W nowych realiach rynkowych miejsca dla wszelkiej maści prawników jest, wbrew pozorom, bardzo dużo.

Co chwila słyszę od młodych prawników – świeżo upieczonych absolwentów studiów prawniczych czy już aplikantów – że rynek ciężki, mało płacą, a konkurencja i wymagania bardzo duże. W dodatku z roku na rok jest coraz gorzej, bo studia prawnicze należą do najchętniej wybieranych kierunków, a aplikacje kończy znacznie więcej osób niż jeszcze dziesięć lat temu. Głowa do góry! W nowych realiach rynkowych, gdzie coraz ważniejszą rolę odgrywają korporacje, miejsca dla wszelkiej maści prawników jest wbrew pozorom bardzo dużo.

Co spowodowało, że zostałem prawnikiem, a w konsekwencji – radcą prawnym obsługującym korporacje, a później pracującym dla nich jako menedżer? Czy idąc na prawo i administrację na Uniwersytecie Warszawskim myślałem, że kilkanaście lat później będę siedział w garniturze przy biurku, stukał jak szalony w klawiaturę komputera i rozmawiał jednocześnie przez komórkę i telefon stacjonarny? Gdzie tam, nic takiego nie chodziło mi po głowie. Postanowiłem zostać prawnikiem... bo uznałem, że egzaminy wstępne są na tyle łatwe, że powinienem je zdać. Oto, co zdecydowało o moich późniejszych losach.