Brak lojalności
Rzecznik dyscyplinarny dr Tomasz Niedziński zarzuca radczyni, że organizowała od października 2010 r.
kurs przygotowawczy do egzaminu radcowskiego, który miał charakter komercyjny i przyświecał mu analogiczny cel, jak szkoleniu dla aplikantów prowadzonemu przez Okręgową Izbę Radców Prawnych (OIRP) w Warszawie. A to jego zdaniem stanowi „naruszenie obowiązku dbałości o godność radcy prawnego, naruszenie zakazu uczestnictwa w czynnościach, które podważają zaufanie do radcy prawnego, naruszenie obowiązku szacunku i lojalności wobec organów samorządu (...), naruszenie obowiązku stosowania się do uchwał organów samorządu (...), naruszenie obowiązku współdziałania z organami samorządu (...) w sprawach związanych z jego funkcjonowaniem i zadaniami, naruszenie zakazu wykorzystywania powierzonej funkcji w organach samorządu we własnych sprawach, dla własnej korzyści”.
Sama zainteresowana twierdzi, że tak naprawdę nie postawiono jej zarzutów, ponieważ nie została zachowana procedura wymagana przepisami
kodeksu postępowania karnego.
– Z formalnego punktu widzenia należy je traktować jako niedoręczone – tłumaczy Agata Rewerska.
Jest zdziwiona zarzutami. Uważa, że jej szkolenia wręcz służą samorządowi – podnoszą poziom merytoryczny pełnomocników procesowych, wpływają pozytywnie na odbiór społeczny zawodów zaufania publicznego. Przekładają się także na wyższą zdawalność na egzaminie końcowym.
– Kursy mają charakter korepetycyjny, są dodatkowym szkoleniem z procesu i zasad jego prowadzenia dla osób, które interesuje ta tematyka i które wiążą swoje życie zawodowe z prowadzeniem sporów sądowych. Nie mogę zrozumieć, dlaczego prowadzenie takich
kursów dla radców prawnych i adwokatów nie narusza żadnych norm etycznych, a dla aplikantów już tak – wskazuje Agata Rewerska.
Przypomina także, że nie jest jedyna na tym rynku. Szkolenia prowadzą także wydawnictwa, uczelnie oraz inni
prawnicy, w tym radcy prawni. Wykładowcami na kursach są sędziowie, prokuratorzy, radcy prawni i adwokaci. A popularność tych kursów nie bierze się znikąd: dowodzi, że system edukacji na aplikacji jest daleki od oczekiwań.
– Nie widzę podstawy do dystynkcji pomiędzy mną a analogiczną szkołą przewodniczącego Sądu Dyscyplinarnego OIRP w Warszawie – wskazuje Agata Rewerska.
Chodzi tu o Artura Załuskiego, związanego ze szkołą Merentibus Edukacja Prawnicza. Był on wspólnikiem spółki, która prowadziła tę szkołę. Jednak na pytanie w jego sprawie OIRP nie udzieliła nam odpowiedzi.
Radczyni podkreśla zaś, że każdy obywatel ma prawo wykonywania swobodnie wybranego przez siebie zawodu i działalności gospodarczej.
– Nie ma żadnych podstaw prawnych pozwalających na zabronienie mi wykonywania wybranej przeze mnie działalności edukacyjnej – w tym nie ma także żadnych podstaw ku temu w przepisach samorządowych – konkluduje Rewerska.
Środowiskowe spory
Obwiniona uważa, że sprawa kursów jest wyłącznie pretekstem. A tak naprawdę chodzi raczej o to, że Rewerska pozostaje w opozycji wobec obecnych władz korporacji. Otwarcie krytykuje niektóre aspekty działalności samorządu. Była też liderką jednej z frakcji startujących w ostatnich wyborach do władz izby. A dziś czuje się nękana. Na dowód tego, że w sprawie nie chodzi o jej szkołę, przedstawia dwa inne pisma od rzecznika dyscyplinarnego. Jest w nich wzywana do wyjaśnień na temat jej wypowiedzi dla mediów.
– Rzecznik dyscyplinarny pyta, dlaczego zajmuję krytyczne stanowisko względem samorządu na łamach Dziennika Gazety Prawnej. Tymczasem moje wypowiedzi dotyczyły zakresu egzaminu radcowskiego oraz moich oczekiwań wobec samorządu – tłumaczy Agata Rewerska
Jej zdaniem nie można kompetencji sądów koleżeńskich rozciągać na inne płaszczyzny działalności radców prawnych czy adwokatów niż relacje z klientami. Postuluje też wprowadzenie katalogu czynów zabronionych.
– Jako prawnik jestem takim samym obywatelem jak każdy i mam prawo wiedzieć dokładnie, czego nie wolno mi robić i dlaczego. Nie mogę być zaskakiwana przez poszczególnych rzeczników czy sądy ich interpretacją otwartego katalogu naruszeń zasad etyki – uważa obwiniona.
Władze radców
Obecne władze radców zwracają uwagę, że wszczęcie postępowania dyscyplinarnego nie przesądza jeszcze o rozstrzygnięciu, które nastąpi w orzeczeniu okręgowego sądu dyscyplinarnego.
– Dokonywanie oceny okoliczności sprawy przed wydaniem takiego orzeczenia w naszej ocenie stanowi nieuprawnione nadużycie – odpowiada na nasze pytania biuro prasowe OIRP w Warszawie.
Przypomina też, że sprawa dyscyplinarna mec. Rewerskiej miała swoją genezę jeszcze w ubiegłej kadencji rady.
– Została wszczęta na wniosek dziekana rady poprzedniej kadencji, który w ostatnich wyborach do władz izby startował zresztą wspólnie z panią mecenas, której ta sprawa dotyczy. Zarzut dotyczący związku z ostatnimi wyborami jest zatem zupełnie chybiony – przekonuje korporacja.
Zwraca też uwagę, że w trakcie ostatnich wyborów do władz izby o funkcje w organach warszawskiej izby ubiegało się ponad 1130 osób reprezentujących różne poglądy.
– Zdziwienie budzi, że tylko jedna z tych osób, objęta postępowaniem dyscyplinarnym, czuje się z tego powodu rzekomo szykanowana. Takie zachowanie, spotykane niekiedy na scenie politycznej, nie przystoi w naszej ocenie osobom wykonującym zawód zaufania publicznego – zarzuca OIRP.
Tłumaczy też, że postępowanie dyscyplinarne w każdej izbie radców prawnych jest prowadzone przez niezależne organy, na które władze wykonawcze izby nie mają wpływu.
– Władze OIRP w Warszawie nagannie oceniają każdą działalność zarobkową, której podłożem jest, może być lub była funkcja piastowana w samorządzie – twierdzi OIRP w Warszawie.
To sugestia, że Rewerska nie powinna szkolić aplikantów, skoro przed laty robiła to w ramach aplikacji. Zasiadała również w komisjach egzaminacyjnych.
O komentarz poprosiliśmy Krajową Izbę Radców Prawnych. Pytaliśmy m.in., czy radca prawny nie może prowadzić kursów przygotowujących do egzaminu radcowskiego dla aplikantów oraz czy radca prawny nie może krytycznie wypowiadać się o funkcjonowaniu samorządu na łamach mediów. KIRP nie skomentowała sprawy, odesłała do izby warszawskiej.