Po 1 lipca 2015 r. radcom i adwokatom będzie do siebie bliżej niż kiedykolwiek w historii obu zawodów. Odżywa więc dyskusja na temat sensu dalszego istnienia dwóch odrębnych korporacji. Tylko czy Coca-Cola powinna się łączyć z Pepsi, a BMW z Mercedesem?
Pomysł połączenia zawodów adwokata i radcy prawnego niczym statek widmo nawiedza świat prawników co jakiś czas, od początku lat 90-tych. Razem z nim pojawia się pytanie: łączyć czy nie łączyć – parafrazując Williama Shakespeare'a. A problem do błahych nie należy. Bo choć różnice w uprawnieniach członków obu korporacji zacierają się wprost proporcjonalnie do kolejnych nowelizacji, to jednak pozostają takie odrębności, których do wspólnego mianownika sprowadzić się nie da. Zaczynając od uwarunkowań historycznych, a kończąc na kwestiach wręcz czysto emocjonalnych, związanych z chęcią przynależności do adwokatury, czy samorządu radcowskiego.
Nowa adwokatura miała powstać już siedem lat temu. Projekt sporządzony przez prawników związanych z Helsińską Fundacją Praw Człowieka zakładał rewolucyjne zmiany. Idea była taka: zespolenie dwóch zawodów: adwokata i radcy prawnego w jeden nowy zawód adwokata. Na kanwie dokumentu miał powstać jeden nowy samorząd zawodowy adwokatów. Co więcej, autorzy objęli swoim projektem również notariuszy, którzy także zostaliby adwokatami. Zgodnie z propozycją każdy adwokat miał mieć takie same uprawnienia zawodowe. Jednak radcowie prawni przez 10 lat mogliby występować jako obrońcy jedynie w tych sprawach karnych, które początek swój mają w sądach rejonowych. Dopiero po 10 latach mieli automatycznie nabyć pełne uprawnienia. Dziś już wiadomo, że radcowie uzyskają je znacznie wcześniej, bo z dniem 1 lipca 2015 r.
Z tą datą radcom i adwokatom będzie bliżej do siebie niż kiedykolwiek w historii obu zawodów. Powracają więc entuzjastyczne rozważania - zwolenników, ale i lęki - przeciwników zespolenia samorządów. W 2007 r. pomysłodawcy projektu Nowa Adwokatura, w uzasadnieniu dokumentu wskazali, że „jedynym powodem dotychczasowego braku unifikacji był nieuzasadniony opór adwokatury”. Stan ten wraz z upływem czasu nie zmienił się diametralnie. I dziś adwokaci stawiają opór, choć doceniając historię zawodu i walkę o jego kształt i niezależność trudno ten opór nazwać nieuzasadnionym.
Starając się jednak uczciwie ocenić bilans zysków i strat, nie można pominąć kwestii podnoszonej przez entuzjastów połączenia, że utworzenie jednej korporacji doprowadziłoby do powstania silnego samorządu, zaopatrzonego w pokaźny majątek. To zaś mogłoby pomóc lepiej bronić interesów jednego samorządu. Mogłoby korzystnie wpłynąć na kontakty międzynarodowe korporacji i mieć większy, realny wpływ na decyzje władzy publicznej.
Dziś – wydaje się – połączenie zawodów, nie jest jeszcze przesądzone, choć temat jest stale obecny podczas dyskusji toczących się wśród członków obu środowisk. Przedstawiciele korporacji ostrożnie jednak wypowiadają się o tym pomyśle. Dariusz Sałajewski, Prezes Krajowej Rady Radców Prawnych, w wywiadzie udzielonym DGP zapytany o to, czy za jego kadencji dojdzie do połączenia zawodów mówił, że „w miarę rozwoju kultury prawnej w kraju, może się okazać, że cała infrastruktura, która ma służyć państwu, a więc i nasze zawody, będzie wymagała modyfikacji.” Dodał jednak, że obecnie takie dyskusje nie toczą się w żadnym z samorządów.
- Nie widzę też żadnej woli politycznej żeby tego dokonać, ponieważ pod względem politycznym, nikomu nie przyniesie to korzyści. Jednak może dojść do sytuacji, że już nie wola, a konieczność wymusi inne spojrzenie na ustrój pomocy prawnej – przyznał.
Zespolenie adwokatów i radców oznaczałoby jednocześnie konieczność wypracowania wspólnego kodeksu etyki zawodowej. A na tej płaszczyźnie oba samorządy znacznie się różnią. - Na obecną chwilę nie widzę możliwości wypracowania wspólnego kodeksu etyki zawodowej dla obu samorządów. Ostatnia nowelizacja prawa karnego podzieliła rynek na prawników niezależnych i zależnych. Wszyscy adwokaci należą do tej pierwszej grupy. W środowisku radców powstał zaś rozłam na prawników zatrudnionych na umowach o pracę i niezależnych. Przy tak skomplikowanym podziale struktury radców prawnych wydaje się, że budowanie wspólnych zasad wykonywania zawodu jest niemożliwe. Rozważania na ten temat można rozpocząć dopiero po ewentualnym przeorganizowaniu rynku usług prawnych i pogrupowaniu prawników na tych niezależnych i kontraktowych – wskazywał Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej w rozmowie z DGP pod koniec 2013 r. Jego doradca adwokat Andrzej Siemiński, który zasiada w NRA od 1989 r. przyznaje ze smutkiem, że połączenie obu zawodów oznacza de facto koniec adwokatury. I dodaje, że jest przeciwnikiem połączenia. Choć zaznacza, że nie jest wrogo nastawiony do radców. To są jednak odrębne zawody i nie należy ich łączyć. Tych odrębności i wątpliwości jest zbyt wiele. - Tego nie można przekreślić – podnosi.
Podobnego zdania jest znaczna część członków palestry. Badania na ten temat w 2010 r. przeprowadziła firma Millward Brown SMG/KRC, na zlecenie NRA. Wyszło z nich, że pomysł połączenia popiera 65 proc. ankietowanych radców i zaledwie 21 proc. adwokatów. Zdecydowana większość: 75-80 proc. adwokatów i radców jest przeciwna zaś połączeniu zawodów bez zgody członków samorządów. Choć ankieta była przeprowadzona cztery lata temu, to jednak aktualne wypowiedzi członków obu korporacji pozwalają przypuszczać, że i dziś – mimo zmian legislacyjnych zbliżających do siebie oba zawody – chęć pływania pod wspólną banderą jest delikatnie ujmując – umiarkowana.
O połączeniu zawodów radcy prawnego i adwokata mówią adwokat Jerzy Naumann, były prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury ( czytaj więcej ), adwokat Karol Orzechowski ( czytaj więcej ), dr Marcin Warchoł, Instytut Prawa Karnego, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego ( czytaj więcej ), radca prawny dr Mariusz Bidziński, konstytucjonalista, wykładowca w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie ( czytaj więcej ), adwokat Piotr Kaszewiak, rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi ( czytaj więcej ), sędzia Rafał Puchalski z Sądu Rejonowego w Jarosławiu, prezes przemyskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” ( czytaj więcej ), poseł Witold Pahl ( czytaj więcej ), dr Tomasz Niedziński, radca prawny, rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie ( czytaj więcej ), adwokat Radosław Baszuk ( czytaj więcej ), adwokat Krzysztof Boszko ( czytaj więcej ).