Dziś Krajowa Rada Prokuratury podejmie decyzję w sprawie uchwały dotyczącej wydłużenia vacatio legis reformy procedury karnej. Zmiany w k.p.k. mają wejść w życie w lipcu, ale nie towarzyszy im – wbrew zapowiedziom rządu – gruntowna reforma prokuratury. Sytuację dodatkowo skomplikowało wprowadzenie w lutym wielu zmian w czekającej na wejście w życie reformie.
Temu tematowi poświęcone było wczorajsze posiedzenie KRP z udziałem prokuratora generalnego oraz nowego ministra sprawiedliwości Borysa Budki.
– Prokuratorzy nie boją się reformy k.p.k. Wręcz przeciwnie, wyrażają poparcie dla tego kierunku. Ale przedstawiają też wiele argumentów dotyczących wprowadzenia instrumentów, które pozwoliłby prokuraturze dobrze działać w nowych warunkach – tłumaczy Edward Zalewski, przewodniczący rady.
O podjęcie przez KRP stosownej uchwały zwrócił się już dwa miesiące temu Andrzej Seremet. Wskazywał, że argumentem za opóźnieniem wejścia zmian jest uzasadnione przypuszczenie, że zbyt krótki okres vacatio legis może naruszać konstytucję.
Uchwalone w lutym zmiany w prawie karnym procesowym i materialnym zostały opublikowane pod koniec marca. Pomiędzy ich promulgacją a wejściem w życie większości jej
przepisów upłynie około trzech miesięcy.
Seremet przekonywał, że vacatio obu ustaw – głównej z września 2013 r. oraz nowelizującej z lutego 2015 r. – należy rozpatrywać łącznie. Ustawa lutowa dokonuje bowiem aż 47 zmian w 215 przewidzianych przez ustawę wrześniową. Ponadto wprowadza dalsze 54 modyfikacje i uzupełnienia w k.p.k. i aż 73 w kodeksie karnym.
Ale nie chodzi tylko o liczbę zmian, lecz także ich charakter. Zdaniem prokuratora generalnego obie ustawy dokonują zmiany całego modelu postępowania karnego i równocześnie wprowadzają gruntowne zmiany w innych dziedzinach
prawa. Ustawodawca – w ocenie PG – ustalając datę wejścia w życie obu na 1 lipca 2015 r., postąpił arbitralnie. Nie uwzględnił bowiem takich okoliczności, jak szansa osiągnięcia celu, dla którego wydał te ustawy, oraz harmonijne funkcjonowanie systemu prawnego.
Nie ma to jednak nic wspólnego – jak zapewniał Seremet – z zarzutami nieprzygotowania prokuratury do nowych rozwiązań.
– To bowiem, co leży w możliwościach prokuratury, zostało zrobione – przekonywał.
Zdaniem PG, jeżeli prokurator ma odpowiadać za wynik procesu, muszą być też stworzone możliwości występowania przed sądem w sprawach, które zna najlepiej. Stąd takie znaczenie ma pilotażowy System Organizacji Terminarza Rozpraw, który ma zsynchronizować pracę
sądów i prokuratury.
– Nie sposób doszukiwać się leżącej po stronie prokuratury winy w tym, że system jest rozpowszechniany dopiero teraz – przekonywał Seremet.
Jest on też zwolennikiem zmian w prokuratorskim regulaminie bądź opracowania nowego, zastępującego rozporządzenie przygotowane przez poprzednich ministrów Biernackiego i Grabarczyka. Jak przekonuje, powstało ono w pośpiechu i bez udziału prokuratorów.
– W efekcie – jak wskazywał Seremet – obok innych niedoskonałości, nie zawiera rozwiązań nakierowanych na nowy model procesu.
1 lipca w chodzi w życie największa od kilkudziesięciu lat reforma procesu karnego