Te obserwacje skłoniły sąd do przedstawienia – po raz kolejny – postulatu, aby czynności przymusu adwokacko-radcowskiego przed Sądem Najwyższym mogła wykonywać tylko ograniczona liczba profesjonalnych pełnomocników. Prawnicy bronią się i wskazują, że winny jest przede wszystkim ustawodawca.
Te obserwacje skłoniły sąd do przedstawienia – po raz kolejny – postulatu, aby czynności przymusu adwokacko-radcowskiego przed Sądem Najwyższym mogła wykonywać tylko ograniczona liczba profesjonalnych pełnomocników. Prawnicy bronią się i wskazują, że winny jest przede wszystkim ustawodawca.
/>
Wadliwie sformułowane i źle uzasadnione, a przy tym zbyt obszerne i niezawierające konkretnych zarzutów oraz argumentów – tak o skargach kasacyjnych oraz kasacjach wnoszonych przez profesjonalnych pełnomocników pisze Sąd Najwyższy w sprawozdaniu ze swojej działalności w 2014 r.
Adwokatom oraz radcom prawnym dostaje się również za jakość skarg o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. SN zaznacza, że większość z nich była „niedopuszczalna, wadliwa formalnie lub wnoszona nierozważnie”.
– Dzisiejszy formalizm procesowy jest zbyt daleko posunięty. Dlatego też moim zdaniem remedium jest zmiana przepisów kodeksu postępowania cywilnego w zakresie zasad wnoszenia kasacji i skarg kasacyjnych, a nie tworzenie odrębnego korpusu adwokatów kasatorów – mówi adwokat Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej.
W jego ocenie ten postulat Sądu Najwyższego należy uznać za całkowicie chybiony.
– No bo kto miałby decydować o tym, czy dany adwokat lub radca prawny będzie uprawniony do wnoszenia pism do Sądu Najwyższego? Nie wyobrażam sobie, żeby takie decyzje leżały w gestii samych sędziów SN. Zresztą profesjonalni pełnomocnicy już raz zdali egzamin, który uprawnia ich do samodzielnego wykonywania zawodu, i to także w zakresie sporządzania skarg kasacyjnych – zaznacza mecenas Dębowski.
W sprawozdaniu dostaje się nie tylko profesjonalnym pełnomocnikom. SN narzeka również na polskiego ustawodawcę. Wskazuje, że znaczny stopień skomplikowania rozpoznawanych przez niego spraw często wynika właśnie ze złej jakości naszego prawa.
Jak zaznacza SN, przez to prawo sukcesywnie traci czytelność i spójność, stając się narzędziem coraz bardziej skomplikowanym, a przez to mniej skutecznym i użytecznym. Sędziowie postulują więc, aby eliminowanie niskiej jakości przepisów następowało przede wszystkim poprzez ich „rozważną i precyzyjną nowelizację, dokonywaną z poszanowaniem podstawowych reguł techniki prawodawczej, wprowadzanie w niezbędnym zakresie jednoznacznej nomenklatury pojęciowej oraz ograniczenie nadmiernej szczegółowości stanowionego prawa”.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama