Trybunał Konstytucyjny – w przeciwieństwie do Sądu Najwyższego – udostępnił na wniosek stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska umowy o dzieło oraz zlecenia, które zawarł w kwietniu 2014 r. Co istotne, ujawnił też imiona i nazwiska osób, które otrzymały takie zlecenia m.in. na tłumaczenia czy prace redakcyjne.
– Byliśmy jednak zdziwieni, że zamazane zostały kwoty wynagrodzenia. W naszej ocenie nie można tak ograniczać jawności – wskazuje Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Stowarzyszenie poprosiło więc o podanie również kwot wynagrodzeń. TK odpowiedział negatywnie. Uznał, że sumy te nie stanowią informacji publicznej i nie podlegają ujawnieniu. Prawo do informacji publicznej podlega bowiem ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej. Tak wynika z art. 5 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. nr 112, poz. 1198 ze zm.)
Ograniczenie to – jak podkreśla TK – nie dotyczy osób pełniących funkcje publiczne, podejmujących działalność mającą związek z pełnieniem tych funkcji oraz gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa. „Osoby, z którymi zawarto te umowy, nie są ani pracownikami biura (TK – red.), ani osobami publicznymi. Są osobami prywatnymi, których dane osobowe podlegają ochronie” – czytamy w piśmie TK.
Podstawą tej ochrony jest ustawa z 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm.) oraz przepisy kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych. „Informacja o wysokości wynagrodzenia danej osoby niewątpliwie należy do sfery dóbr osobistych, podlegających ochronie na mocy art. 23 i art. 24 kodeksu cywilnego. Zainteresowanie życiem prywatnym danej osoby może być usprawiedliwione zajmowanym przez tę osobę stanowiskiem” – wskazuje TK.
I dowodzi, że ujawnienie danych dotyczących wynagrodzenia wymaga zgody samych zainteresowanych. Powołuje się m.in. na ostatnie kwietniowe orzeczenie NSA, w którym stwierdził on, że autorzy umów o dzieło podpisanych z kancelarią prezydenta nie są osobami pełniącymi funkcje publiczne ani osobami mającymi związek z pełnieniem tych funkcji (sygn. I OSK 2499/13). Sąd ten wyraźnie wskazał, że czynności o charakterze wyłącznie usługowym podejmowane nawet w ramach instytucji publicznych nie dają podstaw do kwalifikowania osób wykonujących te czynności jako osób pełniących funkcje publiczne.
Sąd Najwyższy uznał z kolei, że imię oraz nazwisko jest z natury rzeczy skierowanym na zewnątrz znakiem rozpoznawczym osoby fizycznej i ujawnienie go przez inny podmiot w celu identyfikacji danej osoby nie może być zasadniczo uznane za bezprawne, o ile ze względu na okoliczności towarzyszące nie łączy się z naruszeniem innego jej dobra, np. czci, godności osobistej lub prywatności (sygn. akt I PK 590/02).
„Wobec braku wymaganej zgody osób prywatnych, ujawnienie kwot wynagrodzeń zawartych w poszczególnych umowach jest niedopuszczalne” – skonkludował TK.