Z początkiem tego roku sprawuję funkcję prezesa zarządu w niewielkiej spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Jest to zarząd jednoosobowy. Zdążyłem się zorientować, że w spółce są używane bardzo różne programy komputerowe, nie mam natomiast pewności, czy wszystkie są legalne. Na jakie sankcje mogę być narażony, gdyby okazało się, że w firmie używane jest pirackie oprogramowanie – martwi się pan Janusz
Jeśli podejrzenia naszego czytelnika się potwierdzą, konsekwencje mogą być dla niego bardzo poważne. Gdy w spółce z o.o. zarząd jest jednoosobowy, to za używanie nielegalnych programów komputerowych – generalnie – odpowiada prezes. Grożą mu m.in.
sankcje za tolerowanie takiego niezgodnego z prawem stanu rzeczy, a także za to, że nie eliminował nieprawidłowości. Zgodnie z przepisami kodeksu karnego za tzw. pomocnictwo odpowiada osoba, która wbrew prawnemu szczególnemu obowiązkowi niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego, swoim zaniechaniem ułatwia innej osobie jego popełnienie. Katalog kar (patrz ramka) jest naprawdę pokaźny i dlatego prezes zarządu nie może dopuścić do tego, żeby w spółce zaniedbano kwestie związane z legalnością używanego oprogramowania komputerowego.
Co zatem zrobić? Najpierw trzeba przeprowadzić szczegółową kontrolę sprzętu komputerowego i używanego oprogramowania, żeby upewnić się, czy wszystko jest legalne. Równocześnie należy opracować i wprowadzić sprawny system zarządzania całą sferą związaną z używaniem
komputerów i programów. W tym celu warto regularne inwentaryzować programy oraz odnotowywać każdy zakup nowego oprogramowania, wyszczególniając przy tym datę zakupu i fakturę oraz datę i miejsce instalacji. Należy też wprowadzić blokady uniemożliwiające samowolne instalowanie jakichkolwiek programów przez nieuprawnione osoby.
Konieczne jest również systematyczne szkolenie pracowników, bo pracownicy wszystkich szczebli muszą mieć świadomość, że zabronione jest instalowanie nielegalnego oprogramowania w firmowych
komputerach lub używanie go w sprawach związanych z działalnością spółki. Podwładni muszą otrzymać wyraźny zakaz kupowania dla potrzeb spółki nie tylko nielegalnego oprogramowania, ale również takiego, co do którego mogą istnieć wątpliwości.
Takie pouczenia muszą mieć formę pisemną a pracownicy powinni podpisami potwierdzić, że zostali pouczeni w tych kwestiach. Odpowiednie informacje dotyczące zakazu instalowania lub korzystania z oprogramowania, do których spółka nie ma
licencji, można też umieścić w regulaminie pracy. Warto wprowadzić osobny regulamin korzystania z firmowego sprzętu zawierający właściwe pouczenia, a pracownicy powinni poświadczyć, że znają zapisy wspomnianych regulaminów. Chodzi o to, żeby również oni czuwali, by w firmie stosowano jedynie legalne oprogramowanie.
Kary za stosowanie nielegalnych programów
Kodeks karny przewiduje, że jeżeli ktoś bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Jednak w sprawach mniejszej wagi sprawcy grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Za korzystanie z nielegalnego oprogramowania może zostać postawiony zarzut kradzieży programu komputerowego. A ten, kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga w jej zbyciu albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga w jej ukryciu, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Także w tym przypadku, w sprawach mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Kary za korzystanie z nielegalnego oprogramowania przewiduje również ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z nią ten, kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom m.in. rozpowszechnia cudzy utwór (program komputerowy) w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat. Jeżeli jednak sprawca dopuszcza się takiego czynu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, to naraża się na karę pozbawienia wolności do trzech lat. Natomiast ten, kto uczynił sobie z popełniania wspomnianego przestępstwa stałe źródło dochodu, to już podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do pięciu lat. Nie uniknie kary nawet osoba, która działa nieumyślnie. Grozi jej grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Podstawa prawna
Art. 18, art. 278, art. 291–293 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. nr 88, poz. 553 ze zm.). Art. 115–118 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.).
PORADA EKSPERTA
ARKADIUSZ MATUSIAK, adwokat, szef zespołu prawa karnego, gospodarczego w warszawskim biurze kancelarii Bird & Bird
Przeszukanie i zatrzymanie w odniesieniu do sprzętu komputerowego oraz danych w postaci elektronicznej charakteryzuje się swoistą specyfiką. W sprawach o przestępstwa komputerowe, w tym o używanie nielegalnego oprogramowania, przedmiotem zainteresowania organów ścigania są komputery i sprzęt komputerowy oraz nośniki danych, takie jak twarde dyski, pendrive, płyty czy wreszcie poczta elektroniczna, której zasoby niejednokrotnie ujawniają korespondencję istotną z punktu widzenia prowadzonego postępowania karnego.
Organy ścigania są uprawnione do tego, aby wejść do firmy i zatrzymać komputery lub nośniki elektroniczne ujawnione w firmie. Teoretycznie mogą też zatrzymanć serwery i informatyczne systemy sieciowe. W tym drugim przypadku zatrzymywanie wszystkich urządzeń mogłoby jednak naruszać zasadę proporcjonalności (art. 227 kodeksu postępowania karnego), zwłaszcza ze względu na możliwość wykonania i wykorzystania jako dowód w procesie karnym kopii binarnych.
Przeszukanie i zatrzymanie sprzętu komputerowego powinno być jak najmniej szkodliwe i dolegliwe i odbywać się z poszanowaniem godności osób, których dotyczy. Zatrzymanie sprzętu komputerowego czy też danych w postaci elektronicznej traktuje się tak samo jak zatrzymanie każdej rzeczy mogącej stanowić dowód w postępowaniu karnym.
Przeszukania i zatrzymania rzeczy dokonuje zazwyczaj policja lub inne uprawnione organy, takie jak CBA lub Straż Graniczna. Co do zasady, przychodząc do firmy, policja powinna okazać postanowienie prokuratora o żądaniu wydania rzeczy i przeszukaniu. Jednak w wypadkach wymagających niezwłocznego działania może przystąpić do działania bez stosownego postanowienia, ale po uprzednim okazaniu nakazu kierownika jednostki lub legitymacji służbowej. Po zakończeniu przeszukania policja musi się zwrócić do prokuratora o jego zatwierdzenie, w terminie siedmiu dni. Jeśli nie dopełni tego obowiązku, wszystkie przedmioty zatrzymane w toku przeszukania będą podlegały zwrotowi osobom, którym je zabrano. Ponadto na żądanie osoby, u której dokonano przeszukania, również w ciągu siedmiu dni należy doręczyć postanowienie o zatwierdzeniu przeszukania.