Trzeba zmienić przepisy regulujące sposób traktowania niebezpiecznych więźniów osadzonych w zakładach karnych. Do takiego wniosku doszła rzecznik praw obywatelskich po zapoznaniu się z wynikami badań, które jej pracownicy przeprowadzili w 11 zakładach.
Trzeba zmienić przepisy regulujące sposób traktowania niebezpiecznych więźniów osadzonych w zakładach karnych. Do takiego wniosku doszła rzecznik praw obywatelskich po zapoznaniu się z wynikami badań, które jej pracownicy przeprowadzili w 11 zakładach.
Profesor Irena Lipowicz uważa, że należy uregulować na innych zasadach niż do tej pory sposób weryfikacji decyzji o umieszczeniu skazanych w oddziale lub celi dla osadzonych niebezpiecznych oraz rozważyć możliwość obowiązkowego sporządzania opinii o nich przez wychowawcę. W dodatku brakuje przepisu, który nakazywałby przeprowadzanie badań psychologicznych zanim zostanie podjęta decyzja o przedłużeniu statusu niebezpiecznego.
Zdaniem prof. Ireny Lipowicz wprowadzenie tych zmian pozwoli rzetelniej badać, czy rzeczywiście występują przesłanki przemawiające za tym, aby osadzony nadal przebywał w specjalnym oddziale lub celi. Takiej weryfikacji osadzonych niebezpiecznych dokonuje się co trzy miesiące. Są to osoby stwarzające poważne zagrożenie społeczne lub dla bezpieczeństwa zakładu karnego.
– Przy zakwalifikowaniu ich do tej grupy bierze się pod uwagę m.in. warunki osobiste, motywacje, sposób zachowania się przy popełnieniu przestępstwa i w zakładzie karnym oraz stopień ich demoralizacji – tłumaczy ppłk Luiza Sałapa, rzecznik dyrektora generalnego służby więziennej.
– Znaczenie ma też, jakie przestępstwo popełnili, np. czy ze szczególnym okrucieństwem, z użyciem broni palnej, materiałów wybuchowych, czy wzięli zakładnika, a także czy podczas pozbawienia wolności dopuścili się np. czynnej napaści na funkcjonariusza lub inną osobę zatrudnioną w zakładzie karnym albo areszcie śledczym, zgwałcili lub znęcali się nad innym skazanym, albo podjęli próbę ucieczki – dodaje Luiza Sałapa.
Z przeprowadzonych przez pracowników Biura RPO badań wynika, że ta grupa osadzonych w zakładzie karnym najczęściej nie uczy się, nie pracuje, nie jest poddawana terapii, która służyłaby zmniejszeniu napięć emocjonalnych i ograniczaniu tendencji do zachowań agresywnych. Dla przykładu tylko w dwóch zakładach karnych mogli oni brać udział w kursach języka angielskiego.
Problem ten prof. Irena Lipowicz sygnalizuje w wystąpieniu do ministra sprawiedliwości, które dotyczy stanu przestrzegania praw osadzonych niebezpiecznych. Zwraca w nim też uwagę na formę widzeń, podczas których skazani spotykają się z bliskimi. W skontrolowanych zakładach karnych praktyka w tym zakresie okazała się niejednolita.
A obowiązujące przepisy stanowią, że podczas widzeń ograniczenie bezpośredniego kontaktu z osobami bliskimi jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy poważnie zagraża on bezpieczeństwu odwiedzających.
W innym wypadku więźniowie z bliskimi powinni spotykać się przy oddzielnym stoliku i mieć bezpośredni kontakt.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama