Szef prokuratury chce zmian w prawie, które ułatwią prowadzenie postępowań regresowych w stosunku do śledczych. Ci ostro protestują
Skarb Państwa co roku wypłaca krocie za niesłuszne skazania, tymczasowe aresztowania czy zatrzymania. Wszystko z pieniędzy podatników. Tylko w 2013 r. za bezpodstawne areszty tymczasowe zasądzono ok. 5, 5 mln odszkodowań (164 osób). Rok wcześniej– ok. 4,5 mln zł (171 osób). Z kolei za niesłuszne skazania
sądy przyznały w ubiegłym roku prawie 180 tys. zł (8 osób).
Mimo tego winni błędnych decyzji procesowych – sędziowie i prokuratorzy – odpowiadają za nie wyjątkowo. Do rzadkości należą przypadki, kiedy z własnych kieszeni muszą pokryć szkody. Dlaczego? Winne są
przepisy dotyczące dochodzenia wobec nich odpowiedzialności regresowej. Tak przynajmniej uważa Andrzej Seremet, prokurator generalny. I od kilku lat alarmuje do ministra sprawiedliwości o konieczności ich zmiany.
Regresy czy fikcja
W tym miesiącu PG także przypomniał ministrowi o konieczności zmiany
prawa, a konkretnie art. 557 kodeksu postępowania karnego. Ten bowiem stanowi podstawę do egzekwowania odszkodowań od prokuratorów i sędziów winnych błędów. Seremet wytyka dysfunkcjonalność dzisiejszych rozwiązań, które skutkują wyjątkowo rzadkim kierowaniem powództw regresowych. Co jego zdaniem powoduje powszechne odczucie, że sędziowie i prokuratorzy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje procesowe. Z analiz PG wynika, że prokuratorzy inicjują rocznie po kilkaset takich spraw, ale tylko w nielicznych przypadkach udaje się od kogokolwiek dojść odpowiedzialności (zob. infografika).
Artykuł 557 k.p.k. budzi wiele praktycznych wątpliwości. Trudności dotyczą już samego kręgu osób, które mogą odpowiadać na jego podstawie. Czy są to tylko osoby wydające orzeczenia, wszystkie osoby podejmujące czynności procesowe, czy także inni uczestnicy, np. biegły wydający błędne opinie, świadek, który przez fałszywe zeznania przyczynia się do niesłusznego skazania. Jest sporne, czy osoby, które przyczyniły się do powstania szkody odpowiadają solidarnie, czy odrębnie. Przepis zdaniem PG nie określa także precyzyjnie organu, który ma reprezentować Skarb Państwa w sprawach regresowych, gdy prokurator wyda postanowienie o braku podstaw do wytoczenia powództwa. Brakuje też rozstrzygnięcia, czy do powstania odpowiedzialności regresowej wystarcza bezprawność działań prokuratora czy sędziego, czy też konieczne jest udowodnienie mu także winy. A jeśli tak, to jaka postać winy warunkuje odpowiedzialność.
– Minister dotychczas nie ustosunkował się do propozycji prokuratora generalnego i pomimo przeprowadzenia w ostatnich latach co najmniej kilku nowelizacji
przepisów procedury karnej, w tym zasadniczej – wprowadzającej kontradyktoryjny model procesu – zmiany nie objęły art. 557 par. 2 k.p.k. – wskazuje Maciej Kujawski z Biura Prokuratora Generalnego.
A chodzi o przesądzenie, kto ma
prawo wytoczyć taką sprawę: prokurator czy organ reprezentujący Skarb Państwa, czyli niejednokrotnie Prokuratoria Generalna. Jak twierdzi prokurator Kujawski, wskazane byłoby zlikwidowanie dualizmu przy realizacji roszczeń regresowych i przyznanie takiego uprawnienia jednemu wyraźnie wskazanemu podmiotowi.
– W przypadku braku odrębnej inicjatywy legislacyjnej ministra PG rozważa ponownie przedstawienie propozycji nowelizacji procedury karnej w odniesieniu do roszczeń regresowych przy okazji opiniowania innych projektów zmiany k.p.k. – zapowiada Kujawski.
Dokręcanie śruby
Prokuratorzy są oburzeni propozycjami Andrzeja Seremeta.
– Prokurator generalny prosi polityków o zmiany w prawie, które umożliwią mu ściganie prokuratorów regresami za uniewinnienia. Próby takie były podejmowane już od samego początku kadencji, a teraz przybrały postać konkretnych propozycji. Nie zdziwiłbym się, gdyby takie pomysły płynęły np. ze strony naszych przeciwników procesowych, ale zdumiony jestem, gdy wychodzą z wnętrza prokuratury – ocenia Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Przypomina, że to nie pierwsze działanie Andrzeja Seremeta wymierzone przeciwko prokuratorom.
– Jesienią ubiegłego roku PG zwrócił się z prośbą do ministra sprawiedliwości o niemalże całkowite zniesienie gwarancji niezależności prokuratorów prowadzących postępowania. Spotkało się to z ostrą reakcją związku i Krajowej Rady Prokuratury – dodaje Jacek Skała.
Twierdzi, że uniewinnienia, niesłuszne skazania, omyłki sądowe były, są i będą czymś zdarzającym się w wymiarze sprawiedliwości.
– Dziś procent wyroków skazujących wynosi prawie 98,5, ale to się może zmienić po lipcu 2015 r., kiedy wejdzie w życie nowela do k.p.k. wprowadzająca kontradyktoryjność. Czyżby zatem prokurator generalny przygotowywał grunt do ścigania prokuratorów za uniewinnienia, które będą wynikiem takiego, a nie innego ukształtowania przepisów procedury? – pyta związkowiec.
Sceptyczny jest także Grzegorz Kiec, szef Stowarzyszenia Prokuratorów Rzeczypospolitej Polskiej.
– Nie tylko prokurator odpowiada za bieg procesu, dlatego obciążanie go całą odpowiedzialnością jest nie fair – mówi prok. Kiec. Tłumaczy, że kierując akt oskarżenia do sądu, prokurator opiera się na dowodach i nie może odpowiadać np. za to, że przed sądem świadek wycofuje się ze swoich słów lub odmawia składnia zeznań. Grzegorz Kiec przypomina, że stosowanie tymczasowego aresztowania pozostaje w gestii sądu. Prokurator tylko wnioskuje.
Zdaniem Jacka Skały efektem pomysłów PG będzie ucieczka prokuratorów przed podejmowaniem decyzji.
– Można się spodziewać, że prokuratorzy mający nad głową miecz regresów i dyscyplinarek przestaną oskarżać, zatrzymywać i wnioskować o areszty. Czy do tego dąży PG? – pyta Skała.
Zastanawia się także, dlaczego cała rzesza prokuratorów nieprowadzących postępowań ma spać spokojnie, a reszta pracować pod presją regresu.
– Prokurator układający tabelki na Rakowieckiej będzie z takiego ryzyka zwolniony. Dlaczego? Liczę na to, że Andrzej Seremet wystąpi teraz z prośbą do premiera o środki na ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. My służymy państwu oraz obywatelom, więc trudno wymagać od nas byśmy podobnie jak adwokaci z własnej kieszeni pokrywali składki na ubezpieczenie – kończy szef związku.
PG prosi polityków o zmiany, które umożliwią mu ściganie prokuratorów