Czy za 40 dni grozi nam paraliż prokuratury? Czy prokuratorzy będą w ogóle wysyłać do sądu akty oskarżenia? Takie pytanie zadają sobie dziś oskarżyciele, począwszy od rejonów aż po apelacje
Czy za 40 dni grozi nam paraliż prokuratury? Czy prokuratorzy będą w ogóle wysyłać do sądu akty oskarżenia? Takie pytanie zadają sobie dziś oskarżyciele, począwszy od rejonów aż po apelacje
/>
Ustawodawca od 1 lipca nakłada na nich obowiązek dołączania do aktu oskarżenia informacji o sytuacji majątkowej oskarżonego. Dane mają być pozyskiwane drogą elektroniczną. Teoretycznie informacja ma pochodzić z sytemu teleinformatycznego ministra finansów. Problem polega na tym, że żaden prokurator nie miał jeszcze okazji zobaczyć systemu na własne oczy. Żaden go nie testował i nie był szkolony w tym zakresie. Śledczy wieszczą więc kłopoty. „To system widmo i będzie tak, jak z programem komputerowym Państwowej Komisji Wyborczej przy listopadowych wyborach samorządowych” – ostrzegają.
System widmo
– Na chwilę obecną potwierdzam: ani ja, ani żaden znany mi prokurator nie wie nic o istnieniu systemu, z którego mielibyśmy otrzymywać informacje o stanie majątkowym oskarżonego. W każdym razie na dziś żaden prokurator apelacji warszawskiej nie testował takiego systemu i nie ma do niego dostępu – podkreśla Dariusz Korneluk, prokurator apelacyjny w Warszawie.
Ustawodawca wpadł na pomysł dołączania informacji z systemu ministra finansów, nowelizując w lutym przepisy czekającej na wejście w życie nowelizacji kodeksu postępowania karnego (Dz.U. z 2015 r. poz. 396) (patrz: grafika). Wszystko po to, aby ułatwić i zachęcić sądy do orzekania grzywien, które od lipca mają odgrywać większą rolę.
Co się jednak stanie, jeśli system nie zadziała na czas albo będzie wadliwy? Nowy art. 337 par. 1 k.p.k. nie pozostawia wątpliwości: akt oskarżenia z takim brakiem formalnym sąd będzie musiał zwrócić prokuratorowi do uzupełnienia w terminie siedmiu dni.
– Informacja o stanie majątkowym oskarżonego będzie obligatoryjną częścią aktu oskarżenia. Konsekwencją jej niedołączenia będzie zwrot aktu oskarżenia wraz z aktami sprawy. Zakładając, że dziś mamy 2 lipca i mamy taki stan faktyczny, jak obecnie, nie byłbym w stanie uzupełnić tego aktu oskarżenia. Zawiesiłbym postępowanie z uwagi na długotrwałą przeszkodę uniemożliwiającą kontynuowanie postępowania – zauważa Dariusz Korneluk.
Prokuratorzy tłumaczą jednak, że takie postanowienie o zawieszeniu obrona byłaby w stanie łatwo podważyć. Nie można w nieskończoność przedłużać postępowania czy aresztu tymczasowego tylko dlatego, że oskarżyciel nie jest w stanie dołączyć do aktu oskarżenia jakiegoś wydruku z systemu informatycznego.
– W tej sytuacji po prostu przestałbym wysyłać akty oskarżenia do sądu. Bo jeśli prokurator nie byłby w stanie w terminie siedmiu dni uzupełnić braku formalnego, sąd mógłby – zgodnie z niektórymi poglądami doktryny – umorzyć postępowanie i potraktować to jako odstąpienie od oskarżenia – wyjaśnia Mateusz Wolny ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury.
Przypomina, że stosowanie i przedłużanie aresztu w takiej sytuacji wiązałoby się z odpowiedzialnością Skarbu Państwa.
– Ciekawe, co na to powie Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu? Co ze skargami na przewlekłość w takich postępowaniach – pytają prokuratorzy.
Ale mają też inne obawy.
– To będzie monstrualna liczba zapytań, które trzeba wygenerować dla każdego oskarżanego w bardzo krótkim czasie – ostrzega Wolny.
Miesięcznie może chodzić nawet o kilka tysięcy zapytań z większej jednostki. W skali kraju w 2014 r. prokuratorzy wysłali ponad 280 tys. aktów oskarżenia, czyli ok. 1000 na dzień roboczy.
Resorty spokojne
Podobnego zaniepokojenia nie ma jednak ani w resorcie sprawiedliwości, ani w Ministerstwie Finansów.
Minister sprawiedliwości przygotował w tej sprawie projekt rozporządzenia. Przewiduje on, że komunikacja na linii prokuratura – urząd skarbowy będzie przebiegała na dwa sposoby: przez udostępnioną przez ministra sprawiedliwości aplikację e-Dochody albo poprzez platformę ePUAP (profil zaufany lub podpis kwalifikowany).
Na jakim etapie jest budowa aplikacji e-Dochody, która ma być podstawowym narzędziem komunikacji?
– Podstawowy komponent systemu realizuje Ministerstwo Finansów w ramach systemu e-podatki. System ten zapewni sądom i prokuratorom informację o dochodach podejrzanego i oskarżonego. Oczekujemy obecnie na zakończenie prac prowadzonych w MF – informuje Patrycja Loose, rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości.
Jak zapewnia, prace mają zostać zakończone przed 1 lipca.
– Obecnie udostępniony jest już system ePUAP, który będzie funkcjonował jako alternatywny. Każda prokuratura przepisami prawa jest zobowiązana posiadać w nim profil – dodaje Loose.
Pytamy więc ministra finansów, na jakim etapie są przygotowania.
– Informacje będą udzielane w konkretnej sprawie z wykorzystaniem danych zgromadzonych w bazach danych systemów POLTAX. Uruchomienie usługi po stronie Administracji Podatkowej planowane jest w najbliższym czasie – odpowiada Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy ministra finansów.
Czy aplikacja e-Dochody jest już gotowa do użytku? Poddawana testom? Dla kogo jest dostępna? Jakie zawiera informacje? Jakiego wymaga sprzętu do jej obsługi? I kluczowa kwestia: czy będzie dostępna dla prokuratur od 1 lipca? MF zapewnia, że „przygotowuje usługę udzielania informacji o dochodach dla uprawnionych organów”. Na potrzeby Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej planuje ją uruchomić w czerwcu 2015 r.
– Jest to usługa, do której może się podłączyć każdy inny uprawniony organ, o ile przygotuje po swojej stronie odpowiednie rozwiązanie informatyczne – wskazuje MF.
Projekt „Budowa, wdrożenie i utrzymanie systemu e-Podatki wraz z usługami Dodatkowymi” wykonuje firma Signity. Kontrakt realizowany będzie do roku 2022, a jego całkowity koszt wynosi ok. 230 mln zł.
– Nie żebym był złośliwy, ale przypomina to dokładnie publiczne zapewnienia, że program komputerowy Państwowej Komisji Wyborczej policzy głosy wyborców i wszystko będzie OK. Potem się okazało, że jednak nie było OK – komentuje Mateusz Wolny.
A deklaracje ministerstw odbiera jako ogólnikowe.
– Skłania mnie to do wniosku, że nic nie jest gotowe, a po 1 lipca będziemy mieli powtórkę z liczenia głosów po wyborach samorządowych. W urzędach skarbowych też nic nie wiedzą o takim czarodziejskim systemie i nowych obowiązkach, które na nich spadną – dodaje prokurator Wolny.
Dla niego to, co jest w projekcie rozporządzenia MS, to myślenie życzeniowe.
– Tworzenie bazy danych i elektronicznego systemu wydawania kart karnych trwało prawie 10 lat i nadal szwankuje. A minister finansów ma zdążyć w mniej niż dwa miesiące? Nie wierzę – wskazuje prokurator.
Zwraca też uwagę na inne problemy: brak bezpiecznego łącza dla takiego systemu (chodzi o tajemnicę skarbową i tajemnice śledztw, a więc dane nawet bardziej wrażliwe niż karta karna) i brak przeszkolonego personelu.
– Po 1 lipca nie wyślemy z prokuratury żadnego aktu oskarżenia, bo nie będzie systemu, z którego można by wydrukować informację skarbową, która jest do tego aktu oskarżenia obowiązkowym załącznikiem – podsumowuje Wolny.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama