Konflikt dotknie rozstrzygnięć w konkretnych sprawach, również tych wniesionych przez PiS. Tak zwaną ustawę naprawczą trybunał w całości uznał za niekonstytucyjną i uchylił. – TK nie może stosować przepisów niekonstytucyjnych. Sprawy muszą być w nim rozpatrywane według stanu prawnego, który mamy po orzeczeniu z 9 marca. Kolejność rozpatrywania spraw ustali więc sam trybunał – mówi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista i radca prawny.
W tej chwili w trybunale są 172 wszczęte postępowania, w sprawie których powiadomiono strony. Ale wokanda jest pusta / Dziennik Gazeta Prawna
Tyle że PiS nie uznaje tych argumentów. Politycy tej partii uważają decyzję TK za bezprawną, a rząd nie chce opublikować orzeczenia w Dzienniku Ustaw. – Odnośnie do ustawy grudniowej orzeczenie nie zapadło, a skoro tak jest, to korzysta ona z domniemania konstytucyjności – uważa poseł PiS Stanisław Piotrowicz. Ponieważ PiS, wprowadzając przepisy przejściowe do swojej ustawy, najważniejszą częścią nowych rozwiązań objął także sprawy, które się toczyły, to jeśli TK zacznie orzekać w tych przypadkach, obóz rządzący może kwestionować wyroki. Przepisy przejściowe przewidują, że skład orzekający musi być taki, jak wynika z nowelizacji: w większości spraw minimum trzynastoosobowy. Wreszcie ust. 2 art. 2 nowelizacji głosi: „Terminy rozpraw, na których rozpoznawane są wnioski w postępowaniu wszczętym, lecz niezakończonym przed wejściem w życie ustawy, wyznaczane są według kolejności wpływu spraw do Trybunału”.
Różnica między TK a rządem w przypadku orzeczeń może przełożyć się na kłopoty w stosowaniu prawa. – Wyroki są ostateczne i podlegają publikacji. Jeśli premier będzie się dalej opierał i nie będzie ich publikował, będziemy mieli do czynienia z deliktem konstytucyjnym. Powstanie problem ze stosowaniem ogłoszonych, a nieopublikowanych wyroków. Co do sędziów, uważam, że będą stosowali ogłoszone wyroki. Co do innych podmiotów, trudno mi powiedzieć – dodaje Chmaj.
– Będziemy zwracać uwagę, czy trybunał orzeka zgodnie z przepisami grudniowej nowelizacji, jeśli nie będzie się do nich stosował, jego orzeczenia nie będą miały mocy prawnej – mówi z kolei Piotrowicz.
Może dojść do paradoksalnej sytuacji: sądy będą respektowały wyroki TK i nie będą stosowały przepisów, których niezgodność z konstytucją orzekł TK. A służby, administracja czy prokuratura podległa rządowi – przeciwnie. Poniżej pokazujemy, jakich spraw to może dotyczyć i jakie mogą być konsekwencje.
Prywatność a informacja publiczna. W TK czeka na rozpatrzenie wniosek pierwszego prezesa Sądu Najwyższego z 2013 r., w którym zakwestionowano wiele przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej. Osią wniosku jest konfrontowanie prawa do informacji z prawem do prywatności. W ocenie SN do naruszenia konstytucji dochodzi poprzez to, że osoby pełniące funkcje publiczne mają obowiązek ujawnienia informacji należących do sfery ich prywatności, np. gdy zawierają umowy z administracją. Jeśli TK nie podzieliłby w orzeczeniu racji SN, sądy orzekające w sprawach informacji publicznej uwzględniłyby to w swych orzeczeniach, a organy administracji dalej priorytetowo traktowałyby prawo do prywatności.
Zabieranie prawa jazdy za przekroczenie o 50 km/h dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym. Zdaniem RPO takie rozwiązania są niezgodne z konstytucją. Bo kierowca za jeden czyn jest karany dwukrotnie – raz w trybie administracyjnym przez odebranie prawa jazdy, drugi – w wykroczeniowym przez nałożenie mandatu. Jeśli TK uchyli przepisy, może dojść do sytuacji, w której kierowcy będą np. powoływali się na orzeczenie i nie będą chcieli oddawać prawa jazdy. A starostowie, którzy będą decydowali o zatrzymaniu, będą albo przyjmować interpretację TK, albo zabierać prawa jazdy.
Procedura stwierdzania śmierci mózgu z ustawy o przeszczepach. RPO skarży przepis, który upoważnia ministra zdrowia do wydania obwieszczenia regulującego sposób i procedurę stwierdzania śmierci mózgu. Jako że jest to związane z tak fundamentalną kwestią jak ochrona życia, to regulacje powinny zostać zawarte w ustawie. Ewentualna zgoda sędziów TK ze zdaniem RPO oznaczałaby konieczność nowelizacji ustawy. Ale Sejm nie musiałby tego wykonać, kwestionując podstawę prawną orzeczenia.
Podsłuchy. Andrzej Seremet zakwestionował przepisy, które nie dają prokuratorowi wnioskującemu do sądu o zgodę następczą na podsłuchy prawa do zaskarżenia rozstrzygnięcia sądu. Przyznanie uprawnienia do zażalenia umożliwiałoby korektę ewentualnych błędów sądu. Jeśli TK przyznałby rację byłemu PG, pojawiłaby się możliwość kwestionowania rozstrzygnięć sądów. Pytanie, czy z racji nieopublikowania takiego wyroku i negacji orzeczeń TK przez rząd śledczy nie korzystaliby z uprawnień? Wydaje się to mało racjonalne.
Kwestie ryczałtu dla kierowców. Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska zgłosił skargę do TK, zarzucając rządowi błędne sformułowanie dotyczące wyliczania i wypłacania ryczałtu dla kierowców ciężarówek. Ich zdaniem źle określono warunki wypłaty, narzucając tę konieczność także w przypadku, gdy kierowca za nocleg nic nie płaci. Chcą, by TK uchylił zmiany. Gdyby TK przyznał im rację, rząd może nie zmienić przepisów, motywując to tym, że orzeczenie nie jest ważne, bo nie zostało wydane zgodnie z ustawą autorstwa PiS.
Regulacje dotyczące niebieskiej karty i przemocy w rodzinie. PiS w poprzedniej kadencji zaskarżył ustawę o przemocy w rodzinie: twierdzi, że definicja przemocy jest z nieprecyzyjna. Wskazywano też, że procedura założenia niebieskiej karty domniemanym sprawcom nie przewiduje informowania ich o tym fakcie, co może prowadzić do nadużyć np. w kontekście spraw rozwodowych. Na wniosek posłów TK zawiesił postępowanie do maja.
W tej chwili w trybunale są 172 wszczęte postępowania, w sprawie których powiadomiono strony. Ale wokanda jest pusta. Z wyznaczeniem terminów TK czekał na rozstrzygnięcie w sprawie ustawy PiS, dopiero teraz będą podejmowane decyzje, co dalej.