Zasadniczo nazwisko można zastrzec jako znak towarowy, o ile oczywiście spełnione są przy tym prawne kryteria rejestracji - identyczne jak dla innych rodzajów znaków. Problem pojawia się jednak często, kiedy próbuje się objąć ochroną prawa nazwisko znane, np. należące do celebryty, polityka, lub nazwisko łudząco podobne. Wówczas najczęściej uznaje się, że znak został zgłoszony w złej wierze. Takich sporów jest ostatnio coraz więcej.
W połowie lipca angielski urząd patentowy uwzględnił np. sprzeciw amerykańskiego rapera Calvina Broadusa (powszechnie znanego pod pseudonimem Snoop Dogg) wobec zgłoszenia znaku towarowego Snoop na obszarze Zjednoczonego Królestwa. Nieco wcześniej głośno było o sprawie dotyczącej sporu o rejestrację znaku towarowego Messi. Sąd Unii Europejskiej uznał, że EUIPO popełniło błąd, nie godząc się na rejestrację z uwagi na podobieństwo do słownego znaku Massi, zarejestrowanego wcześniej. Wynik sporu nie zawsze jest łatwy do przewidzenia. Osoby trzecie rejestrujące znane nazwiska lub pseudonimy nie zawsze są skazane na porażkę. Świadczą o tym zakończone sukcesem przykłady rejestracji znaków takich jak Dior (przez firmę produkującą implanty medyczne, mimo sprzeciwu znanego francuskiego domu mody) czy znaku Gucio (mimo protestów firmy Gucci, która uważała ten znak za łudząco podobny). Pokusiliśmy się o przegląd kilku najciekawszych spraw związanych z rejestracją znanych nazwisk jako znaków towarowych.
snoop dogg vs snoop: 1:0
Zacznijmy od stosunkowo świeżej sprawy amerykańskiego rapera Calvina Broadusa, posługującego się pseudonimem Snoop Dogg. Zarejestrował on w Europejskim Urzędzie Własności Intelektualnej (European Union Intellectual Property Office – organ UE rejestrujący m.in. znaki towarowego UE; dalej: EUIPO) wiele znaków towarowych obejmujących obszar całej UE, w tym m.in. znaki Snoop Dogg, Snoop Juice czy też Snoop Lion. Zostały one zarejestrowane dla wielu towarów i usług, np. odzieży, dysków i płyt kompaktowych, usług rozrywkowych w postaci występów muzycznych na żywo, a także wszelkiego rodzaju akcesoriów do palenia.
Z kolei w październiku 2016 r. w Wielkiej Brytanii został zgłoszony znak towarowy Snoop, m.in. dla towarów w postaci biżuterii i wyrobów jubilerskich. Zgłaszającym znak była angielska spółka, w nazwie której zawarte było słowo Snoop (Snoop International Ltd). Znak zgłoszony został dla innych towarów niż te objęte rejestracją słynnego piosenkarza. Tak więc wydawało się, że zgłaszający znak może czuć się bezpiecznie: znak nie był identyczny (zawierał tylko słowo Snoop), odpowiadał nazwie samej spółki (firmy często chronią własne nazwy poprzez rejestrację znaków towarowych), dodatkowo zgłoszono go dla towarów nieobjętych wcześniejszą ochroną.
Okazało się jednak, że Snoop Dogg jest bardzo wrażliwy na punkcie swojego artystycznego pseudonimu i w konsekwencji postanowił złożyć sprzeciw wobec zgłoszenia znaku „Snoop”. Jako podstawę przywołał złą wiarę zgłaszającego oraz podkreślił, że konkurencyjny znak jest podobny do rodziny należących do niego, powszechnie już znanych znaków towarowych. Snoop Dogg zarzucił również zgłaszającemu, że ten nie zamierza używać znaków w obrocie. Zgłaszająca spółka oczywiście wszystkiemu zaprzeczała i wnosiła o oddalenie sprzeciwu.
Ostatecznie Urząd Patentowy Zjednoczonego Królestwa uwzględnił argument o złej wierze zgłaszającego znak Snoop i odmówił jego rejestracji dla zgłoszonych towarów.
palikot wstrzymał palycota
Także polski Urząd Patentowy w kilku przypadkach pokazał, że nie dopuszcza do rejestracji znaków, które nawiązują do znanych nazwisk. Swego czasu m.in. głośno było o próbie rejestracji znaku towarowego Palycot dla napojów alkoholowych, wódek, likierów czy nalewek. Co istotne: zgłaszającym znak była Pomorska Fabryka Wódek, dla jasności – w żaden sposób nie związana z osobą znanego biznesmena i polityka Janusz Palikot, który, czy to mu się podoba czy nie, chyba już zawsze będzie kojarzył się z alkoholem. Nie tylko ze względu na organizowanie w przeszłości happeningów, podczas których wypijał „małpki” w miejscach publicznych, ale przede wszystkim ze względu na to, że stworzył prawdziwe alkoholowe imperium. Dlatego w momencie, gdy wspomniana wyżej Pomorska Fabryka Wódek zgłosiła do rejestracji znak towarowy Palycot, lubelski biznesmen zareagował złożeniem swoich krytycznych uwag.
Ostatecznie Urząd Patentowy RP w decyzji z 14 stycznia 2013 r. (DT -IIIZ.357598/20/DW) odmówił rejestracji znaku, słusznie podkreślając, że wszystkie wymienione w wykazie towarów produkty są napojami alkoholowymi, a zatem jest to asortyment z branży, w której intensywnie działał Janusz Palikot. Taka zbieżność nie jest dziełem przypadku, lecz stanowi celowe zbliżenie oznaczenia do osoby Janusza Palikota w celu wywołania skojarzeń właśnie z nim. Tak więc zgłaszający znak musiał uznać swoją porażkę.
jest balcerzak, więc junior już nie wchodzi w grę
W innej, mniej medialnej sprawie, rozegrała się walka o znak towarowy Balcerzak, a dokładniej Balcerzak junior. Wędliny Balcerzak są doskonale znane przeciętnemu polskiemu konsumentowi. Założyciel spółki sprzedał swoje przedsiębiorstwo i obecnie należy ono do jednego z koncernów działających w branży wędliniarskiej. Natomiast syn założyciela spółki zgłosił do rejestracji znak towarowy Balcerzak junior, oczywiście dla towarów w postaci wszelkiego rodzaju wędlin. Poprzez dodanie do nazwiska słowa junior chciał nawiązać do marki wypromowanej niegdyś przez ojca.
Urząd Patentowy uznał jednak, że znak został zgłoszony w złej wierze, gdyż zgłaszający chciał czerpać ze zdobytej przez lata renomy nazwy Balcerzak, a prawa do rozpoznawanej nazwy już dawno należały do innego podmiotu. Decyzja Urzędu Patentowego została następnie podtrzymana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (wyrok z 20 lipca 2007 r., sygn. akt VI SA Wa 887/07).
Kilka prawidłowości w głośnych sporach
Podsumowując przegląd orzecznictwa ostatnich lat w sprawie rejestracji znanych nazwisk jako znaków towarowych, można zauważyć kilka prawidłowości.
•Po pierwsze, rejestrowanie swoich nazwisk czy też pseudonimów (jak CR7 przez Ronaldo) stało się w ostatnich latach coraz bardziej popularne, a wręcz powszechne wśród celebrytów, niezależnie od branży, w której działają. Znane osoby (lub ich bliscy) dostrzegły, że rozpoznawalność danego nazwiska może się przekładać na konkretne korzyści finansowe. W konsekwencji uzyskanie bezwzględnego monopolu na nazwisko dzięki rejestracji znaku towarowego okazuje się bardzo kuszące z ekonomicznego punktu widzenia. Także w Polsce gwiazdy showbiznesu zaczęły masowo rejestrować swoje nazwiska lub pseudonimy w charakterze znaków towarowych. Jako przykłady wskazać można znaki: Niemen (decyzja R.242245), Ryszard Kapuściński (decyzja R.258746), Magda Gessler (decyzja R.235938), Stachursky (decyzja R.167484). Czasem są one łączone z nazwami stron internetowych prowadzonych przez te osoby – Kasia Tusk makelifeeasier.pl (decyzja R.255005), czy nazwami autorskich programów prowadzonych przez te osoby – „Wojciech Cejrowski – boso przez świat” (decyzja R.228493).
•Po drugie, orzecznictwo pokazuje, że próby rejestracji znaków towarowych w celach spekulacyjnych, czyli przez podmioty, które nie mają nic wspólnego ze zgłaszanym nazwiskiem, przeważnie kończą się porażką zgłaszających. W takich sytuacjach urzędy patentowe najczęściej uznają, że zgłoszenie znaku nastąpiło w złej wierze (przykład wódki Palycot).
•Po trzecie, sprytne, a czasami być może nawet niezamierzone nawiązywanie (Gucio) do renomowanych, znanych i cenionych znaków towarowych może być dopuszczalne, przy czym takie rejestracje przeważnie jedynie przywołują skojarzenia ze znanymi nazwami, lub też ze względu na specyfikę towarów, dla których zostały przeznaczone, ryzyko konfuzji jest znikome (przykład znaku Dior dla stentów).
•Po czwarte, przykład wyroku Sądu UE w sprawie Massi/Messi pokazuje, że znane osoby są chyba czasami łagodniej traktowane niż zwykły podmiot. W wyroku tym Sąd UE uznał późniejszy znak Messi za niepodobny do znaku Massi. Trudno sobie wyobrazić takie samo rozstrzygnięcie w przypadku próby rejestracji tego znaku przez innego, nieznanego zgłaszającego.
tiger wygrywa z t.g.r.
Najbardziej chyba znanym sporem, związanym nie z nazwiskiem, ale z pseudonimem, była walka o znak towarowy Tiger, czyli ringowe przezwisko znanego polskiego boksera Dariusza Michalczewskiego.
Spór o prawa do znaku rozgrywał się na wielu płaszczyznach. Warto skupić się na tym, który miał miejsce przed EUIPO, a później Sądem UE oraz Trybunałem Sprawiedliwości UE. Spółka Foodcare zarejestrowała w EUIPO unijny znak towarowy T.G.R. Energy Drink oczywiście dla różnego rodzaju napojów, w tym napojów energetyzujących. Pierwsza runda zatem dla Foodcare.
Dariusz Michalczewski złożył wniosek o unieważnienie znaku ze względu na złą wiarę zgłaszającego. EUIPO oddaliło wniosek, stwierdzając, że nie istnieje żadne prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd w wypadku wcześniejszych znaków towarowych i spornego znaku towarowego oraz że nie zostało wykazane, aby skarżąca działała w złej wierze w chwili dokonania zgłoszenia znaku. Druga runda dla Food care.
Polski bokser leży przez chwilę na deskach, ale podnosi się i walczy dalej. Składa odwołanie do Izby Odwoławczej EUIPO. Ta unieważnia wcześniejszą decyzję EUIPO i stwierdza, że polski bokser jednak skutecznie udowodnił złą wiarę Foodcare w momencie zgłaszania znaku. Trzecia runda dla Michalczewskiego.
Foodcare odwołało się do Sądu UE, ale ten skargę oddalił, potwierdzając, że działania spółki Foodcare były podejmowane w złej wierze (wyrok z 5 października 2016 r.; sprawa T-456/15). Sąd podkreślił w szczególności, że obie strony łączyły stosunki umowne i właśnie te bezpośrednie stosunki umowne były najważniejszą okolicznością przesądzającą o złej wierze Foodcare. Czwarta runda dla Michalczewskiego. Zatem w rundach remis dwa do dwóch, ale Michalczewski wyraźnie wygrywa na punkty. I finał rozgrywki: Trybunał Sprawiedliwości UE w postanowieniu z 11 maja 2017 r. – Foodcare/EUIPO (sygn. C 639/16 P) oddala skargę Foodcare. Nokaut, Foodcare leży na deskach.
implanty medyczne mogą być dior
Opisane wyżej przykłady mogłyby wskazywać, że podmiot zgłaszający znak zbliżony do nazwiska czy pseudonimu znanej osoby jest z góry skazany na porażkę. Niekoniecznie.
Przekonał się o tym właściciel jednej z najbardziej znanych na świecie marek – Dior. Christian Dior nie żyje od przeszło 70 lat, ale firma, której był twórcą, do dziś stanowi jedną z najbardziej wartościowych i rozpoznawalnych marek na świecie.
W 2006 r. niemiecka spółka Eurocor GmbH zarejestrowała znak towarowy Dior dla bardzo specyficznych towarów, a mianowicie stentów oraz implantów naczyń krwionośnych. Stenty to niewielkie kawałki stali, chromu lub kobaltu, umieszczane wewnątrz naczyń krwionośnych, które służą do leczenia choroby wieńcowej. Ze względu na specyfikę tych towarów trudno było się spodziewać, że ktoś mógłby zostać wprowadzony w błąd co do ich pochodzenia. Pacjent, któremu wszczepiane są stenty, musiałby być w naprawdę kiepskim stanie, żeby przypuszczać, że pochodzą one ze słynnego domu mody Dior.
Jednak spółka Christian Dior Couture SA najwidoczniej uznała, że istnieje takie zagrożenie, i złożyła wniosek o unieważnienie znaku Dior zarejestrowanego przez Eurocor GmbH. Głównym zarzutem było właśnie zgłoszenie tego znaku w złej wierze. Oczywiście Dior podkreślał reputację swoich znaków, ich ponadprzeciętną rozpoznawalność itp. EUIPO uznało jednak, że towary, dla których znak został zarejestrowany, są tak różne, tak dalekie od towarów, dla których używane są znaki Diora, że ryzyko skojarzenia tego znaku ze słynną marką nie istnieje (decyzja EUIPO z 23 czerwca 2014 r., nr 7269 C). W uzasadnieniu tej decyzji EUIPO podkreśliło również, że Dior w żaden sposób nie udowodnił lub nawet nie uprawdopodobnił, iż zgłaszająca o identycznym brzmieniu znak firma Eurocor GmbH chciał w jakikolwiek sposób skorzystać z reputacji słynnej marki. Nie wykazał również, że zachowanie zgłaszającego było sprzeczne z uczciwymi praktykami handlowymi.
gucio to nie gucci
Powyższy przykład pokazuje, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie w zależności od okoliczności sprawy. Potwierdza to zresztą kolejny spór. Pozostając przy tematyce słynnych nazwisk związanych z modą, można przytoczyć ciekawy polski przypadek znaku towarowego Gucio R-X.
Znak został zarejestrowany w 2007 r. dla obuwia dziecięcego. Właściciel słynnego brandu Gucci złożył sprzeciw wobec rejestracji tego znaku, uznając, że Gucio jest podobny do wcześniejszych znaków Gucci. Urząd Patentowy oddalił sprzeciw, podkreślając przede wszystkim różnice między znakami na płaszczyźnie znaczeniowej – słowo Gucio to zdrobnienie polskiego imienia Gustaw, a znak Gucci ma charakter fantazyjny, w Polsce przywołujący skojarzenia z językiem włoskim.
Decyzja Urzędu Patentowego została następnie podtrzymana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (wyrok z 30 sierpnia 2010 r., sygn. akt VI SA/Wa 807/10). Tak więc Gucio wyszedł ze sporu obronną ręką.
jimi hendrix nie wygrał
Rozstrzygnięciem innego konfliktu o znak towarowy mogliby być zawiedzeni fani największego wirtuoza gitary elektrycznej w historii muzyki. Właścicielom praw własności intelektualnej związanych z Jimi Hendrixem nie udało się bowiem unieważnić unijnego znaku towarowego Jimi Hendrix przeznaczonego mi.in. dla instrumentów muzycznych.
Co prawda, EUIPO w I instancji unieważniło znak, ale Izba Odwoławcza EUIPO zmieniła decyzję organu I instancji. W decyzji z 24 marca 2014 r. (R 782/2012-4) uznała, że nie można z góry zakładać, iż zgłaszający znak w postaci słynnego nazwiska działał w złej wierze, nawet jeżeli nic go nie łączyło ze znanym muzykiem.
michael jackson nie dla osób trzecich
Legenda muzyki pop Michael Jackson zmarł w czerwcu 2009 r. Fani króla popu jeszcze nie zdążyli się otrząsnąć po jego śmierci, jak w lipcu 2009 r. niejaki Rafael De las Heras Rodríguez wystąpił do EUIPO z wnioskiem o rejestrację graficznego znaku towarowego przedstawiającego podpis Michaela Jacksona wraz z jego imieniem i nazwiskiem umieszczonymi pod tym podpisem. Znak został zarejestrowany przez urząd w grudniu 2010 r. dla wielu towarów w różnych klasach towarowych.
Spółka Triumph International, reprezentująca interesy legendarnego muzyka, złożyła do EUIPO wniosek o unieważnienie znaku ze względu na złą wiarę zgłaszającego. Zdaniem wnioskodawcy jedynym celem zgłoszenia znaku było uzyskiwanie zysku i czerpanie korzyści ze sławy legendarnego muzyka. Triumph International podkreślił również, że istnienie spornego znaku może wprowadzać w błąd odbiorców, ponieważ będą oni myśleli, iż towary oznaczane podpisem Michaela Jacksona są w jakiś sposób powiązane ze spadkobiercami praw słynnego artysty.
Właściciel znaku twierdził, że dowody przedstawione przez Triumph International wskazywały jedynie na sławę Michaela Jacksona, ale nie dowodziły istnienia po stronie wnioskodawcy praw do nazwy Michael Jackson, ani tego, że oznaczenie Michael Jackson było w ogóle używane w obrocie. W konsekwencji wnioskodawca nie udowodnił, że zgłaszający znak mógł w ogóle wiedzieć o istnieniu na rynku oznaczenia Michael Jackson.
EUIPO unieważnił sporny znak towarowy, zwracając uwagę, że właściciel znaku musiał słyszeć o Michaelu Jacksonie w momencie składania wniosku o rejestrację, a jego jedyną motywacją była chęć komercyjnego korzystania ze sławy króla popu (decyzja z 29 lutego 2012 r. , nr 5014 C).
najdłuższy mecz życia messiego wciąż trwa
Ciekawy jest przypadek znaku towarowego Messi zgłoszonego przez jednego z najlepszych i najcenniejszych piłkarzy na świecie – Leo Messiego (magazyn Forbes określił jego wartość rynkową na 220,5 mln dol.). Ten pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki rozgrywa, jeśli nawet nie najtrudniejszy, to z pewnością najdłuższy mecz w swojej karierze: o rejestrację znaku towarowego.
Mecz rozpoczął się jeszcze w sierpniu 2011 r., gdy Messi wystąpił do EUIPO o rejestrację znaku towarowego UE zawierającego element słowny Messi dla odzieży, obuwia oraz artykułów gimnastycznych i sportowych. W listopadzie tego samego roku na boisko wkroczył Jaime Masferrer Coma (finalnie zastąpiony przez spółkę JM-EV e hijos), wnosząc sprzeciw wobec wniosku Messiego ze względu na podobieństwo do słownego znaku Massi, zarejestrowanego wcześniej dla tych samych towarów. EUIPO w 2013 r. stwierdziło istnienie prawdopodobieństwa pomyłki obu znaków. Tak więc wynik początkowo wynosił 1:0 dla JM-EV e hijos. W drugiej połowie meczu Lionel Messi ponownie stracił bramkę – jego odwołanie zostało oddalone przez Izbę Odwoławczą EUIPO. Było już 2:0 dla JM-EV e hijos.
W dogrywce losy meczu się odmieniły. W wyroku z 26 kwietnia 2018 r. (sygn. T-554/14, sprawa Messi Cuccittini przeciwko EUIPO – J-M-EV e hijos) Sąd Unii Europejskiej uznał, że EUIPO popełniło błąd przy ocenie konceptualnego podobieństwa znaków.
Lionel Messi jest osobą cieszącą się ogromną sławą, pojawia się często w radiu i telewizji. Jest więc rozpoznawalny, a jego nazwisko jest znane przez bardzo szerokie grono odbiorców. Nie tylko tych interesujących się piłką nożną. Przeciętny konsument nie pomyli obu znaków. Znak MESSI od razu skojarzy mu się ze sławnym piłkarzem. Nie zrobi więc pomyłki i nie połączy znaku MESSI z MASSI. Stopień podobieństwa między tymi znakami nie jest więc wystarczający, aby stanowił przeszkodę dla rejestracji znaku MESSI. Już wiadomo, że EUIPO złożyło odwołanie od wyroku Sądu UE do Trybunału Sprawiedliwości UE. Losy tego meczu rozstrzygną się zatem w rzutach karnych.
Prawo nie zabrania
Przepisy nie zabraniają rejestracji nazwisk jako znaków towarowych. Zgodnie z definicją zawartą w art. 120 ustawy z 30 czerwca 2000 r. – Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 776 ze zm.; dalej: p.w.p.) znakiem towarowym może być „każde oznaczenie, które można przedstawić w sposób graficzny, jeżeli oznaczenie takie nadaje się do odróżnienia towarów jednego przedsiębiorstwa od towarów innego przedsiębiorstwa”. Ustawa wymienia dalej, że znakiem towarowym może być w szczególności wyraz, rysunek, ornament, kompozycja kolorystyczna, forma przestrzenna (w tym forma towaru lub opakowania), a także melodia lub inny sygnał dźwiękowy.
Imię i nazwisko, pseudonim artystyczny (przydomek), mimo iż nie są wymienione w tym przykładowym katalogu, mogą zostać zarejestrowane w charakterze znaków towarowych na ogólnych zasadach. Czyli po spełnieniu przesłanek wymaganych dla wszystkich innych znaków towarowych. Będą to zatem: wymóg jednolitości oznaczenia (czytelność, wyrazistość), wymóg zmysłowej postrzegalności (mogą być dostrzegalne za pomocą jednego ze zmysłów), wymóg graficznego przedstawienia (możliwość przełożenia na język linii, obrazów lub znaków) oraz wymóg samodzielności oznaczenia względem towarów (autonomiczny i niezależny charakter znaku w stosunku do towaru lub usługi).
Jednocześnie jednak trzeba pamiętać, że nie każde oznaczenie może być zarejestrowane jako znak towarowy. „Wynika to z podstawowej funkcji, jaką pełni znak towarowy, tj. funkcji odróżniającej. Co istotne, znak towarowy nie musi być oryginalny. Ważne jest, aby był on na tyle charakterystyczny, aby przyciągał uwagę klientów i identyfikował dany produkt na rynku (jako posiadający swoje źródło komercyjne) oraz, aby można go było przedstawić w formie graficznej” – wyjaśnia na swoich stronach internetowych Urząd Patentowy RP.
Nie udziela się m.in. praw ochronnych na oznaczenie, które:
1) nie może być znakiem towarowym;
2) nie nadaje się do odróżniania w obrocie towarów, dla których zostało zgłoszone;
3) składa się wyłącznie z elementów mogących służyć w obrocie do wskazania, w szczególności rodzaju towaru, jego pochodzenia, jakości, ilości, wartości, przeznaczenia, sposobu wytwarzania, składu, funkcji lub przydatności;
4) składa się wyłącznie z elementów, które weszły do języka potocznego lub są zwyczajowo używane w uczciwych i utrwalonych praktykach handlowych;
5) stanowi kształt towaru, który jest uwarunkowany wyłącznie jego naturą, jest niezbędny do uzyskania efektu technicznego lub zwiększa znacznie wartość towaru;
6) zostało zgłoszone w złej wierze;
7) jest sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami.
Pełny katalog przyczyn bezwzględnej odmowy udzielenia prawa ochronnego na znak towarowy wskazuje prawo własności przemysłowej w art. 1291, a katalog względnych przeszkód udzielania prawa ochronnego – w art. 1321.
Warto zaznaczyć, że w proponowanej nowelizacji prawa własności przemysłowej (która ma wejść w życie w styczniu 2019 r.) postuluje się, by nazwisko zostało wymienione w katalogu przykładowych znaków towarowych. Tak więc ustawodawca dostrzegł rosnące znaczenie nazwisk jako znaków towarowych, wymieniając je jako ich modelowy przykład. ©℗
neymar jr unieważnił znak zarejestrowany w złej wierze
W 2017 r. Neymar da Silva Santos junior został najdroższym piłkarzem świata. Za transfer gwiazdy francuski PSG zapłacił Barcelonie 222 mln euro. Trudno byłoby znaleźć osobę, która nie słyszałby o młodym talencie z Brazylii. Jak się jednak okazało, sława piłkarza nie stanowiła przeszkody dla rejestracji znaku towarowego NJR Neymar JR przez niejakiego Carlosa Moreirę w marcu 2015 r. i to dla towarów ewidentnie kojarzących się z piłkarzami, tj. obuwia, odzieży, nakryć głowy.
Nie trudno się domyśleć, że brazylijskiemu piłkarzowi się to nie spodobało i musiał wkroczyć do gry. Neymar złożył wniosek o unieważnienie wspomnianego oznaczenia. Piłkarz wskazał, że jest znany w Europie pod swoim imieniem Neymar przynajmniej od 2013 r., kiedy zaczął grać w Barcelonie. Co więcej, jeszcze za czasów występów w brazylijskim klubie Santos prasa europejska wielokrotnie pisała o wielkim talencie piłkarza, porównując go nawet do słynnego Pelé. Zgłaszający znak towarowy musiał zatem wiedzieć o prawach przysługujących piłkarzowi. Zdaniem piłkarza celem Carlosa Moreiry było uniemożliwienie Neymarowi używania jego nazwiska w celach komercyjnych. Brazylijczyk podnosił również, że właściciel znaku towarowego wcześniej zarejestrował znak towarowy zawierający imię innego znanego piłkarza – Ikera Cassillasa, tak więc jest to praktyka szerzej stosowana przez zgłaszającego.
EUIPO unieważniło znak towarowy z powodu rejestracji znaku w złej wierze. W odpowiedzi Carlos Moreira złożył odwołanie od decyzji EUIPO. Izba Odwoławcza podtrzymała jednak decyzję o unieważnieniu znaku (decyzja z 6 września 2017; nr R 80/2017-2). Organ nie uwierzył, że znak został zgłoszony w dobrej wierze. Według EUIPO właściciel znaku z pewnością musiał być świadomy tego, że słynny piłkarz, tak inne gwiazdy sportu, będzie chciał wykorzystać sławę swojego imienia w celach komercyjnych. Ponadto wskazywały na to okoliczności faktyczne sprawy, m.in. wcześniejsza rejestracja znaku towarowego zawierającego imię słynnego hiszpańskiego bramkarza – Ikera Cassillasa.