Jeżeli firma po rozwiązaniu umowy z pracownikiem nadal wyświetla jego dane na swojej stronie internetowej, to narusza jego dobra osobiste – stwierdził krakowski Sąd Apelacyjny.
Mężczyzna do kwietnia 2011 r. był doradcą klientów zagranicznych z Francji w jednej z krakowskich firm. Odszedł z pracy skonfliktowany z szefostwem spółki. Były pracodawca nie usunął jednak jego imienia i nazwiska jako osoby kontaktowej ze strony portalu internetowym spółki. Sprawa przeciwko spółce o naruszenie dóbr osobistych w postaci imienia i nazwiska trafiła więc do sądu.
Negatywne skutki...
Mężczyzna zażądał sądowego nakazania firmie złożenia oświadczenia o określonej treści. Wskazywał, że nie udzielił spółce zgody na publikacje swojego imienia i nazwiska w okresie po ustaniu stosunku pracy. Spółka broniła się podając, że mężczyzna nie wykazał, że po odejściu z pracy dokonywała ona naruszeń jego dóbr osobistych. Usunęła bowiem jego dane z materiałów informacyjnych, wskazując zamiast powoda - jako osobę do kontaktów - prezesa zarządu spółki. Zrobiła to jednak według późniejszych ustaleń sądu dopiero z początkiem 2012 r., czyli ok. pół roku po tym, jak były pracownik zwrócił się do niej o usunięcie jego danych ze strony internetowej. Wówczas, w odpowiedzi do byłego doradcy napisała, że jego konto nie było aktywne od czasu zaprzestania przez niego pracy w spółce. Nadto zapewniła go, że nie będzie wykorzystywać jego danych a jeśli treści dotyczące jego osoby na stronie internetowej spółki zostaną stwierdzone, to niezwłocznie ulegną weryfikacji. Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił powództwo. Wskazał, że co prawda dane osobowe człowieka w postaci imienia i nazwiska są jego dobrem osobistym, a spółka usunęła je dopiero po wniesieniu pozwu w tej sprawie, to jednak powód nie udowodnił czy i w jaki sposób firma wykorzystywała jego nazwisko dla celów swojej własnej działalności lub w innych celach. Co więcej nie wskazał też żadnych negatywnych dla siebie skutków tego, że jego dane do początku 2012 r. figurowały na stronie spółki. Mężczyzna nie ustąpił i wniósł apelację.
...nie muszą być wykazane
Sąd Apelacyjny stanął po jego stronie. Zmienił więc wyrok w ten sposób, że nakazał firmie, aby w terminie 7 dni opublikowała w języku polskim oraz francuskim na stronie internetowej oświadczenie o treści: „Firma oświadcza, że naruszyła dobra osobiste J.C. poprzez zaniechanie niezwłocznego usunięcia jego danych z portalu internetowego”. Sąd wyjaśnił, że nazwisko, stosownie do art. 23 kodeksu cywilnego, należy do kategorii dóbr osobistych człowieka i jako takie dobro podlega ochronie prawa cywilnego. Eksponowanie czyjegoś nazwiska w sposób pozwalający na identyfikację jako - w tym wypadku - pracownika firmy upoważnionego do jej reprezentowania w kontakcie z klientami, choć już pracownikiem nie jest, bez zgody tak eksponowanego, niewątpliwie stanowi naruszenie jego dobra osobistego. To firma powinna wykazać, że naruszenie dobra osobistego byłego pracownika nie było bezprawne, a tego nie uczyniła. Ponadto, sąd II instancji nie zgodził się z rozumowaniem, które doprowadziło SO do oddalenia powództwa. Podkreślił, że z treści art. 24 par. 1 k.c. nie wynika, aby na powodzie domagającym się ochrony spoczywał obowiązek wskazania jakichś negatywnych skutków. Istotne jest, że opisane zachowanie strony pozwanej mogło obiektywnie stanowić podstawę negatywnych odczuć u powoda. Trudno wreszcie podzielić zapatrywanie firmy, jakoby bądź to nie była świadoma, jakie dane figurują w portalu, skoro zleciła aktualizację danych poprzez dopisanie M.S. jako członka zarządu. Z faktu zaś aktualizacji strony wynikało jednoznacznie, że spółka posiadała taką możliwość, a więc zaniechanie usunięcia danych powoda wskazuje na jej winę i wręcz umyślność działania. Spółka ma więc opublikować wskazane wyżej oświadczenie, a także zapłacić kwotę 500 zł na rzecz wskazanego w wyroku celu społecznego.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 10 kwietnia 2013 r., sygn. akt I ACa 213/13