Terminy wchodzenia w życie regulacji dla firm zostały ujednolicone tylko na papierze. Po roku od podjętego zobowiązania KPRM nie ma pojęcia, czy zasada dwóch terminów jest stosowana.
Terminy wchodzenia w życie regulacji dla firm zostały ujednolicone tylko na papierze. Po roku od podjętego zobowiązania KPRM nie ma pojęcia, czy zasada dwóch terminów jest stosowana.
/>
W lutym 2014 r. wydano uchwałę nr 20 Rady Ministrów w sprawie zaleceń ujednolicenia terminów wejścia w życie niektórych aktów normatywnych. W skrócie: przepisy tworzone przez rząd, a dotyczące wykonywania działalności gospodarczej powinny wchodzić w życie 1 stycznia albo 1 czerwca. Po to, aby przedsiębiorcy tylko dwa razy w roku musieli się zapoznawać ze zmianami.
Po ponad roku od przyjęcia zasady dwóch terminów ani Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, ani Ministerstwo Gospodarki nie sprawdziły, czy to działa.
– Czas, który upłynął od momentu obowiązywania zasady, biorąc pod uwagę przepisy przejściowe, jest zbyt krótki do przeprowadzenia wiarygodnej analizy – informuje wydział prasowy resortu gospodarki. Tłumaczy, że uchwała nie ma zastosowania do projektów ustaw, które przed dniem wejścia jej w życie (czyli 18 lutego 2014 r.) zostały przyjęte przez Stały Komitet Rady Ministrów. – Wzięto pod uwagę już podjęte i realizowane działania legislacyjne i powiązane z nimi harmonogramy prac pozalegislacyjnych, w których trudno byłoby zmienić wcześniej zaplanowane daty wejścia w życie – tak tłumaczone przez ministerstwo jest to, że uchwała sobie, a rzeczywistość sobie.
Jak wynika bowiem z naszej uproszczonej analizy, przyjmowanych jest wiele ustaw i rozporządzeń, którymi zajmowano się już po lutym, a terminy nijak nie były zgodne z tymi określonymi przez Radę Ministrów.
Przykłady? Nowelizacja prawa farmaceutycznego (Dz.U. z 2015 r. poz. 28). Weszła w życie 8 lutego 2015 r. i wyznaczyła przedsiębiorcom 14-dniowy termin na dostosowanie się do nowych przepisów. Jeśli nie dopełnili obowiązku rejestracji, grożą im 2 lata więzienia. Rada Ministrów co prawda pracowała nad projektem, zanim ustanowiono zasadę dwóch terminów, lecz ustawa trafiła do Sejmu dopiero w sierpniu 2014 r. Kolejna sprawa – nowelizacja prawa budowlanego przyjęta przez Sejm 20 lutego 2015 r. (druk nr 2710). Termin wejścia w życie – po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia. W uzasadnieniu czytamy: „przewidziany okres vacatio legis (...) umożliwia zapoznanie się z nowymi rozwiązaniami prawnymi przez inwestorów”.Dalej: ustawa o obligacjach (Dz.U. z 2015 r. poz. 238) – wchodzi w życie 1 lipca 2015 r.
Najwięcej problemów jest jednak z rozporządzeniami. Przykłady z ostatnich tygodni to rozporządzenia ministra zdrowia. Większość z nich nakłada wiele obowiązków dla branży farmaceutycznej, a wchodzą w życie „w dzień po opublikowaniu”. W jednym przypadku – rozporządzenia w sprawie wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych, które jeszcze nie weszło w życie – zaznacza się, że dłuższe vacatio legis nie jest potrzebne, bo nowe obowiązki dotyczą niewielkiej grupy przedsiębiorców.
– Uchwała tworząca zasadę dwóch terminów jest jednym z wielu przykładów obrazujących to, jak małą wagę urzędnicy państwowi przywiązują do przepisów, które sami wpierw uchwalili – podkreśla adwokat Kamil Kaliciński.
Takie działania ocenia jako szkodliwe, bo z jednej strony przepisy de facto stają się fikcją, z drugiej prowadzą do naruszenia naczelnych zasad demokratycznego państwa prawa, jak zaufanie obywatela do państwa czy pewność prawa.
Resort gospodarki przekonuje, powołując się na wstępne analizy, że większość ustaw określających warunki wykonywania działalności gospodarczej (gdy weźmie się pod uwagę okres przejściowy) weszła w życie zgodnie z zasadą dwóch terminów. Żadnych danych jednak nie otrzymaliśmy. Ministerstwo podkreśla przy tym, że uchwała przewiduje odstępstwa od reguły (patrz: infografika).
Eksperci zauważają, że każdą ustawę można uznać za ważną dla interesu publicznego. – Znając życie, organy państwowe powołane do egzekwowania prawa, zamiast ułatwiać prowadzenie działalności gospodarczej, będą raczej korzystać z zaistniałych sytuacji i stać na stanowisku, że nieznajomość prawa szkodzi – konkluduje mec. Kamil Kaliciński.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama