Podwójna awizacja nie będzie już traktowana jak doręczenie pisma. Jeśli pozwany nie odbierze sądowej przesyłki, będzie musiał ją dostarczyć komornik. Rozwiązanie budzi skrajne emocje.
Podwójna awizacja nie będzie już traktowana jak doręczenie pisma. Jeśli pozwany nie odbierze sądowej przesyłki, będzie musiał ją dostarczyć komornik. Rozwiązanie budzi skrajne emocje.
W postępowaniach cywilnych sądy od lat stosują zasadę, zgodnie z którą po dwóch próbach dostarczenia przesyłki przez listonosza pismo uznaje się za doręczone. W przypadku osób prawnych wynika to wprost z przepisów, a w odniesieniu do osób fizycznych – z utrwalonego orzecznictwa. O ile w stosunku do tych pierwszych nic się nie zmienia, o tyle Ministerstwo Sprawiedliwości w projekcie nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego zamierza odejść od stosowania fikcji doręczeń w stosunku do osób fizycznych.
Właściwe doręczenie stronie pierwszych pism procesowych ma kluczowe znaczenie dla pozwanego, bo pozwala mu na podjęcie skutecznej obrony przed sądem. Zdaniem MS, w przypadku stosowania fikcji doręczeń ryzyko bezpodstawnego uznania pisma wszczynającego postępowanie za doręczone jest więc zbyt duże. Dlatego projekt przewiduje dodanie nowego art. 1391. Zgodnie z par. 1, w przypadku dwukrotnej nieudanej próby doręczenia pozwu lub innego pisma procesowego sąd zobowiązuje powoda do doręczenia go pozwanemu za pośrednictwem komornika. Następnie, zgodnie z par. 2, powód będzie musiał w ciągu dwóch miesięcy:
● albo przedstawić sądowi potwierdzenie odbioru pisma doręczonego przez komornika,
● albo zwrócić sądowi pismo, wskazując aktualny adres pozwanego lub dowód, że pozwany przebywa pod adresem wskazanym w pozwie.
Propozycja budzi skrajne opinie. Z jednej strony pojawiają się głosy, że taka regulacja nadmiernie faworyzowałaby pozwanych i znacząco utrudniała powodom dochodzenie roszczeń.
– Obecnie działania dłużników, którzy np. celowo nie odbierają pism, próbując w ten sposób paraliżować postępowanie, są w pewien sposób równoważone właśnie przez fikcję doręczeń. W sytuacji natomiast, gdy pozwany nie odbiera pisma, nie ze złej woli, lecz z powodu wakacji czy pobytu w szpitalu, to przecież ma instrumenty w postaci np. przywrócenia terminu czy wznowienia postępowania – mówi Jan Prasałek z kancelarii RK Legal. Obawia się on, że całkowita likwidacja fikcji doręczeń może skutkować tym, że dochodzenie części wierzytelności w sądach stanie się nieopłacalne. Wskazuje zwłaszcza na par. 2, który w razie nieskutecznego doręczenia pisma przez komornika wymaga ustalenia rzeczywistego adresu przez powoda.
Słów krytyki nie szczędzi też mec. Monika Strus-Wołos. – Absurdem jest obowiązek wykazywania, że pozwany rzeczywiście przebywa pod adresem, który np. podał powodowi w umowie. Nie widzę innej możliwości wykazania tego, niż zeznaniami świadków lub poprzez detektywa, co z kolei po pierwsze generuje duże koszty dla powoda, po wtóre może naruszać prawo do prywatności pozwanego i w rezultacie rodzić kolejny proces o naruszenie dóbr osobistych – zaznacza adwokat.
Poza tym, jak podkreślają eksperci, konieczność skorzystania z dodatkowego komorniczego doręczenia wydłuży o dwa miesiące postępowanie.
– Oczywiście postępowanie zostanie wydłużone, tylko zastanówmy się, jaka jest alternatywa. Czy lepsze jest obecne rozwiązanie powodujące, że postępowanie może się toczyć bez wiedzy strony, wyrok może zostać wydany zaocznie, a pozwany dowie się o nim dopiero na etapie postępowania egzekucyjnego? – pyta retorycznie prof. Andrzej Torbus z Uniwersytetu Śląskiego. – Przyjęta obecnie fikcja doręczeń prowadzi do absurdalnej sytuacji, w której dopiero na etapie postępowania egzekucyjnego pozwany podejmuje środki obrony powodujące, że proces wraca do swojego początku z przyczyny wadliwego doręczenia pozwu. To w sposób oczywisty wpływa na przewlekłość postępowań i art. 1391 ma stanowić remedium na tę sytuację – dodaje prof. Torbus. I przypomina, że już obecnie, zgodnie z art. 126 k.p.c. na powodzie ciąży obowiązek wskazania w pozwie rzeczywistego adresu pozwanego.
– Projektowany przepis wymaga udoskonalenia, ale sama koncepcja jest godna uwagi – mówi ekspert.
Wątpliwości co do skuteczności nowych rozwiązań mają też sami komornicy. Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej, uważa kierunek proponowanych zmian za słuszny i pożądany.
– Obecnie obowiązujące przepisy przewidują możliwość dokonywania doręczeń przez komornika w postępowaniu cywilnym, ma to jednak miejsce sporadycznie. A przecież w części krajów europejskich jest to istotna część aktywności komorników sądowych. Koronnym przykładem jest Francja, gdzie doręczeń dokonują przede wszystkim komornicy sądowi – wskazuje Fronczek. – Powierzenie tego zadania komornikom będzie służyło lepszej ochronie praw stron oraz uczestników postępowania. Z tym, że to sąd, a nie strona, powinien podjąć działania zmierzające do prawidłowego doręczenia pozwanemu pisma, w tym zlecając to komornikowi sądowemu – dodaje prezes KRK.
Innego zdania jest dr. Jarosław Świeczkowski z Uniwersytetu Gdańskiego, również komornik. – Dostarczenie pisma to nie jest czynność egzekucyjna, więc uprawnienia komornika będą w gruncie rzeczy takie same, jak listonosza. Pozwany, który zna prawo, będzie mógł bezkarnie zaciągać zobowiązania z łatwością unikając odbierania pism. Efektem proponowanej zmiany będzie co najwyżej to, że mniej pozwów będzie kierowanych do sądów. Poprawi się statystyka, ale jak to się ma do ochrony prawnej powodów? – pyta Świeczkowski.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama