Wypełniona karta egzaminacyjna zawiera nie tylko odpowiedzi na pytania. Stanowi też próbkę charakteru pisma zdającego i pokazuje jego tok myślenia. W tym sensie tworzy ona zbiór danych osobowych – uznał rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE.
Peter Nowak cztery razy bez powodzenia podchodził do egzaminów na certyfikowanego księgowego. Po ostatniej nieudanej próbie, której wynik kwestionował, wystąpił do instytutu przeprowadzającego egzamin z wnioskiem o udostępnienie mu jego danych osobowych. Otrzymał jednak tylko część żądanych informacji. Tych najważniejszych – czyli swojej pracy egzaminacyjnej – nie dostał, gdyż instytut uznał, że nie zawiera ona danych osobowych. W odpowiedzi Nowak poprosił o interwencję urząd ds. ochrony danych. Ten wydał jednak decyzję odmowną, potwierdzając interpretację instytutu. Irlandzki GIODO obawiał się bowiem, że uznanie pracy egzaminacyjnej za zbiór danych osobowych pociągałoby za sobą przyznanie zdającemu prawa do jej poprawiania. Zgodnie z motywem 14 dyrektywy w sprawie ochrony danych osobowych (95/46/WE) każdy musi mieć możliwość skorzystania z prawa dostępu do przetwarzanych danych, które jego dotyczą, aby zweryfikować ich prawidłowość oraz legalność wykorzystywania.
Sprawa ostatecznie trafiła do Sądu Najwyższego, który zwrócił się o rozstrzygnięcie wątpliwości do Trybunału Sprawiedliwości UE. A konkretnie zapytał, czy informacje zamieszczone przez zdającego na arkuszu egzaminacyjnym mogą stanowić dane osobowe w rozumieniu dyrektywy 95/46/WE.
Jak podkreśliła rzecznik generalny TSUE Juliane Kokott, wypełniony formularz egzaminacyjny obejmuje nie tylko odpowiedzi na pytania wpisane przez zdającego, punktację i odnotowane błędy, lecz także pokazuje, jak ta osoba myśli i funkcjonuje. W tym sensie praca egzaminacyjna zawiera informacje składające się na zbiór danych osobowych. Z tego też powodu nie może ona być swobodnie udostępniana osobom trzecim.
Co więcej, jak zaznaczył polski rząd w swoim stanowisku zgłoszonym w sprawie, duże znaczenie ma fakt, że odpowiedzi były wpisywane ręcznie. W praktyce charakter pisma danej osoby może pomóc w jej identyfikacji.
Rzecznik generalny odrzucił też obawy, że zakwalifikowanie wypełnionego arkusza egzaminacyjnego jako zbioru danych osobowych będzie równoznaczne z przyznaniem prawa do nanoszenia poprawek. Prawidłowość i kompletność informacji zawartych w takiej pracy musi być oceniane w odniesieniu do celu, w jakim je zabrano i wykorzystano. W rozpatrywanej sprawie chodziło natomiast o sprawdzenie wiedzy i umiejętności kandydata. Fakt, że zdający popełnił na egzaminie błędy, wcale nie oznacza, że dane osobowe zawarte w formularzu są nieprawidłowe. Jak stwierdziła rzecznik Kokott, nie można także odebrać takiej osobie prawa do usunięcia swoich danych zgodnie z art. 12 b) dyrektywy, czyli po prostu zniszczenia pracy, w sytuacji, gdy np. ważność wyników z egzaminu wygasła.
ORZECZNICTWO
Opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE z 20 lipca 2017 r. w sprawie Peter Nowak przeciwko Data Protection Commissioner.