądzone w kwocie przewyższającej stawkę minimalną jedynie w razie wystąpienia w sprawie nadzwyczajnych okoliczności (por.: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 25 czerwca 2014 r., w sprawie o sygn. V ACa 60/14, postanowienie SN z 24 października 2012 r., III CZ 57/12).
Równanie w dół
Orzecznictwo sądów można ogólnie ocenić jako odejście od różnicowania wysokości wynagrodzenia w zależności od przebiegu postępowania i związanego z tym nakładu pracy pełnomocnika. Pomijając to, że taka praktyka nie wydaje się zgodna z brzmieniem paragrafu 2 obu rozporządzeń, jest też niekorzystna dla samych sądów, ponieważ jej niezamierzonym efektem jest wydłużanie się postępowań sądowych.
Warto uświadomić sobie, że w typowej sprawie procesowej pozwany, który nie zaskarży nakazu zapłaty, poniesie w ramach kosztów procesu na rzecz powoda również koszt wynagrodzenia jego pełnomocnika w stawce minimalnej. Jednakże dzięki opisanej praktyce również w sytuacji gdy zaskarży on nakaz i zgłosi choćby najbardziej bezzasadne zarzuty, po około roku procesu, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego na kilku rozprawach i doprowadzeniu do wydania wyroku wraz z uzasadnieniem, zapłaci on za wynagrodzenie pełnomocnika powoda tyle samo – wysokość stawki minimalnej.
Nie jest tajemnicą, że część pozwanych nie wdaje się w spór w celu rzeczywistej obrony swoich praw, ale dla odwleczenia momentu zapłaty należności na rzecz powoda. Pozwany, rozważając taką taktykę, może zasadnie liczyć, że koszty procesu z tytułu wynagrodzenia pełnomocnika jego przeciwnika i tak nie wzrosną. Bez względu na długość postępowania i stopień jego skomplikowania, powód otrzyma bowiem zwrot kosztów zastępstwa procesowego w minimalnej wysokości. Wniesienie odpowiedzi na pozew czy też sprzeciwu od nakazu zapłaty może więc być uznane przez pozwanego za ekonomicznie uzasadnione, nawet gdy zdaje on sobie sprawę z bezzasadności zgłaszanych argumentów. Zgłasza je, ponieważ nie wiąże się to dla niego z żadnymi dodatkowymi kosztami, a umożliwia odwleczenie wydania orzeczenia, skłonienie powoda do ustępstw czy wyprowadzenie majątku.
Spłaszczenie zakresu przyznawanego pełnomocnikom wynagrodzenia premiuje zatem pozwanych, którzy podejmują działania obliczone na przedłużenie postępowania. Wydaje się, że prowadzenie rozmów na temat wysokości stawek czy zredagowania na nowo rozporządzeń regulujących wysokość wynagrodzeń pełnomocników stanowi dobrą okazję do przemyślenia zmiany przepisów obecnie obowiązujących rozporządzeń tak, by umożliwić uelastycznienie orzecznictwa sądów w tym zakresie i doprowadzić do sytuacji, w której dłuższe i bardziej złożone postępowania będą przekładały się na wyższe wynagrodzenia pełnomocników stron.