– Prokurator lub sędzia, podejmując swoje decyzje, musi mieć świadomość, że za nim stoi państwo, które autoryzuje jego rozstrzygnięcia i nie rozlicza go finansowo z każdego błędu. Inaczej zdolność decyzyjna tych osób zostanie znacznie ograniczona, podobnie jak zdolność organów wymiaru sprawiedliwości do wypełniania swojej misji – mówi Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
Reklama
Reklama
Przekonuje, że błędy te są wliczone w skuteczność ścigania i zwalczania przestępstw.
– Żaden system wymiaru sprawiedliwości nie jest wolny od błędów – wynikają one zarówno z czynnika ludzkiego, jak i obiektywnych ograniczeń, takich jak ograniczenia dowodowe, pragmatyka procesowa, nakierowanie celów działania organów ścigania – dodaje wiceminister.
Jego zdaniem rozstrzygnięcie tego problemu musi godzić dwie wartości: odpowiedzialności Skarbu Państwa za działania jego funkcjonariuszy wobec obywateli, odnośnie do których praw i wolności zapadają decyzje, oraz zdolności tychże funkcjonariuszy do ich podejmowania dla dobra wymiaru sprawiedliwości i obywateli.
Przypomina, że projekt prawa o prokuraturze, który przygotował, zgodnie zresztą z sugestiami PG, znacznie zwiększa funkcjonalność odpowiedzialności dyscyplinarnej prokuratorów, wprowadzając jawność tych spraw i obiektywizując zapadające rozstrzygnięcia poprzez przekazywanie spraw na etapie drugiej instancji do sądów apelacyjnych oraz Sądu Najwyższego.
Komentarze(20)
Pokaż:
hm w zeszłym tygodniu uniewinniłem człowieka w oparciu o tę zasadę. Więc chyba jednak nie telenowele...
Jestem pewny ze każda z tych osób zatrudnionych potwierdzi swoją fachowość . A skoro tak to za wykorzystanie swojej wiedzy tak na (+) jaki i a (-) należy odpowiadać, a nie zasłaniać się instytucją państwa, która ma ponosić odpowiedzialność za pracę swoich urzędników. Państwo to my wszyscy dlaczego za błędy ludzi znanych z imienia i nazwiska mamy my wszyscy ponosić skutki pracy tych pojedynczych ludzi. No chyba że ludzie ci są bez umiejętności zawodowych, a stanowiska powierzana im przyjęli w drodze nadania politycznego. I dalej chcą być bezkarni i chować się za tych co ich powoływali na zajmowane stanowiska. Jakiś dziwny trend jest w elitach władzy że najwyższe stanowiska przyjmują bardzo chętnie (tak polityczne i każde inne) bo to powaga, prestiż, apanaże. Ale już związana z tym stanowiskiem odpowiedzialność ich nie interesuje. Każdy z nich chce pracować bez jakiejkolwiek osobistej odpowiedzialności. Chodź z uposażeniem liczonym w kilku średnich krajowych, a nie w kilku płacach minimalnych. Wprowadzić obsadę stanowisk prawniczych na najwyższych szczeblach z wyboru. Niech ludzie w wyborach głosują na tych ludzi. A oni mają ponosić odpowiedzialność osobistą i materialną za kierowanie resortami sprawiedliwości. Jestem pewny ze tacy ludzi znajda się do lenienia takich obowiązków w Polsce.
W Polityce z zeszłego tygodnia jest mąry artykuł o ściganiu lekarzy za błędy: obecne dążenie do skazania lekarza, wykazania jego odpowiedzialności skutkuje tym, że błędy są ukrywane, dokumentacja medyczna "poprawiana" itp. Tymczasem błędy medyczne, tak jak i sądowe były i będą. W przypadku medycznych wyszło, że tam gdzie błędy są ujawniane i badane, zmniejsza się ich ilość. Trzeba więc zmienić prawo, by ujawniać błędy, płacić odszkodowania poszkodowanym, ale jednocześnie odpuścić błądzącym. Oczywiście nie dotyczy to rażących zaniedbań.