Organ egzekucyjny nie jest uprawniony do badania kwestii zasadności i wymagalności tytułu wykonawczego. Chyba że chodzi o termin przedawnienia – przewidują zmiany w kodeksie.
DGP
Dziś wchodzi w życie pierwsza część dużej reformy procedury cywilnej (Dz.U z 2019 r. poz. 1469). Największe emocje wywołuje podwyżka kosztów w postępowaniu cywilnym, ale zmiany obejmują także postępowanie egzekucyjne. Ogromną rewolucją jest nowe uprawnienie komorników sądowych, którzy zostali zobligowani do badania kwestii przedawnienia roszczenia. Zgodnie z nowym par. 2 art. 804 k.p.c., jeśli z treści tytułu wykonawczego będzie wynikać, że dochodzone roszczenie się przedawniło, a wierzyciel nie przedłożył dokumentu potwierdzającego przerwanie biegu przedawnienia, komornik odmówi wszczęcia egzekucji.
To rozwiązanie zaproponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości jest dopiero na etapie prac sejmowych. Przedstawiciele resortu tłumaczyli, że od lat 30. ubiegłego wieku, gdy komornik był urzędnikiem sądowym niższego szczebla i działał tylko w oparciu o bezwzględny nakaz wynikający z klauzuli wykonalności, minęło wiele czasu i dużo się zmieniło. I skoro dziś komornik to zawód prawniczy stawiany na równi z adwokatami czy radcami prawnymi, to wykonująca go osoba poradzi sobie z taką kwestią jak ustalenie, czy doszło do przedawnienia.

Trudne, a czasem niemożliwe

Jednak, jak podkreślają eksperci, to nie zawsze jest takie proste. – Będzie to teoretycznie możliwe, gdy w treści tytułu wykonawczego wskazano datę wymagalności roszczenia poprzez wskazanie początkowej daty naliczania odsetek. Jednak już w sytuacji, gdy w pozwie dokonano kapitalizacji odsetek, takie ustalenie jest praktycznie niewykonalne. W tytule wykonawczym nie wskazuje się też daty wniesienia pozwu, co również czyni ten nowy obowiązek komornika trudnym do zrealizowania. Nie jest on bowiem w stanie określić, czy pozew został wniesiony przed datą przedawnienia, czy nie – zauważa Grzegorz Ginalski, radca prawny z Ginalski i Partnerzy Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów z siedzibą w Rzeszowie.
Podobnie uważa prof. Andrzej Marciniak z Uniwersytetu Łódzkiego, specjalizujący się w postępowaniu egzekucyjnym. – Stwierdzenie przedawnienia roszczenia nie jest kwestią prostą i wymaga niejednokrotnie przeprowadzenia postępowania dowodowego. Przerwania biegu przedawnienia nie da się zawsze udowodnić dokumentem, np. w razie uznania długu, które może być dokonane ustnie, albo w razie domniemanego uznania długu – tłumaczy prof. Marciniak.
Przypominając przy tym, że dotychczasowe brzmienie art. 804 k.p.c., zgodnie z którym organ egzekucyjny nie jest uprawniony do badania kwestii zasadności i wymagalności tytułu wykonawczego, wprowadza wyraźne rozgraniczenie postępowania rozpoznawczego i egzekucyjnego.
– To warunkuje również efektywność egzekucji sądowej, ponieważ według tego założenia organy egzekucyjne nie mogą zajmować się zagadnieniami materialnoprawnymi dotyczącymi istnienia lub wysokości świadczenia wymienionego w tytule wykonawczym, lecz tylko mają egzekwować to świadczenie. W przeciwnym wypadku postępowanie egzekucyjne stanie się płaszczyzną sporów co do istnienia lub wysokości egzekwowanego świadczenia, które zostały już prawomocnie rozstrzygnięte przez sąd w postępowaniu rozpoznawczym. Organ egzekucyjny nie ma żadnych ustawowych kompetencji w tym zakresie i nie może tu zastępować sądu – uważa prof. Marciniak.

Odciąży sądy

Ekspert zwraca też uwagę, że w konsekwencji odmowy wszczęcia przez komornika postępowania egzekucyjnego wierzyciel może stracić możliwość dochodzenia należnego mu roszczenia. Co prawda od decyzji komornika przysługuje zażalenie, jednak rozpatrujący je sąd będzie badał tylko to, czy wierzyciel dołączył do wniosku o wszczęcie egzekucji dokument potwierdzający przerwanie biegu przedawnienia. – A jeżeli wierzyciel nie dysponuje takim dokumentem – np. dlatego, że dokument taki nie istnieje – narazi się na niekorzystny skutek w postaci odmowy wszczęcia egzekucji, mimo że w okresie biegu terminu przedawnienia dłużnik uznał dług i tym samym doszło do przerwania biegu przedawnienia – wyjaśnia profesor.
Do tej pory dłużnik kwestionujący wierzytelność, np. z uwagi na jej przedawnienie, wnosił do sądu powództwo opozycyjne na podstawie art. 840 k.p.c. Badanie tej kwestii przez komornika odciąży więc sądy. Podobny skutek przyniesie inna zmiana, która oprócz tego będzie korzystna także dla wierzycieli.
W świetle dotychczasowych regulacji nabywca długu nie musiał występować o nową klauzulę wykonalności, jeśli zakupu dokonał już po wszczęciu postępowania komorniczego. Teraz, dzięki art. 8042 k.p.c., osoba, która nabyła wierzytelność, będzie mogła od razu wystąpić do komornika z wnioskiem o wszczęcie postępowania egzekucyjnego bez konieczności występowania do sądu o nadanie klauzuli wykonalności. Wystarczy tylko, że wykaże przejście uprawnienia dokumentem urzędowym lub prywatnym z podpisem urzędowo poświadczonym. Może to być np. umowa cesji wierzytelności, zatem zawarta w formie pisemnej z urzędowo poświadczonymi podpisami stron.

Skorzystają wierzyciele

Zmiany dotkną także zasad nadawania klauzuli wykonalności. Zgodnie z nowym art. 7821 k.p.c. sąd odmówi jej nadania m.in. wówczas, gdy w świetle okoliczności sprawy będzie oczywiste, że wniosek jest sprzeczny z prawem albo zmierza do jego obejścia. Chodzi przede wszystkim o sytuacje, w których tytuł egzekucyjny nie pochodzi od sądu, lecz np. na podstawie aktu notarialnego dłużnik celowo poddaje się egzekucji alimentów na milionowe kwoty tylko po to, by pokrzywdzić wierzycieli. Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości do tej pory, nawet gdy sąd dostrzegł taki podstęp, to nie zawsze umiał temu skutecznie przeciwdziałać, opierając się choćby na klauzuli generalnej o nadużyciu prawa podmiotowego z art. 5 kodeksu cywilnego. Teraz sędzia będzie miał wskazane palcem, co ma robić w takich przypadkach. Co więcej, przed nadaniem klauzuli wykonalności sąd będzie badał również, czy roszczenie nie jest… przedawnione.
Etap legislacyjny
Zmiany weszły w życie 21 sierpnia 2019 r.