Naczelna Rada Adwokacka nie jest uprawniona do występowania o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów dotyczących opłat za sprawy z wyboru. Takie stanowisko przedstawił Trybunał Konstytucyjny
Sprawa dotyczy wniosku NRA z lipca zeszłego roku. Rada wniosła o zbadanie przez Trybunał kilku przepisów rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 461 – dalej r.o.a.).
Mizerne wynagrodzenie
Zdaniem samorządu minister sprawiedliwości, ustalając minimalną stawkę adwokacką za np. sporządzenie i wniesienie skargi konstytucyjnej oraz za stawiennictwo na rozprawie przed Trybunałem na poziomie 240 zł, naruszył przepisy ustawy – Prawo o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 146, poz. 1188 ze zm.), mówiące o konieczności uwzględnienia zawiłości sprawy i nakładu pracy prawników.
– Podważamy te stawki, gdzie dysproporcje między nakładem pracy adwokata a wynagrodzeniem są największe. Warto jednak podkreślić, że skarżyliśmy przepisy w zakresie zarówno spraw z wyboru, jak i z urzędu – wskazuje adwokat doktor Jacek Skrzydło, członek Komisji ds. Postępowań Konstytucyjnych Naczelnej Rady Adwokackiej.
– Trybunał Konstytucyjny uznał, że jeśli chodzi o sprawy z urzędu, to Naczelna Rada Adwokacka ma kompetencję wnioskową. Natomiast jeśli chodzi o sprawy z wyboru, już nie – dodaje.
Argumentując brak legitymacji wnioskowej NRA do skarżenia przepisów w tym zakresie, sędzia trybunału Leon Kieres w uzasadnieniu postanowienia podniósł, że zgodnie z par. 16 ust. 1 r.o.a. wynagrodzenie adwokata za prowadzenie sprawy z wyboru określa umowa z klientem, a nie rozporządzenie. „Uregulowana w zaskarżonych przepisach wysokość opłat za czynności adwokackie stanowi podstawę do zasądzenia przez sądy kosztów zastępstwa prawnego i kosztów adwokackich dla strony postępowania, a nie dla adwokata. Tak ustalona opłata za czynności adwokackie, zasądzana przez sąd na rzecz strony postępowania, nie prowadzi – a przynajmniej nie bezpośrednio – do naruszenia prawa do sądu ani żadnego prawa majątkowego adwokatów. NRA nie może zaś występować z wnioskiem o zbadanie zgodności norm w interesie ogólnospołecznym (tzn. potencjalnych klientów adwokatów)” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia TK.
Trybunalska mądrość
Prawnicy nie kryją zdumienia takim obrotem sprawy.
– Wskazana argumentacja prowadzi do wniosku, że jeśli w sprawie z zakresu prawa pracy umówię się z klientem na wynagrodzenie w wysokości 2 tysięcy złotych, wygram sprawę, a sąd zasądzi – według stawek – na rzecz mojego mocodawcy jedynie 60 złotych, to jest to szkoda klienta, a nie adwokata. Trybunał nie baczył na to, że klient nie powierzy sprawy adwokatowi, gdy zobaczy, jaki rozdźwięk występuje między kosztami, jakie poniesie, a tymi, które zostaną mu później zwrócone przez sąd – zauważa mecenas Jacek Skrzydło.
Stąd też adwokaci myślą o zaskarżeniu postanowienia trybunału.
– Zgodnie z art. 16 prawa o adwokaturze Naczelna Rada Adwokacka jest uprawniona do opiniowania projektu rozporządzenia w sprawie stawek – zarówno tych z urzędu, jak i z wyboru. Już więc z tej normy, w sposób niebudzący wątpliwości, wywieść można legitymację wnioskową NRA. Inne podejście do sprawy kłóci się z logiką ustawy – Prawo o adwokaturze – twierdzi mecenas Skrzydło.
– Mamy siedem dni na złożenie odwołania od postanowienia TK, tak więc w trybie pilnym analizujemy teraz zasadność zaskarżenia odmowy nadania skardze biegu – mówi adwokat Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
Opisywana decyzja trybunału już jednak odbiła się głośnym echem wśród członków palestry. Część z nich uważa, że takie postępowanie sędziów zaważy na wizerunku TK.
– Sędziowie, w tym także sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, nie są mądrzy dlatego, że są mądrzy, tylko dlatego, że tak się umówiło społeczeństwo, wyznaczając Trybunałowi Konstytucyjnemu szczególną pozycję w systemie prawnym – komentuje adwokat i lobbysta Jerzy Marcin Majewski.
– Takimi decyzjami TK sam swoją pozycję podważa oraz – przynajmniej w znaczeniu moralnym – zwalnia z umowy o uznawaniu jego mądrości – dodaje.
60 zł za cztery lata
Sprawa adwokackich stawek od lat wzbudza emocje.
– Żeby zapewnić rzeczywistą reprezentację w sprawach z urzędu, stawki muszą pozwolić na godne ich prowadzenie. Dziś tak nie jest – wskazuje Zbigniew Krüger z poznańskiej kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci.
Jak mówi, za trudną sprawę o rentę, prowadzoną przez ponad 4 lata, gdzie odbyło się kilkanaście rozpraw, dostanie 60 złotych.
– To mniej od kosztów, jakie poniosłem na taksówki, żeby dotrzeć do sądu. Nie mówiąc już o nakładzie pracy. Oczywiście sąd, zgodnie z przepisami, może zasądzić dwukrotność, a więc 120 złotych. Nadal jednak nie pokryje to choćby części rzeczywistych kosztów – wylicza.