Rzecznik praw obywatelskich apeluje do ministra sprawiedliwości o zmianę przepisów regulujących kwestie związane z wynagradzaniem ławników. Zdaniem prof. Ireny Lipowicz osoby, które są zatrudnione przez pracodawców na podstawie umowy o pracę, tracą finansowo na orzekaniu w sądzie.

Zdaniem RPO ustawa z 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 427 ze zm.) przewiduje negatywne konsekwencje dla pracownika będącego jednocześnie ławnikiem. Otóż za czas, w którym wspomaga Temidę, nie przysługuje mu wynagrodzenie, a jedynie dieta z sądu. To ma wpływ na obniżenie wysokości należnego mu w przyszłości zasiłku chorobowego i ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy. Oba te świadczenia wylicza się bowiem od podstawy, którą jest suma faktycznych zarobków osoby zatrudnionej na podstawie umowy o pracę. Uszczuplony dochód ma też negatywny wpływ na uprawnienia emerytalne ławnika. Przychód, od którego oblicza się dla niego wysokość składki emerytalnej, zostaje obniżony o kwotę stanowiącą równowartość wynagrodzenia za ten dzień, w którym przebywał w sądzie.
– Ukształtowane w ten sposób przepisy powodują, że ławnik będący pracownikiem faktycznie dopłaca do pełnionej funkcji – stwierdza Irena Lipowicz.
RPO obawia się, że w tej sytuacji zarówno liczba kandydatów na ławników, jak i samych ławników będzie się zmniejszała.
– Może to prowadzić do zaniżenia konstytucyjnego standardu udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, ponieważ udział ten powinien mieć realny, a nie tylko symboliczny wymiar – pisze prof. Irena Lipowicz w piśmie do ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego.