Rzecznik praw dziecka proponuje, aby ośrodki adopcyjne były samodzielnymi jednostkami podlegającymi marszałkom i nie prowadziły kursów dla opiekunów zastępczych.
/>
Realizacja procedur adopcyjnych wymaga zmian, tak aby przebiegały sprawniej i opierały się na takich samych zasadach w całym kraju. Tak uważa Marek Michalak, rzecznik praw dziecka (RPD), który przygotował standardy działań ośrodków odpowiadających za przysposobienia oraz projekt nowelizacji ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 575 ze zm.), który pozwoli włączyć je do obowiązujących przepisów. Został on przekazany do prezydenta. Kancelaria analizuje jego treść pod kątem możliwości wniesienia inicjatywy ustawodawczej w tym zakresie.
Jedna ze zmian zakłada skrócenie okresu, po którym powiat powinien wystąpić do sądu z wnioskiem o ustalenie sytuacji prawnej dziecka. Obecnie jest on składany, jeżeli w ciągu 18 miesięcy od momentu umieszczenia małoletniego w pieczy zastępczej nie ma możliwości jego powrotu do domu. Rzecznik chce, aby następowało to już po 6 miesiącach.
– Piecza zastępcza powinna mieć charakter tymczasowy, ale w praktyce wygląda to inaczej. Dlatego gdy jest szansa na zapewnienie dziecku stabilnych warunków życia, należy to robić bez zwłoki – wyjaśnia Anna Sobiesiak, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Adopcyjnego w Toruniu.
Rzecznik proponuje też zmianę w art. 156, który wymienia zadania realizowane przez ośrodki. W 2014 r. ich katalog został poszerzony o prowadzenie szkoleń dla osób, które chcą zostać rodzicami zastępczymi i wydawanie świadectw potwierdzających ich ukończenie. Zdaniem RPD należy wrócić do wcześniejszych przepisów i zostawić szkolenia do wyłącznej kompetencji organizatora pieczy, którym w większości samorządów jest powiatowe centrum pomocy rodzinie. – Jest to zasadne, bo ośrodki powinny skupiać się na podstawowych zadaniach, zwłaszcza że za nowym obowiązkiem nie poszły żadne dodatkowe pieniądze na organizację szkoleń czy zwiększenie liczby pracowników – podkreśla Anna Sobiesiak.
Również zdaniem Marzeny Wodzińskiej, członka zarządu województwa wielkopolskiego, nałożenie na ośrodki nowego obowiązku nie sprawdziło się. Szkolenie jako element diagnozy powinno być prowadzone przez instytucję odpowiedzialną za pełen proces kwalifikacji rodziców zastępczych.
W opinii rzecznika uregulowania w ustawie wymaga też określenie kwalifikacji dla kandydatów na rodziców adopcyjnych. Do tej pory żaden z przepisów nie zawiera szczegółowych wymogów, które muszą spełnić takie osoby. RPD postuluje, by były one analogiczne do tych obowiązujących kandydatów na opiekunów zastępczych.
– Wprowadzenie takiego katalogu ułatwiłoby kwalifikowanie rodziców do adopcji, tak aby dziecko mogło trafić do osób gwarantujących mu poczucie bezpieczeństwa i dobre warunki do dalszego rozwoju – uważa Ewa Skirzewska, kierownik Ośrodka Adopcyjnego w Opolu.
O ile większość modyfikacji jest pozytywnie oceniana przez samorządy, o tyle postulat zmian o charakterze organizacyjnym wzbudza kontrowersje. Zgodnie z przepisami, ośrodek adopcyjny może działać teraz albo jako samodzielna jednostka podlegająca bezpośrednio pod marszałka województwa, albo w strukturach regionalnego ośrodka polityki społecznej (ROPS). Natomiast rzecznik chce, aby wszystkie miały odrębność organizacyjną i budżetową. Wskazuje, że taki model zapobiega sytuacjom, gdy np. ośrodek będący działem ROPS wykonuje dodatkowe zadania, które nie należą do jego ustawowych kompetencji
– Regulacje w tym względzie powinny mieć charakter elastyczny i opierać się o wymóg efektywności, a nie formuły organizacyjnej. Nasze doświadczenia z ostatnich 5 lat pokazują, że dzięki ROPS możliwa była koordynacja działań adopcyjnych na terenie całej Wielkopolski – wskazuje Marzena Wodzińska.