Jeżeli strona od razu, w trakcie rozprawy, nie zgłosi zastrzeżenia do protokołu, w dalszym toku postępowania nie może już poskarżyć się na uchybienia sądu. Zdaniem rzecznika praw obywatelskich takie rozwiązanie przyjęte w kodeksie postępowania cywilnego może naruszać zagwarantowane w konstytucji prawo do sprawiedliwego rozpoznania sprawy.
Prof. Irena Lipowicz napisała w tej sprawie do ministra sprawiedliwości. Jej zdaniem art. 162 k.p.c., który daje stronom postępowania możliwość zwrócenia uwagi sądu na uchybienia regułom postępowania, tylko pozornie chroni ich interesy.
„Zdanie drugie przywołanego przepisu stanowi bowiem, że stronie, która zastrzeżenia nie zgłosiła, nie przysługuje prawo powoływania się na takie uchybienia w dalszym toku postępowania, chyba że chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy”.
Tymczasem, jak wskazuje RPO, stronie postępowania, która występuje bez pomocy profesjonalnego pełnomocnika, bardzo trudno jest dostrzec w trakcie rozprawy uchybienia sądu. A przepis dodatkowo wymaga, aby jednocześnie wskazała składowi orzekającemu przepisy, których naruszenia się dopuścił.
Dlatego też RPO uważa, że tak sformułowany przepis prowadzi do całkowitego odwrócenia ról procesowych. Skutkuje on bowiem tym, że negatywnymi konsekwencjami procesowymi ewentualnej omyłki proceduralnej sądu obarczona zostanie wyłącznie strona postępowania.
Tak więc jej zdaniem restrykcyjna wykładnia omawianego przepisu może naruszać m.in. gwarancje rozpoznania sprawy w sprawiedliwej procedurze, wynikające z konstytucji oraz konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.