Wykonywanie zawodu urbanisty polega na projektowaniu zagospodarowania przestrzeni w skali regionalnej i lokalnej. Tak do 10 sierpnia tego roku brzmiał początek ust. 3 art. 2 ustawy o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 932). Dziś w żadnej z ustaw wyrazu „urbanista” już jednak nie znajdziemy. Powód? Wejście w życie drugiej transzy deregulacyjnej (Dz.U. z 2014 r. poz. 768), w wyniku której zawód ten uległ dereglamentacji.
Czy słusznie? W ocenie części konstytucjonalistów – nie. O tym, czy był to zabieg zgodny z naszą ustawą zasadniczą, przesądzi jednak dopiero trybunał. Wpłynął do niego właśnie poselski wniosek o zbadanie zgodności deregulacji z konstytucją.

Wcześniej liczyła się praktyka
Zbyt radykalnie
Jego autorzy dowodzą, że ustawa deregulacyjna w zakresie zawodu urbanistów naruszyła m.in. zasadę proporcjonalności. Ustawodawca – w ślad za celem ustawy – powinien bowiem dążyć do rozwiązań mających ułatwić dostęp do zawodów regulowanych. W przypadku tej profesji postąpił zaś zgoła inaczej i to bez należytego uzasadnienia. „W świetle przyjętej ustawy w kontekście zawodu urbanisty mamy do czynienia z działaniem o wiele bardziej intensywnym, wręcz skrajnie intensywnym, bo zamiast »ułatwienia dostępu« następuje jego całkowite otwarcie, a może nawet i likwidacja. Znika nazwa „urbanista”, znika konieczność spełnienia kryteriów zawodowych, wystarczy posiadanie określonego ustawą wykształcenia” – czytamy we wniosku do TK.
Jego autorzy przekonują, że dzięki tym zmianom czynności należące do zawodowych urbanisty mogą wykonywać wszystkie osoby, bez względu na posiadane kwalifikacje.
zobacz także:
„Takie działanie ustawodawcy jest nieproporcjonalne do efektu, który ma być osiągnięty, a którego granice wyznacza tytuł ustawy. Osiągnięcie celu w postaci otwarcia dostępu do zawodu urbanisty powinno być zrealizowane poprzez pewne obniżenie wymogów, a nie ich zniesienie” – zaznaczają posłowie.
I przypominają, że początkowo w ogóle o likwidacji urbanistów nie myślano. W projekcie datowanym na 21 lutego 2013 r. znajdowały się bowiem jeszcze zapisy ograniczające wymagania odnośnie do dostępu do tego zawodu, utrzymywano też samorząd zawodowy urbanistów. „Dopiero w kolejnym projekcie z 24 kwietnia 2013 r. projektodawca zmienił całkowicie swoją ocenę i podejście, choć nie wyjaśnił swojego stanowiska i narzucił całkowitą formalną likwidację zawodu urbanisty” – zauważają posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
zobacz także:
Zawód pod ochroną
W ocenie konstytucjonalistów zarzut naruszenia zasady proporcjonalności jest jak najbardziej słuszny. Niektórzy podnoszą jednak również i inny argument przemawiający za tym, że dereglamentacja urbanistów może zostać uznana za niekonstytucyjną: to, że był to zawód posiadający wszelkie cechy konstytutywne zawodu zaufania publicznego w rozumieniu art. 17 ust. 1 ustawy zasadniczej. To zaś oznacza, że ich profesja powinna być nadal regulowana.
– W świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego zawody zaufania publicznego powinny być poddane stosownej reglamentacji oraz gwarancjom prawnym – wskazuje profesor Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
– Obowiązek tworzenia regulacji zapewniających odpowiednie przygotowanie do danego zawodu wynika zresztą nie tylko z art. 17 ust. 1 konstytucji, lecz także innych jej norm, w tym obowiązku dbania ustawodawcy o interes publiczny i ochrony odbiorców usług świadczonych przez osoby wykonujące zawody zaufania publicznego – dodaje.
Złamane zaufanie
Co więcej, w ocenie prof. Chmaja w przypadku tej profesji doszło do kwalifikowanej postaci naruszenia zasady zaufania obywatela do państwa. Przed deregulacją ustawodawca uznawał bowiem ten zawód za zawód zaufania publicznego, a następnie postanowił się z tego wycofać.
– W świetle orzecznictwa trybunału dopuszczalność odstępstw od zasad konstytucyjnych zależy od wagi wartości konstytucyjnych, które badana regulacja ma chronić. W uzasadnieniu ustawy deregulacyjnej nie przytoczono natomiast żadnych okoliczności ani zdarzeń nadzwyczajnych, uzasadniających i usprawiedliwiających projektowaną zmianę – akcentuje profesor Chmaj.
W ocenie posłów ustawa godzi również w prawa nabyte przez urbanistów. Jej konsekwencją jest bowiem to, że zawód może wykonywać nieokreślony krąg osób. Również ci, którzy posiadali uprawnienia urbanisty w poprzednim stanie prawnym, ale ze względu na brak rzetelności lub przestrzegania zasad etyki zostali wydaleni z zawodu. „Na dodatek ustawodawca dokonał »ustawowego ułatwienia« bez przyznania jakiegokolwiek ekwiwalentu za utracone w ten sposób uprawnienia i pogorszenie szans. Urbaniści uprawnieni do wykonywania tego zawodu ponieśli w trakcie starań o wpis materialne i niematerialne koszty. Szczególnie drastycznie wygląda sytuacja osób, które po przejściu procedur uzyskały wpis w roku 2013, kiedy od sierpnia 2014 r. te koszty okazałyby się zbędne” – zaznaczają wnioskodawcy.
Jak się jednak okazuje, wzmożonego napływu do zawodu na razie nie widać.
– Trudno powiedzieć, czy pogorszyła się jakość projektów dokumentów planistycznych. Ustawa weszła bowiem w życie dopiero trzy miesiące temu. Plany miejscowe sporządza się zaś co najmniej rok – mówi Tomasz Majda, sekretarz generalny Towarzystwa Urbanistów Polskich.
– Już jednak wcześniej zdarzały się przetargi na sporządzenie takich dokumentów, które wygrywały osoby bez jakiegokolwiek doświadczenia. Nie zawsze się to dobrze kończyło – przypomina jednak ekspert.
waz(2014-12-15 01:14) Zgłoś naruszenie 00
Jeśli myślicie, że w deregulacji zawodu urbanisty chodziło o zwiększenie zatrudnienia to się grubo mylicie. Gdyby tak było to rząd zwróciłby uwagę na zwiększenie podaży opracowań. Chodziło raczej o to, żeby nad planami miejscowymi nie było żadnej kontroli, bo właśnie plany miejscowe, decyzje o warunkach zabudowy to klucz do wszystkich inwestycji. Co tam społeczeństwo, ład przestrzenny.
Odpowiedztą reglamentacją przepędzimy stąd młodych(2014-11-03 13:42) Zgłoś naruszenie 00
O wyborze wykonawcy powinien decydować wyłącznie klient. Żadna organizacja nie powinna wciskać się między klienta a oferenta. Jedyny prosty obowiązek, który powinien być spełniany, to obowiązek pełnej informacji o doświadczeniu zawodowym. I tyle. O reszcie ma prawo zadecydować ten, kto inwestuje swoje pieniądze.
Odpowiedzbyły pośrednik(2014-11-03 14:00) Zgłoś naruszenie 00
No cóż idioci u steru władzy rządowej i efekt widoczny.
Odpowiedzciekawski(2014-12-18 12:33) Zgłoś naruszenie 00
>>Jak się jednak okazuje, wzmożonego napływu do zawodu na razie nie widać.<<
OdpowiedzA taki "napływ do zawodu" ktoś monitoruje? Można coś bliżej na ten temat?
Witruwiusz(2014-12-31 11:59) Zgłoś naruszenie 00
Od kąd prawo uchwalane w PRL jest glownym kryterium obrony urbanistow jako zawodu zaufania publicznego, w PRL byl to zwod podporzadkowany decyzjie wladzy ludowej i jej nkoncepcje rozwoju miast przeksztalcanych za sprawa urbanistow w koszarowe blokowiska/ Urbanisci cieszyli się wsparciem wladzy ludowej byli bowiem posłuszni i podporządkowani partii. Panie profesorze Chmaj, na mandat zaufania publicznego trzeba zasłlzyć a nie szukac go w altach prawnych PRL
Odpowiedzlidek(2015-01-04 20:28) Zgłoś naruszenie 00
No coż posłowie z PIS-u ( i tutaj cytat z powyższego art.: „Dopiero w kolejnym projekcie z 24 kwietnia 2013 r. projektodawca zmienił całkowicie swoją ocenę i podejście, choć nie wyjaśnił swojego stanowiska i narzucił całkowitą formalną likwidację zawodu urbanisty” – zauważają posłowie Prawa i Sprawiedliwości) zapytajcie swojego koalicjanta PANA GOWINA, bo to ON jest autorem całej ustawy deregulacyjnej wraz z poszczególnymi transzami zawodów.
OdpowiedzWitruwiusz(2015-01-20 12:30) Zgłoś naruszenie 00
Planowanie przestrzenne obejmuje kilka dzidzin wiedzy jak:prawo wlasności i hipoiteka, ochrona środowiska, komunikacja kołowa i szynowa,ochrona zabytków, chrona zdrowia, itd w Anglii nie ma zawodu urbaniasty i w wymienionych sprawach organy planujace rozwoj miast czyli komisje planowania powoŁują rzeczoznawcow. Zawod urbanisty wprowadzila wladza ludowa powolując na wzor radziecki Komitet Urbaniastyki i Architektury i Naczelnych Architektow na szczeblu wojewodztw, byly to organy podporzadkowane PZPR I REALIZUJACE WYTYCZNE PZPR, W ROKU 1994 WYKORZYSTUJAC DOJśCIE lEWICY DO WLADZY WPROWADZONO ZAWÓD URBANISTY DO USTAWY O PLANOWANIUN PRZESTRZENNYM. Jak wiadomo ta ustawa zahamowala planowanie przestrzenne i rozwoj miast. A urbanisci produkowali bezuzyteczne malowanki.
OdpowiedzWiruwiusz(2015-03-26 16:06) Zgłoś naruszenie 00
Chwala demokracji i jej instytucjomi , teraz czas na tak zwanych kosztorysantow budowlanych, zawod wymyslonu przez doradcę Juljana Tokarskiego zaóżyciela Stowarzysznia Kosztorysantow Polskich, zwolennika cen regulowawnych w budownictwie, ktore w pierwszych latach transformacji doprowadziło do upadku polskich firm budowalanych i wyparcia ich przez firmy zagraniczne,i deweloperow, ktorszy stosujac ceny rynkowe zagarneli polski rynek budowlany i olbrzymie zyski. wyprowadzone zagranicę.Twórcy p prawa z 1994 reokuzasiadają w komisji kodyfikacyjnej i obalili już pierwszego przewodniczacego prof Niewiadomskiego zwolennika zmian prawa buidowalanego, czekamy kiedy obala nowego przewodniczacego o ile nie będzie im powolny.
Odpowiedz