Jeśli właściciel tego nie rozumie przypomną mu o tym przepisy. Kary za znęcanie się nad zwierzętami mają uświadomić ludziom, że za brak odpowiednich standardów w trzymaniu psa poniosą odpowiedzialność.

Sprawa dotyczyła mężczyzny oskarżonego o znęcanie się nad swoim psem. Właściciel nie zapewniał zwierzęciu odpowiednich warunków bytowych, w tym także pożywienia i wody, czym doprowadził do wychudzenia podopiecznego. Ponadto zdaniem prokuratora bił zwierze.

Sąd pierwszej instancji po przeanalizowaniu sprawy stwierdził, że oskarżony dopuścił się rażącego zaniedbania w utrzymaniu psa, pozbawiał zwierzę elementarnej higieny, nie dbał o jego zdrowie oraz złośliwie je straszył. Z uwagi na powyższe uznał mężczyznę za winnego zarzucanego mu czynu i skazał na karę grzywny. Orzeczony został również względem niego dwuletni zakaz posiadania psa.

Kojec dla psów do rozbiórki. To samowola budowlana

Mężczyzna nie zgadzał się z wyrokiem. Jego obrońca złożył apelację, w której twierdził, że sąd źle ocenił stan faktyczny, gdyż żadne znęcanie nie miało miejsca. Pies był trzymany na zamkniętej posesji, zinterpretowane przez sędziego jako agresywne zachowania były elementem tresury, a podniesiony głos wynikał z problemów właściciela ze słuchem. Brak pomocy w chorobie ze strony weterynarza spowodowany był faktem, że pies „czuł się lepiej” i „nie wyglądał jakby coś mu dolegało”.

Sąd Okręgowy w Krośnie ocenił działania poprzedniego składu orzekającego jako prawidłowe. Uznał, że nie ma podstaw, by zebrane w sprawie dowody ocenić inaczej. Jako potwierdzenie zarzutów z aktu oskarżenia wskazał między innymi dokumentację fotograficzną, znajdującą się w aktach. „Zdjęcia obrazują podłoże zasypane odpadkami, ścinkami z drewna, pokryte tym, co w większości gospodarstw jest określane śmieciami i odpadkami. Zdecydowanie i rażąco odbiega to od normy trzymania psa podwórkowego. Zdjęcie psa także wymownie wskazuje, że było to wówczas zwierzę zaniedbane. Nawet jeśli nie brakowało mu posiłku i miał dostęp do wody, to nie są to czynniki wystarczające dla uznania, iż pies nie był zaniedbany, bo nie pielęgnowano go, nie leczono we właściwym czasie, nie zapewniano wybiegu i spaceru ze zdjętym łańcuchem i nie miał on właściwego pomieszczenia mieszkalnego z opcją przejścia do cienia w środku lata”.

Grób psa nie jest czczony tak jak ludzki

Fakt, że zdaniem oskarżonego nie doszło do znęcania „nie może być żadnym wyznacznikiem standardów, w jakich zwierzę należy chować. Wręcz przeciwnie – standardy te są jasne i łatwo uchwytne dla każdego, w tym także dla oskarżonego. Zmieniają się one na plus każdego roku, ponieważ rośnie świadomość społeczna w tej dziedzinie i poprawia się kultura”. Na potwierdzenie przedstawiono aktualne zdjęcia psa, który pod opieką nowego właściciela ma się o wiele lepiej.

Zdaniem sądu większość społeczeństwa potrafi dbać o zwierzęta. A ci, którzy tego nie umieją nie powinni podejmować się tego zadania. „Nie ma obowiązku posiadania psa i jeśli z uwagi na swoje mentalne podejście do zwierząt albo ze względu na wiek nie jest w stanie zapewnić psu godnej egzystencji, to po prostu nie powinien się decydować na posiadania zwierzęcia. Zwierzę to obowiązek, a jego zaniedbywanie wolą ustawodawcy jest ścigane i karane, ponieważ zwierzę przykute łańcuchem i w całości zależne od człowieka, samo się nie obroni przed takim traktowaniem” - podkreślił sędzia.

To, że oskarżony widział, że pies nie je i nie pije w czasie upałów, a mimo to nie wybrał się z nim do weterynarza oznacza, że godził się na ewentualne negatywne skutki takiego działania. Zaniedbaniem jest również trzymanie psa w kojcu, znajdujący się na pełnym słońcu, bez jakiejkolwiek szansy schronienia się w cieniu.

„Nawet jeśli podobne traktowanie zwierząt zdarza się na wsiach od czasu do czasu, to nie może być to powodem do odstąpienia od ukarania. Przeciwnie – właśnie na takich przykładach ludzie muszą zmienić mentalność i się nauczyć, że o zwierzę trzeba dbać, ponieważ znęcanie się nad nim jest karane i się nie opłaca (…) Jeżeli ktoś nie czuje wewnętrznej potrzeby dbania o swojego psa, to będzie to robił z obawy przed karą – argumentowano. Z uwagi na powyższym sąd za bezzasadne uznał odstąpienie od ukarania.

Sędzia podkreślił zadanie prewencyjne, jakie ma spełnić orzeczona kara. Rozstrzygnięcie nazwał „sygnałem dla lokalnej społeczności, iż znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem, z którym wiąże się dolegliwość finansowa oraz status osoby karanej”.

Stanowisko przedstawione w apelacji uznane zostało za nieuzasadnione, dlatego sąd utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Wyrok Sądu Okręgowego w Krośnie, sygn. akt II Ka 231/16