Dwie strony wydruku z systemu informatycznego za 161,25 zł to kwota, jakiej żąda Grupa Wirtualna Polska Sp. z o.o. od prokuratury za informację z danymi użytkownika konta pocztowego. Czy to dużo?
Dwie strony wydruku z systemu informatycznego za 161,25 zł to kwota, jakiej żąda Grupa Wirtualna Polska Sp. z o.o. od prokuratury za informację z danymi użytkownika konta pocztowego. Czy to dużo?
Operator czy usługodawca
Wirtualna Polska, przekazując do prokuratury dane użytkowników kont pocztowych i informacje o ich aktywności, żąda za to zapłaty. Początkowo prokuratura odmawiała płatności, wskazując, że na mocy art. 180a ust. 1 prawa telekomunikacyjnego (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 243) operator i dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych są obowiązani na własny koszt udostępniać dane uprawnionym podmiotom. Wirtualna, zaskarżając postanowienia o odmowie zapłaty, wskazywała, że jako usługodawca poczty elektronicznej nie przekazuje tej poczty i nie świadczy usług telekomunikacyjnych. Wyłącznie udostępnia konto i zapewnia możliwości odbierania, wysyłania i przechowywania poczty, nie stosuje się więc do niej prawa telekomunikacyjnego, lecz ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1422). Również Sąd Najwyższy w uchwale z 30 września 2014 r. potwierdził, że usługa poczty elektronicznej jest usługą społeczeństwa informatycznego i za udostępnianie danych prokuratorowi usługodawcy przysługuje zwrot kosztów (sygn. akt I KZP 18/14). Stanowisko to, oparte na nie do końca jednoznacznej Dyrektywie 2002/21/WE Parlamentu Europejskiego, definiuje pocztę elektroniczną jako magazyn wiadomości z aplikacją obsługującą te wiadomości, ale bez ich wysyłania i odbierania. W opisanej interpretacji usługę transportową świadczy więc np. właściciel torów PLK, a PKP sprzedaje wyłącznie miejsce w wagonie z możliwością wsiadania i wysiadania. Absurd tej konstrukcji, ewidentny dla czytelnika, jest całkowicie akceptowalny dla prawników Parlamentu Europejskiego.
Kosztowne A4
Przyczyną zajęcia się tym problemem było zażalenie na postanowienie prokuratora z okręgu bydgoskiego, który obniżył – z 161,25 do 10,20 zł – wynagrodzenie Wirtualnej Polski za przekazanie danych użytkownika konta pocztowego w formie wydruku dwóch kart formatu A4, w tym jednej z danymi rejestracyjnymi internauty. Prokuratura uznała, że kwota 161,25 zł za przetworzenie dwóch zapytań w systemie informatycznym, wydruk i wysyłkę, wielokrotnie przekracza koszt wykonania tych czynności.
Problem pozornie mało znaczący, po zbadaniu statystyk kosztów jawi się jednak w zupełnie innym świetle. W samym okręgu bydgoskim (jeden z 45 w Polsce) w 2015 r. koszty informacji przekazanych przez Wirtualną Polskę wyniosły 63 tys. 145 zł (dane na 31 października). Szacunkowe koszty roczne wyniosą ok. 75 tys. zł. Przy podobnej liczbie zapytań (średnio 24 miesięcznie) w skali kraju roczne płatności na rzecz Grupy Wirtualna Polska Sp. z o.o. ze strony prokuratury muszą być milionowe. A przecież za te informacje płacą też inne podmioty. Zasadne byłoby zpytanie, czy zgodnie z wolą ustawodawcy odpowiedzi wyceniane są według faktycznego kosztu dokonania danej czynności, czy też stanowią dochodową (bardzo) część działalności portalu.
Uchwała zarządu tej spółki z 23 sierpnia 2013 r. kilkukrotnie podwyższyła stawki za czynności wykonywane na rzecz organów ścigania, w stosunku do poprzedniej uchwały z 1 marca 2013 r. Co spowodowało taki wzrost kosztów?
Należy też zauważyć, że udzielenie prokuraturze takiej odpowiedzi nie oznacza, że baza danych i narzędzia do jej przeszukiwania służą wyłącznie do pozyskiwania informacji dla organów państwa. Baza służy głównie do pozyskiwania niezbędnych firmie danych biznesowych. Dane dla organów państwowych wyszukiwane są niejako przy okazji, a ewentualnymi obciążeniami mogą być co najwyżej koszty pracownika i materiałowe. Wirtualna Polska nie powinna dowolnie ustalać kosztu informacji wykorzystując to, że dane te znajdują się w jej wyłącznym posiadaniu.
W poszukiwaniu rozsądku
Co więcej, jeżeli firma informacji tych udziela na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, to wypada zapytać, skąd je pozyskuje. Dane wskazane w art. 180c prawa telekomunikacyjnego otrzymywać musi od dostawcy usług telekomunikacyjnych, na którym ciąży obowiązek udostępniania uprawnionym podmiotom, w tym sądowi i prokuratorowi, wskazanych informacji. Koszty ich udostępniania obciążają operatora lub dostawcę i nie mogą wchodzić w skład kosztów sądowych. W takiej sytuacji portal przekazuje więc dane otrzymane od przedsiębiorcy telekomunikacyjnego i ponosi wyłącznie koszt przesyłki. Jeżeli zaś ma dostęp do tych danych, to jest pytanie, czy jako dostawca usług telekomunikacyjnych – bo wtedy ma obowiązek udostępnić je uprawnionym organom bezpłatnie. Czy też jako dostawca usług elektronicznych – bo wtedy winna przekazać prokuraturze wyłącznie dane podmiotu świadczącego dla niej usługi telekomunikacyjne.
Przyznawanie skarżącemu wynagrodzenia dlatego, że wystawił fakturę, bez wiedzy o okolicznościach mających znaczenie przy ustaleniu tej kwoty, jest sprzeczne z zasadami procesu, zdrowym rozsądkiem i interesem Skarbu Państwa. Publikacja niniejsza ma wywołać dyskusję nad racjonalnością wydatków Skarbu Państwa w postępowaniach karnych i pomóc pogodzić interesy budżetu i dostawców informacji. Koszty pozyskania danych informatycznych będą stanowiły coraz większą część kosztów postępowania. Praktyka sądowa w sądach karnych orzekających w przedmiocie kosztów idzie zaś w kierunku bezkrytycznego przyznawania kwot żądanych przez wystawiającego fakturę. Czy na pewno to sądy karne winny rozstrzygać spory o koszty, szczególnie że rozstrzygają niejako we własnej sprawie, a materia tych sporów nijak ma się do ich kognicji?
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama