W ostatnich dniach środki masowego przekazu i cytowani przez nie eksperci stwierdzali, że przedstawiony przez ministra sprawiedliwości projekt ustawy o oświadczeniach o stanie majątkowym osób pełniących funkcje publiczne zawiera zmiany, w wyniku których jeden z posłów, dawnej minister, który wbrew obowiązkowi nie ujawnił w oświadczeniu majątkowym pewnej ruchomości, uniknie za swój czyn odpowiedzialności karnej. Obecnie bowiem w oświadczeniu majątkowym ujawnia się składniki mienia ruchomego o wartości jednostkowej powyżej 10 tys. zł. W projekcie ustawy ta granica została wytyczona na kwocie dwukrotnie wyższej. Ponieważ oświadczenia majątkowe składa się pod rygorem odpowiedzialności karnej za brak prawdziwości podanych w nich danych, twierdzono, że zadziała tu zasada stosowania wstecz względniejszej ustawy karnej. I spowoduje, że brak ujawnienia przedmiotu o wartości powyżej 10 tys. zł, a nieprzekraczającej 20 tys. zł, dokonany przed wejściem w życie proponowanych zmian, pod ich rządami stanie się już czynem niekaralnym. Taka propozycja – jeżeli prawdą byłoby to, co napisano powyżej – rzeczywiście byłaby skandaliczna. Problem w tym, że podana interpretacja opiera się na gruntownym nieporozumieniu, które chciałbym wyjaśnić.
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama