Powództwo o odszkodowanie za przewlekłość zamkniętego postępowania można wnieść na ogólnych zasadach kodeksu cywilnego – orzekł Sąd Okręgowy w Białymstoku. Przyznał przy tym prawie 94 tys. zł rekompensaty powodowi za szkody spowodowane opieszałością w prowadzeniu sprawy.
Sąd rozpatrujący apelację wydał orzeczenie po 1,5 roku. Oskarżony o udział w grupie przestępczej powód stracił w tym czasie pracę w urzędzie celnym. Żądając prawie 237 tys. zł, podał, że kwota stanowi różnicę między równowartością utraconych przez niego zarobków a dochodami, jakie uzyskiwał w czasie procesu.
Przedstawiciel pozwanego Skarbu Państwa tłumaczył, że długi czas trwania postępowania nie był jego winą. Sąd okręgowy, badając sprawę, stwierdził jednak, że żądanie powoda jest uzasadnione. Choć niewłaściwy jest art. 4171 par. 3 kodeksu cywilnego, na który się powoływał. Dotyczy on szkody wyrządzonej przez niewydanie orzeczenia lub decyzji, gdy obowiązek ich wydania przewidują przepisy.
„Przy powoływaniu się na tę podstawę prawną konieczny jest prejudykat w postaci orzeczenia stwierdzającego przewlekłość postępowania powodującego szkodę” – zaznaczył sąd. Wyjaśnił, że takie rozstrzygnięcie można uzyskać jedynie, składając skargę na przewlekłość postępowania. A tę – zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (Dz.U. z 2004 r. nr 179, poz. 1843 ze zm.) – można złożyć tylko w trakcie procesu.
Powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego (sygn. akt III SPP 25/12), sędziowie wskazali jednak, że strona, która nie złożyła skargi, może dochodzić swoich praw po zakończeniu postępowania, ale na zasadach ogólnych.
„Dotyczy to więc także osób, które nie wystąpiły ze skargą z przyczyn leżących po ich stronie (np. zaniedbanie, lekkomyślność)” – wyjaśnił sąd w uzasadnieniu. Podmiot domagający się określonej sumy musi jednak wykazać, że doszło do przewlekłości i że poniósł określoną szkodę. Między tymi zdarzeniami musi także istnieć związek przyczynowy.
Z ustaleń sądu wynikało, że niezgodne z prawem przedłużanie procesu miało miejsce w ciągu 18 miesięcy jego trwania. Ustalając ostateczną kwotę odszkodowania, dostosował ją więc do stopnia zawinienia instancji rozpatrujących sprawę mężczyzny. Odpowiednio podzielił między strony także koszty sądowe. Orzeczenie jest nieprawomocne, stronom przysługuje odwołanie.
Strona, która nie złożyła skargi, może dochodzić praw po zakończeniu postępowania na zasadach ogólnych
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku, sygn. akt I C 1436/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia