Sądy coraz bardziej oswajają się z monitoringiem. Spada liczba przypadków, kiedy sąd ma zastrzeżenia do obecności obserwatora na rozprawie, choć takie sytuacje nadal się zdarzają.
Program obywatelskiego monitorowania pracy sądów prowadzony przez toruńską Fundację Court Watch Polska ma już pięć lat. Z tej okazji pod koniec września odbyła się w Warszawie konferencja „Sądy w społeczeństwie aktywnych obywateli”, podczas której oceniono zmiany zaobserwowane w sądach w ciągu ostatniego pięciolecia, a także po raz pierwszy wręczono nagrodę dla Obywatelskiego Sędziego Roku. Jest to okazja do refleksji na temat roli organizacji obywatelskich w przyczynianiu się do lepszego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Czy mogą temu służyć badania oraz nagradzanie wyróżniających się sędziów?
Fotografie
Od pięciu lat przeszkoleni woluntariusze chodzą do polskich sądów w ramach projektu Fundacji Court Watch Polska. Spędzają tam część lub cały dzień na robieniu notatek i wypełnianiu specjalnych ankiet. Uważnie przyglądają się warunkom pracy sądu i oceniają jego „przyjazność” (służy temu formularz obserwacji infrastruktury sądu), ale przede wszystkim spędzają czas w losowo wybranych salach rozpraw (formularz obserwacji rozprawy/posiedzenia).
Skala projektu jest godna podziwu. W ciągu pięciu lat obserwatorzy przyjrzeli się ponad 27 tys. rozpraw oraz wypełnili ponad 2,8 tys. ankiet dotyczących infrastruktury sądów. Pracę tę początkowo wykonywało kilkadziesiąt osób, zaś obecnie rokrocznie obserwację prowadzi kilkuset woluntariuszy. Od lipca 2014 r. do lipca 2015 r. 571 osób przeprowadziło w sumie ponad 5 tys. obserwacji w 175 sądach (czyli więcej niż połowie polskich sądów). Te liczby naprawdę robią wrażenie. Prawdopodobnie jest to obecnie największy tego rodzaju projekt na świecie.
Co badają ankieterzy? Przyglądają się pracy sądu nie z punktu widzenia prawnika, lecz zwykłego obywatela (w odróżnieniu od obserwacji specjalistycznej, gdzie monitoruje się cały proces sądowy i dokonuje jego szczegółowej, kompetentnej analizy). Woluntariuszami są często studenci, którzy przeszli jednorazowe, kilkugodzinne szkolenie. W ramach obserwacji infrastruktury sądu zwracają m.in. uwagę na to, czy tablice informacyjne w sądach są czytelne i zawierają wszystkie potrzebne informacje; czy pracownicy sądu mają identyfikatory i czy oferują pomoc; czy w sądzie działa biuro obsługi interesantów; czy budynek sądu ma udogodnienia dla osób z niepełnosprawnościami; czy sąd jest w pełni dostępny dla publiczności, czy też odwiedzające go osoby napotykają na bariery (np. ze strony ochrony). Sprawdzają też dostępność i czytelność wokandy oraz zasięgają informacji w sekretariatach, sprawdzając, jak zostaną przy tym potraktowani.
Obserwacja rozpraw dotyczy też elementów, które może dostrzec i ocenić laik. Woluntariusze sprawdzają m.in. sposób wywołania sprawy oraz to, czy rozprawy rozpoczynają się o czasie, zaś w przypadku opóźnień odnotowują, czy sąd podaje ich przyczynę i czy przeprasza. Oceniają jawność rozpraw i przyczyny wyłączenia jawności, kulturę prowadzenia rozprawy przez sędziego, traktowanie stron, sposób sporządzania protokołu, czytelność przekazania ustnych motywów uzasadnienia orzeczenia.
Dobór badanych zagadnień pokazuje, że praca woluntariuszy w dużej mierze sprowadza się do monitoringu kultury obsługi obywateli w sądach i kultury samego sądzenia. Badane są nie tylko wybrane fakty, ale i wrażenia woluntariuszy, którzy mogą subiektywnie ocenić np., czy sędzia komunikuje się ze stronami postępowania w sposób hermetyczny, czy zrozumiały. Wnioski z badań są przedstawiane w corocznych raportach (tegoroczny jest podsumowaniem ostatniego roku badań oraz całej pięciolatki). Stanowią one ciekawą informację zwrotną dla sędziów i wydaje się, że wszelkie instytucje związane z wymiarem sprawiedliwości powinny szczegółowo studiować te raporty, by wiedzieć, jak są oceniane i co można poprawić. I rzeczywiście chyba tak w pewnej mierze jest, ponieważ analiza trendów na podstawie 5 lat obserwacji pokazuje, że wiele zmienia się na lepsze.
Weźmy kilka przykładów opracowanych na podstawie sytuacji w wybranych sądach, w których każdego roku zrealizowano najwięcej obserwacji (wszystkie dane pochodzą z dostępnego w internecie raportu Obywatelski Monitoring Sądów 2014/2015, Fundacja Court Watch Polska). Jednym z kontrowersyjnych problemów, na który od początku zwracali uwagę autorzy projektu, była obecność prokuratora w sali rozpraw poza czasem rozprawy i odmienne traktowanie przez sąd prokuratora oraz drugiej strony procesu. Takie podejście może wywoływać u obywatela poczucie braku bezstronności sądu. W ciągu pięciu lat liczba przypadków obecności prokuratorów na sali poza czasem rozprawy w sprawach karnych zmalała z 28 proc. do 8 proc., co jest bardzo wyraźną zmianą.

W przytłaczającej liczbie spraw obserwatorzy mają dobre lub bardzo dobre wrażenia dotyczące przebiegu rozprawy i kultury pracy sądu. To ważna wiadomość dla wymiaru sprawiedliwości, gdyż regularnie jest on adresatem krytyki i ataków, które najczęściej wynikają z generalizowania pojedynczych kontrowersyjnych przypadków

Dość szczegółowo badane są godziny rozpoczęcia rozpraw i ewentualne opóźnienia. Coraz więcej posiedzeń zaczyna się punktualnie (wzrost z 50 proc. do 58 proc. spraw w ciągu pięciu lat, ale są sądy, gdzie ten wzrost wyniósł nawet 20 punktów procentowych) i coraz częściej przyczyny opóźnienia są stronom wyjaśniane. Jest tu wciąż spore pole do poprawy, biorąc pod uwagę, że obecnie sąd wyjaśnia lub przeprasza w przypadku co piątego opóźnienia (pięć lat temu – co dziesiątego). Widać też, że sądy coraz bardziej oswajają się z monitoringiem. Spada liczba przypadków, kiedy sąd ma zastrzeżenia co do obecności obserwatora na rozprawie, choć takie sytuacje nadal się zdarzają.
Ciekawe są dane na temat zachowania sędziów oraz oceny sposobu traktowania przez nich uczestników rozpraw. Z jednej strony ankieta bada wrażenia obserwatorów dotyczące równego traktowania stron przez sąd. Informacje zebrane przez woluntariuszy pokazują, że w przypadku 99 proc. rozpraw nie ma z tym problemu (pięć lat temu było to 97,8 proc.). Ankieterzy oceniają też, czy sędziom zdarza się zachowywać niekulturalnie bądź agresywnie, w tym cytują kontrowersyjne – ich zdaniem – wypowiedzi. Choć odsetek obserwacji, w których woluntariusz uznał, że sędzia zachował się w taki sposób, jest niski (i najniższy od pięciu lat), bo wynosi 2,5 proc., to musimy jednak pamiętać, że przy skali monitoringu jest to ciągle ponad 100 przypadków.
Jakie wnioski ogólne płyną z badań? Na ich wyniki można spojrzeć dwojako. Od strony pozytywnej, pokazując, że w przytłaczającej liczbie spraw obserwatorzy mają dobre lub bardzo dobre wrażenia dotyczące przebiegu rozprawy i kultury pracy sądu. To ważna wiadomość dla wymiaru sprawiedliwości, gdyż regularnie jest on adresatem krytyki i ataków, które najczęściej wynikają z generalizowania pojedynczych kontrowersyjnych przypadków. Ale na wyniki badań można też spojrzeć inaczej, w sposób charakterystyczny dla watchdogów – organizacji, które patrzą władzy na ręce i skupiają się na jej niedostatkach. Z ich perspektywy ponad setka zachowań ocenionych jako niekulturalne to wciąż dużo i dlatego warto pracować nad zmianą.
Ciekawy jest sposób prezentacji danych z badań. Poza danymi statystycznymi ich autorzy cytują wypowiedzi obserwatorów, w których podkreślają zarówno pozytywne, jak i negatywne przykłady z przeprowadzonych obserwacji (patrz ramka). W przypadku wrażeń negatywnych podawana jest nazwa sądu, wydział i data obserwacji. Natomiast w przypadku wrażeń pozytywnych, jako pewnego rodzaju pochwały, podawane jest także nazwisko sędziego. Przyjęto zatem formułę promowania postaw pozytywnych bez napiętnowania za złe zachowanie konkretnych osób. Podanie w takim przypadku nazwy sądu i wydziału powinno jednak wywołać refleksję w lokalnym środowisku. Tak się zresztą czasem dzieje – w niektórych sądach organizowane są spotkania na temat wniosków z raportu, jego egzemplarze są przekazywane wszystkim sędziom, a niektóre sądy zapraszają autorów badań na spotkania dotyczące obserwacji.
