Krajowy Punkt Kontaktowy (KPK) to jednostka, która będzie pośredniczyła w wymianie informacji między krajami UE na temat kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego. Pozwoli skutecznie karać Polaków łamiących przepisy drogowe za granicą. Jednak zyski z mandatów uzyskiwanych w Polsce od obcokrajowców są niepewne.
Krajowy Punkt Kontaktowy (KPK) to jednostka, która będzie pośredniczyła w wymianie informacji między krajami UE na temat kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego. Pozwoli skutecznie karać Polaków łamiących przepisy drogowe za granicą. Jednak zyski z mandatów uzyskiwanych w Polsce od obcokrajowców są niepewne.
/>
MSW wyda na budowę KPK 3,4 mln zł i 1,8 mln zł rocznie na jego utrzymanie. Teoretycznie system się zwróci. Dzięki pozyskaniu danych cudzoziemców i zmianom w prawie (możliwość wystawiania im mandatu kredytowanego) również teoretycznie nie unikną kar za wykroczenia zanotowane przez fotoradary. Według szacunków Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego co miesiąc urządzenia rejestrują 17,5 tys. naruszeń popełnianych przez cudzoziemców. Rząd założył, że mandat opłaci 70 proc. ukaranych, do budżetu wpłynie dzięki temu 7,7 mln zł. Ale tu zaczynają się schody.
– Mandat będzie ściągnięty, o ile obywatel innego kraju zgodzi się go zapłacić. Jeśli zignoruje pismo od GITD czy straży miejskiej, organy te nadal nie będą miały możliwości skutecznego nałożenia sankcji – mówi Adam Jasiński z GITD.
Transgraniczna pomoc prawna, która jest kosztowna, nie obejmuje wykroczeń. Poza tym w wielu krajach (np. we Włoszech, Francji czy w Wielkiej Brytanii) za naruszenia przepisów ujawnione przez fotoradar ponosi się odpowiedzialność administracyjną. Kara jest nakładana na posiadacza auta. W Polsce odpowiada kierujący nim, a winę trzeba mu udowodnić.
Do 7 listopada musimy wdrożyć przepisy o wymianie informacji dotyczącej naruszenia przepisów ruchu drogowego pomiędzy krajami UE. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/82/UE w sprawie ułatwień w zakresie transgranicznej wymiany informacji, dotyczących przestępstw lub wykroczeń związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego (cross border enforcement) dotyczy głównie wykroczeń zarejestrowanych przez fotoradary (patrz ramka).
Dyrektywa przewiduje utworzenie krajowych punktów kontaktowych (KPK). W Polsce taką komórkę ma utworzyć Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Schemat działania jest prosty. Służby z innych krajów poprzez swoje odpowiedniki KPK zwracają się do naszego punktu w celu ustalenia właściciela pojazdu, którego sfotografowały tamtejsze fotoradary. Po przekazaniu przez stronę polską danych właściciela auta zagraniczne służby rozpoczynają w stosunku do niego procedurę zmierzającą do ukarania go za wykroczenie. To samo w przypadku wykroczeń popełnionych przez cudzoziemców na naszych drogach. Policja, straż miejska czy Inspekcja Transportu Drogowego zwracają się za pośrednictwem naszego punktu kontaktowego do analogicznej komórki w innym unijnym kraju, by ta ustaliła personalia właściciela auta, którym popełniono wykroczenie.
I tu zaczynają się schody.
Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (k.p.w.) nie przewiduje możliwości wystawienia mandatu karnego kredytowanego cudzoziemcowi. Zgodnie z art. 98 k.p.w. można go ukarać jedynie mandatem wystawianym przez funkcjonariusza na miejscu (ewentualnie po przymusowym doprowadzeniu grzywnę może nałożyć sąd). By zatem sankcje wobec cudzoziemców za wykroczenia ujawnione przez fotoradar były w ogóle możliwe, projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym (będący implementacją dyrektywy cross border enforcement) przewidywał także zmianę art. 98 k.p.w.
Tymczasem w sierpniu przepis ten został usunięty z projektu ustawy na etapie rozpatrywania go przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Jak napisała Patrycja Wolińska-Bartkiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, powodem było zakwestionowanie przez prokuratora generalnego konstytucyjności art. 96 par. 3 oraz 97 kodeksu wykroczeń (k.w.). „(...) Mając na uwadze, że planowana zmiana art. 98 k.p.w. odnosiła się m.in. do kwestionowanego art. 97 k.w., podjęto decyzję o usunięciu jej z przedmiotowego projektu” – czytamy w piśmie skierowanym do Rady Ministrów.
– Wniosek złożony przez prokuratora generalnego w tej sprawie niczego nie przesądza. Nie znamy wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który może w całości uwzględnić wniosek, w całości odrzucić albo uwzględnić tylko częściowo. A dodatkowo obowiązuje zasada domniemania konstytucyjności – nie kryje zdziwienia Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej.
Przypomina, że nawet w przypadku ewentualnego stwierdzenia niekonstytucyjności ustawy, Trybunał określa czas do zmiany zakwestionowanego przepisu.
– Poza tym prokurator generalny tylko w 2012 r. skierował do Trybunału Konstytucyjnego dziewięć wniosków o zróżnicowanej tematyce: od regulacji dotyczących środków przymusu bezpośredniego, przez unormowania dotyczące różnych aspektów działalności operacyjnej i pozyskiwania danych telekomunikacyjnych, po te dotyczące kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju zwierząt czy unormowania regulujące dopuszczalny zakres pozyskiwania i przetwarzania danych wrażliwych. Czy w sprawach objętych tymi wnioskami należy zaniechać jakiejkolwiek działalności legislacyjnej – pyta.
Zaniechanie zmiany art. 98 k.p.w. doprowadziłoby do kuriozalnej sytuacji, w której nasz rząd wprowadza prawo, które pozwala skuteczniej ścigać Polaków popełniających wykroczenia za granicą, jednocześnie uniemożliwiając polskim służbom ściąganie cudzoziemców. Co z tego, że ITD lub jakaś straż miejska będą mogły zwrócić się do KPK z prośbą o ustalenie danych właściciela lub posiadacza pojazdu zarejestrowanego za granicą, skoro cudzoziemcowi nadal nie można byłoby wysłać mandatu.
Dlatego Ministerstwo Spraw Zagranicznych zwróciło uwagę, że obywatele Unii powinni być traktowani tak samo jak obywatele polscy. I brak możliwości wystawienia cudzoziemcowi mandatu karnego byłby dyskryminacją pośrednią ze względu na obywatelstwo. Tego zakazuje zaś art. 18 Traktatu o funkcjonowaniu UE.
Z kolei Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zwróciło uwagę, że wykreślenie zmiany art. 98 k.p.w. ograniczy skuteczność ścigania tych wykroczeń Inspekcji Transportu Drogowego i strażnikom miejskim.
– Ze względu na te zastrzeżenia podjęto decyzję o przywróceniu w projektowanej ustawie zmiany art. 98 k.p.w. przewidującej możliwość nakładania mandatów kredytowanych na kierujących nieposiadających miejsca stałego zamieszkania albo pobytu na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, będących obywatelami innych państw Unii Europejskiej – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu.
Według szacunków Inspekcji Transportu Drogowego jej fotoradary ujawniają rocznie 17,5 tys. naruszeń popełnianych przez obcokrajowców. Obecnie takie sprawy kończą się na niczym, bo nie ma możliwości ustalenia personaliów właściciela. Teraz dzięki istnieniu KPK będzie większa szansa, że zagraniczni kierowcy nie będą bezkarni.
To jednak tylko szansa.
– Przywrócenie zmiany art. 98 k.p.w. to krok w dobrym kierunku, ale wcale nie gwarantuje skutecznego ścigania cudzoziemców – mówi Adam Jasiński, prawnik GiTD. Wszystko zależy od dobrej woli kierowcy i jego znajomości polskiego prawa.
– Niestety mandat będzie ściągnięty, o ile obywatel innego unijnego kraju zgodzi się go zapłacić. Jeśli zignoruje pismo od GITD czy straży miejskiej, organy te nadal nie będą miały możliwości skutecznego nałożenia sankcji. Nie ma bowiem przepisów o transgranicznej pomocy prawnej w przypadku wykroczeń. Co więcej, nikt nad nimi nie pracuje, ponieważ międzynarodowa pomoc prawna jest bardzo droga, więc nieopłacalna w przypadku ścigania wykroczeń. Koszt egzekucji grzywny przy wykorzystaniu transgranicznej pomocy prawnej przewyższa, często wielokrotnie, wysokość mandatu – tłumaczy ekspert.
W wielu krajach Unii Europejskiej wykroczenia ujawnione za pomocą fotoradarów nie podlegają odpowiedzialności wykroczeniowej, lecz administracyjnej, która uniezależnia karę od wykazania winy. Dlatego tam do nałożenia sankcji na polskiego kierowcę będzie wystarczyło pozyskanie danych z naszego KPK.
To wszystko sprawia, że polscy kierowcy nie będą dyskryminowani tylko teoretycznie.
– Chyba, że wprowadzimy odpowiedzialność administracyjną za tego typu wykroczenia, gdzie odpowiada z zasady właściciel pojazdu. Wówczas ściganie będzie nie tylko sprawiedliwe bez względu na narodowość, ale i skuteczne – postuluje Adam Jasiński.
Od miesięcy o taką zmianę zabiegają Tomasz Połeć z GITD oraz Ministerstwo Transportu, ale kolejne projekty ustaw wprowadzające taką odpowiedzialność są przedmiotem miażdżącej krytyki ze strony MSW, Ministerstwa Transportu, Prokuratury Generalnej czy Rady Legislacyjnej przy Radzie Ministrów.
Brak możliwości wystawienia cudzoziemcowi mandatu byłby dyskryminacją pośrednią
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama