- Prokurator Generalny zakwestionował zmiany w zakresie właściwości rzeczowej prokuratur okręgowych oraz apelacyjnych. Zwrócił uwagę, że rozporządzenie zawiera braki w zakresie regulacji dotyczących postępowań przygotowawczych. Zastrzeżenia PG dotyczą nowych instytucji wprowadzonych regulaminem, czyli tzw. współreferenta oraz możliwości powoływania zespołów do prowadzenia postępowań.- informuje Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej
Jak mówi, Prokurator Generalny uważa także, że referent prowadzący postępowanie przygotowawcze powinien występować przed sądem I instancji, a nie na etapie postępowania odwoławczego.
DGP jako pierwsze informowała o alarmujących wynikach analiz prokuratur apelacyjnych DGP. Z raportów do jakich dotarliśmy wynika, że do prokuratur okręgowych i apelacyjnych napłynie lawina spraw, głównie tych, którymi dziś zajmują się rejony. Najgorzej będzie w apelacjach, które dziś zajmują się najpoważniejszą przestępczością zorganizowaną i korupcją. Trafi do nich np. cała kategoria przestępstw przeciwko instytucjom państwowym i samorządowym. W praktyce? Na przykład znieważenie strażnika miejskiego albo szarpanie policjanta za mundur podczas interwencji. Prokuratury okręgowe zajmą się zaś takimi drobnymi przestępstwami, jak złożenie fałszywego oświadczenia o zarobkach podczas zakupu telefonu na raty.
– Będzie paraliż. Nie widzę szansy, aby taką liczbę udźwignęli prokuratorzy z naszej jednostki, nawet jeśli zaangażujemy wszystkich do prowadzenia spraw – ostrzega Piotr Kosmaty, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
– Widać wielką beztroskę w żonglowaniu właściwością rzeczową prokuratur – komentuje Jaromir Rybczak, zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie.
Z jego szacunków wynika, że tylko z prokuratur rejonowych jego okręgu na poziom apelacji trafiłoby ok. 840 spraw.
Z raportu opracowanego na Pomorzu wynika, że do prokuratury apelacyjnej w Gdańsku trafiłoby na podstawie regulaminu 5829 spraw – a więc niemal 100 razy więcej niż w 2013 r. (66 spraw). Podobny wzrost byłby w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku. W 2013 r. wpłynęło do niej 55 spraw. Po zmianach regulaminu trzeba się liczyć, że będzie ich 2808. W okręgówkach szykuje się wzrost dziesięciokrotny: w Olsztynie PO będzie musiała udźwignąć 1110 spraw (w 2013 r. miała ich 110), a PO w Bydgoszczy zajmie się 1011 sprawami (w 2013 r. – 99).
Inną optykę mają prokuratorzy z rejonów.
– Na wyższych szczeblach zapanowała panika inspirowana przez samą Prokuraturę Generalną. To strach przed tym, że po latach trzeba będzie stanąć przed obliczem sądu i prowadzić własne sprawy, a nie tylko nadzorować cudze. To obawa przed zniesieniem dobrostanu, w którym duża część prokuratorów nie dźwigała na co dzień odpowiedzialności za decyzje procesowe – komentuje Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury.
Jak mówi, prokuratorzy powinni zrozumieć, że jeśli w lipcu 2015 r. zacznie obowiązywać znowelizowany k.p.k., wówczas nie będzie możliwości tymi samymi rękami co teraz wykonania dwukrotnie większej pracy. Ta praca musi zostać równomiernie podzielona między wszystkich. Bo dziś 99,5 proc. postępowań dźwigają na swoich barkach mrówki z rejonów.
- Musimy także uświadomić sobie, że wzrost obciążenia pracą jednostek szczebla apelacyjnego i okręgowego nie może dotknąć wyłącznie tych którzy ciężko pracują w wydziałach śledczych, gospodarczych i przestępczości zorganizowanej. Praca musi zostać rozłożona na wszystkich. – podkreśla Skała.
Przekonuje, że optymalnie byłoby przeprowadzenie deregulacji licznych, zbytecznych obowiązków wykonywanych przez prokuratorów w okręgach i apelacjach.
- Mam tu na myśli obowiązki związane ze sprawozdawczością, nadzorem, który jak uczy doświadczenie zawodowe jest całkowicie nieefektywny. Ale też międzynarodową pomocą prawną, lustracjami i wizytacjami, konkursami a wolne stanowiska prokuratorskie i całkowicie absurdalnymi ocenami okresowymi. – dodaje prokurator Skała.
Jego zdaniem w obliczu nadchodzącej w postępowaniu karnym rewolucji dość groteskowo brzmią żale wylewane przez niektórych przedstawicieli prokuratury nad losem np. wizytatorów, którzy w świetle podpisanego przez ministra regulaminu będą musieli również poprowadzić postępowania przygotowawcze.
- W ten sam scenariusz wpisują się badania Prokuratury Generalnej. Koncentrują się ona na jednym - liczeniu wzrostu obciążenia prokuratur okręgowych i apelacyjnych. Zapomina się natomiast o sprawie kluczowej, na którą zwracaliśmy w piśmie do kierowników jednostek nie tak dawno uwagę. Chodzi o wzrost obciążenia ilością wokand i symulację wzrostu ilości czasu spędzanego w sądzie w związku z kontradyktoryjną formuła procesu. Te niezwykle doniosłe aspekty niestety umknęły Prokuraturze Generalnej z pola widzenia. – dodaje szef prokuratorskiego związku.