Nagrody
Na promowaniu pozytywnych przykładów oraz dobrych praktyk, do których warto się odwoływać, tak samo zależy organizatorom konkursów dla sędziów. Jest już ich w Polsce kilka, a właśnie doszedł kolejny. Od wielu lat konkurs o tytuł Europejskiego Sędziego Roku organizuje Polska Sekcja Międzynarodowej Komisji Prawników. Bardzo szacowne jury (w tym sędziowie Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego) ocenia zgłoszone do konkursu wyroki i ich pisemne uzasadnienia z punktu widzenia standardów praw człowieka, zastosowania argumentacji konstytucyjnej i tej wynikającej z prawa międzynarodowego – kiedyś głównie europejskiej konwencji praw człowieka, dzisiaj także prawa Unii Europejskiej. Nagrodzone uzasadnienia to często prawdziwe perełki (będą niedługo drukowane w kwartalniku KRS).
Swój konkurs mają też sędziowie rodzinni, organizowany od trzech lat przez Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce. W konkursie „Praca sędziego rodzinnego – rzemiosło czy powołanie?” sędziowie przedstawili naprawdę ciekawe eseje (są dostępne w internecie: http://www.sssrwp.pl).
Jeszcze inny konkurs organizuje pełnomocnik MSZ ds. postępowań przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. W jego ramach wybierane jest najlepsze orzeczenie szeroko odwołujące się do standardów strasburskich, co roku dotyczące innego obszaru, np. wolności słowa. Jednak trzecia edycja konkursu (w 2015 r.) nie została rozstrzygnięta, ponieważ w zakresie ogłoszonej problematyki konkursu: zakazu tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania w świetle art. 3 konwencji, nie wpłynęło żadne zgłoszenie. Ten konkurs budzi zresztą u niektórych wątpliwości związane z tym, że sędziów nagradza władza wykonawcza. Jednak moim zdaniem idea konkursu jest szczytna, a przez odpowiedni dobór członków jury można zapewnić potrzebną niezależność.
W tym roku doszedł z kolei konkurs o tytuł Obywatelskiego Sędziego Roku, organizowany przez Fundację Court Watch Polska. Z monitorowania pracy sądów wzięła się bowiem potrzeba wskazywania wzorców i dobrych praktyk, edukujących i ułatwiających do nich dostęp obywatelom. W dobrym, zróżnicowanym składzie kapituły zasiadają sędziowie, przedstawiciele organizacji obywatelskich oraz mediów. W pierwszej edycji konkursu tytuł Obywatelskiego Sędziego Roku zdobył prezes Sądu Rejonowego Katowice-Zachód Jarosław Gwizdak. Nagrodzono go „za gotowość do spojrzenia na pracę sędziego i funkcjonowanie sądu z perspektywy zwykłego obywatela.
Sędzia Gwizdak osobiście przeprowadził audyt dostępności budynku sądu dla osób niepełnosprawnych, przesiadając się w tym celu na wózek inwalidzki. Zaimponował kapitule szeregiem partnerstw, dzięki którym sąd jest miejscem bardziej znanym, dostępnym i przyjaznym mieszkańcom Katowic. Na szczególną uwagę zwraca pierwszy w polskim sądzie punkt mediacyjny („Kopalnia zgody”)”.

W środowisku sędziowskim spotyka się głosy nieżyczliwe konkursom, bo zdaniem niektórych sędzia powinien pracować, a nie „gwiazdorzyć”. Sam uważam, że konkursy są bardzo dobrą metodą doceniania, ale i motywowania do pracy

Kapituła przyznała także dwa wyróżnienia. Sędziowie Krystian Markiewicz i Marta Szczocarz-Krysiak wyróżnieni zostali „za koordynację projektu powstania i dystrybucji na lekcjach szkolnych prowadzonych przez sędziów Apteczki Prawnej – Lex bez Łez”. Z kolei sędziego Artura Ozimka, do niedawna rzecznika prasowego SO w Lublinie, wyróżniono „za aktywne podejście do obowiązków rzecznika sądu, stałą dostępność dla dziennikarzy oraz podejmowanie inicjatyw nastawionych na budowanie świadomości prawnej obywateli”.
Sam uważam, że konkursy są bardzo dobrą metodą doceniania, ale i motywowania do pracy. W środowisku sędziowskim spotyka się głosy nieżyczliwe konkursom, bo zdaniem niektórych sędzia powinien pracować, a nie „gwiazdorzyć”, zaś najwyższy poziom orzekania to obowiązek wszystkich, nie tylko tych startujących w konkursach itp. Ale ci sami sędziowie bardzo źle reagują na krytykę pracy wymiaru sprawiedliwości i sędziów, uważając ją często za przesadzoną czy wręcz niedopuszczalną. Konkursy mogą to choć w części równoważyć. Są one moim zdaniem elementem dialogu, jaki z sądami prowadzi społeczeństwo. Tak jak badania i obserwacje konkursy służą przekazaniu informacji zwrotnej, tym razem pozytywnej.
Zawód sędziego izoluje, sędzia to nie „brat łata”, dlatego warto tam, gdzie to możliwe, przybliżać ludziom sądy i sędziów. Obywatelskiego Sędziego Roku 2015 charakteryzuje coś, co określam instynktem gospodarza. Patrzy on na swój sąd z perspektywy klienta, obywatela i zastanawia się, co jako gospodarz tego miejsca może zmienić i ulepszyć, żeby ułatwić do niego dostęp obywatelom. Takich sędziów i prezesów jest więcej, a wprowadzane przez nich dobre praktyki warte są upubliczniania i promowania. Konkurs może się temu przysłużyć.
Garść cytatów z obserwacji
Wrażenia pozytywne:
● W sekretariacie kazano najpierw poprosić o zgodę kierownika, pani kierownik jednak była bardzo miła i sama udzieliła odpowiedzi. Wyszukała najbardziej interesujące rozprawy. (SO Warszawa)
● Sędzia naprawdę w sposób wyczerpujący i zrozumiały wyjaśnił swój wyrok. We wcześniejszych sprawach nigdy się z tym nie spotkałam. Możliwe, że to było spowodowane młodym wiekiem oskarżonego. Mówił tak, jakby tłumaczył to np. dla swojego syna. Widać było, iż chce, by przemyślał swe postępowanie oraz je zmienił – by stał się lepszym człowiekiem. (SR Białystok)
● Sędzia bardzo rzetelnie prowadził rozprawę. Pozwalał świadkom, którzy byli w podeszłym wieku, na zeznawanie na siedząco. Mówił bardzo głośno i wyraźnie. Nawet jeśli świadek miał problem ze zrozumieniem pytania, powtarzał je, bywało, że formułował je inaczej tak, aby świadek nie miał żadnych problemów z udzielaniem odpowiedzi. (SO Warszawa)
Wrażenia negatywne:
● Ochroniarz zapytał mnie, w jakiej sprawie przyszłam, i chciał okazania wezwania. Wpuścił mnie, jak powiedziałam, że jestem z fundacji Court Watch w roli obserwatora. Zapisał sobie moje dane w zeszycie. (SO Toruń)
● E-wokanda informuje o czasie, rodzaju i miejscu rozprawy, jednak nie informuje dokładnie, gdzie to miejsce się znajduje – w celu dotarcia na rozprawę trzeba błądzić po sądzie, przechodzić z piętra na piętro, przechodzić kolejne kontrole. W dodatku na e-wokandzie obok czasu i miejsca rozprawy znajdują się uwagi dotyczące danej rozprawy w postaci skrótów, które nie są wytłumaczone ani zrozumiałe. (SO Kraków)
● Powiedziałem, że jest to informacja publiczna i powinienem taką otrzymać. Pracownik poprosił, żebym poczekał. Przyszedł kolejny pracownik sekretariatu i stwierdził, że nie może udostępnić wykazu spraw, jakie będą na wokandzie na następny dzień. Powołał się przy tym na ustawę o ochronie danych osobowych. (SR Kłodzko)
● Gdy z kolei ja wstałem i pokazałem (z daleka, z ławy przeznaczonej dla publiczności) mój formularz i wyjaśniłem, że to jest kartka papieru, na której sporządzamy raport, usłyszałem znowu o tym, że nagrywanie dźwięku i obrazu jest nielegalne, a nasze jedyne prawo jako publiczności to siedzenie, oglądanie i słuchanie, bez notowania. (SR Chorzów)
● Sędzia zwrócił uwagę oskarżycielom o to, że podali zły adres zamieszkania i nie dał im dojść do słowa, gdy chcieli wyjaśnić nieporozumienie. Zachowanie było bardzo niekulturalne. Sędzia po prostu zignorował próbę wyjaśnienia. (SO Kraków)
Źródło: Obywatelski Monitoring Sądów 2014/2015, pod red. B. Pilitowskiego, F.A. Gołębiowskiego, Fundacja Court Watch Polska 2015